Skocz do zawartości
Forum

emma83

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez emma83

  1. Czy jest tu ktoś, kto posyłał/posyła dziecko do tego przedszkola? Będę wdzięczna za kontakt.
  2. Dziewczyny, napiszcie, jakie macie doświadczenia z takim sprzętem, czyli elektrycznym odciągaczem kataru?? Możecie polecić jakieś modele , które dobrze odsysają, nie są trudne w czyszczeniu oraz do których nie trzeba dodatkowych akcesoriów??? Myślałam o aspiratorze Novama Pingo, ale nie wiem, nie znam się. Proszę o pomoc i informację. (Tylko nie piszcie mi proszę nic o ustnych ani odkurzaczowych aspiratorach, bo ja nie mam jak ani gramolić odkurzacza ani ciągnąć tej rurki.)
  3. emma83

    Wrześniówki 2015

    Dziewczyny, czy macie jakieś wskazówki, czy ten porod juz blisko i ile mniej więcej dni... Dziś w nocy zaczal mi stawać/twardnieć brzuch , stanął mi ze 2 razy i z rana zaczela mnie bolec lewa pierś. Bóle ud takie tępe rwące juz mam na pewno od ponad tygodnia. Dodatkowo szwagier z tydzień temu zauważył, że brzuch obniżył się. Jestem w 37 tygodniu ale zależy mi, żeby wiedzieć, czy długo jeszcze bo mam plany zawodowe i oczywiście nie mówię już nawet o tym, że torbę do szpitala należy spakować...
  4. Czesc dziewczyny..co nowego slychac u samotnych ciezarowek? U mnie dalej bez zmian. Jestem miesiac przed porodem i ciezko mi sie znosi samotne znoje przedporodwych stresow i przygotowan. A on niby fizycznie jest ale byt ten jest bezwartosciowy. Oczywiscie tatus chwali sie wszystkim dookola jakim to bedzie ojcem natomiast brak dzwierciedlenia w dbalosci o mnie. Jestem sama jak palec ale tez i przez to wszystko dosc silna. Chociaz moze za malo zeby miec odwage zeby w koncu sie pozegnac.
  5. Dziękuję dziewczyny. Mimo wszystko dobrze, że nie jestem sama jedyna, że różne macie sytuacje. Z dnia na dzień widzę, jak w jego oczach jestem trochę zepchnięta na drugi plan, zaraz za nienarodzonym dzieckiem. Z jednej strony cieszę się, że on tak kocha dziecko, niektóre z dzieci nawet tego nie mają, ale z drugiej czuję się niedoceniona. Trochę się to wszystko rozjechało. Nadziei na poskładanie na chwilę obecną brak... Może nie powinnam tak pisać, że bycie samotną kobietą jak i samotną matką będącą w związku jest chyba nawet trudniej, niż być faktycznie samą. Przynajmniej te drugie mają jasną sytuację i mogą otworzyć się na innych ludzi... A ja nawet teraz boję się i nie mam już siły na rozstanie...
  6. Cześć dziewczyny. Czy ktoś z Was jest już po cyklu szczepień do 6 m-ca życia i może podzielić się, ile trzeba odłożyć kasy na zestaw szczepień zalecanych dla dziecka powiedzmy do 6 miesiąca życia, do roku. Chciałabym już tę kasę sobie zamrozić, żeby potem nie kombinować, a słyszałam, że trzeba liczyć się z wydatkiem nawet do 2000zł. Czy któraś z Was ma doświadczenie w tym zakresie? PS Szanuję zdanie osób, które są przeciwko szczepieniom w ogóle, ale proszę o niewpisywanie tutaj argumentów przeciwko szczepieniom i niestraszenie, co może się wydarzyć po szczepieniu.
  7. Cześć dziewczyny. Dzięki za zainteresowanie moją sytuacją. Ja niestety jestem w niezmienionej sytuacji od początku ciąży a stuknął mi już 33 tydzień. Okresowo były lepsze dni w naszym związku, sporo też gorszych, ale nie odeszłam. Brakło mi odwagi. Nie ukrywam też, że nie mogłam liczyć na wsparcie otoczenia w swoich decyzjach. Rodzina, przyjaciółki perswadują mi, że ciąża to nie czas na rozstania. Żeby odczekać do minimum trzeciego miesiąca życia dziecka. Tak sobie tkwię w tym, co jest. Od 7-mego miesiąca ciąży dopadła mnie depresja ciążowa. Nie mogę tego mylić z chwilowymi huśtawkami nastrojów, gdyż trwa to zbyt długo. Wypłakuję w zasadzie w ukryciu, bo nie chcę, żeby inni silili się na jakieś pocieszenie , bo to nic nie da takie gadanie. Czuję się nieatrakcyjna z tym brzuchem, nie mam kondycji. Zanim wstanę z łóżka , żeby odebrać telefon, to już zdąży przestać dzwonić. Po ulicach chodzą super laski, świetnie ubrane odpicowane, a ja się czuję jak jakiś kopciuszek. Widzę też, że mój facet spogląda na te inne kobiety i jest mi okropnie przykro. Racjonalna część mnie czuje, że to facet i przecież nie mogę mu bronić patrzeć na laski, więc nie komentuję, ale przytłacza mnie to. Stałam się też bardziej zazdrosna. Mam obawy, że zostanę zdradzona. Widzę, że mój facet już nie jest na mnie tak zapatrzony, jak na początku związku. Rzadziej odwiedza mnie w pracy. Fakt, że już się ze mną nie napije piwa ani że nie można przy mnie palić sprawia, że on już też nie uznaje tego czasu spędzonego ze mną za jakiś atrakcyjny. Kiedyś mogłam rekompensować mankamenty urody swoim poczuciem własnej wartości, ale niestety ono gdzieś mi umknęło. Wiem, że jest to związane z ciążą, te zmiany, ale nie wiem, czy wytrzymam jeszcze te kilka tygodni... Nie potrafię obiektywnie spojrzeć na siebie, kim jestem , co osiągnęłam, co mam w głowie... Chętnie bym pogadała z kimś na PRV, kto ma podobne problemy, jak ja.
  8. Ja już tracę cierpliwość do tego mojego. Muszę każdą rzecz tłumaczyć jak krowie na rowie. Niczego się nie domyśli. Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że sama z dzieckiem lepiej sobie poradzę, niż jak będę musiała mu wszystko tłumaczyć. Po solidnej awanturze o fajki, przestał wprawdzie palić, jak jestem w domu, ale dalej szachrai za moimi plecami. Nie potrafi mi powiedzieć miłego słowa, troszczyć się o mnie, wspierać mnie, ale potrafi za to mieć pretensje, że nie chcę się z nim kochać. Od kiedy zaczął mi się 6 m-c, w ogóle utraciłam zainteresowanie nim, jego osobą, zbliżeniami. Rozważam nawet przeprowadzenie się do mamy na końcówkę ciąży i połóg, gdyż nie chcę się już na niego patrzeć i denerwować. Nadajemy na różnych częstotliwościach. Już bym wolała, żeby uczciwie sobie odszedł ode mnie i dał mi święty spokój. Niech sobie układa życie z kimś innym. Ale gdzie... Taka cholera się nie odczepi za Chiny ludowe. Nigdy nie wiem, czy mogę na niego liczyć, już wolę chyba liczyć tylko na siebie...
  9. Czesc dziewczyny. Dolacze sie i ja. Jeszcze nie jestem samotna ciezarowka, ale wszystko sie na to sklada. Nie moge juz znalezc porozumienia z moim partnerem. Przede wszystkim kamieniem niezgody jest alkohol oraz fajki. Od pol roku prosze go o rzucenie przez wzglad na nasza coreczke. Niestety nic sobie z tego nie robi. Ale powstaje w mojej glowie inne pytanie. Mianowicie moj jeszcze obecny odgraza mi sie ze zabierze mi dziecko jak sie juz urodzi. Jakie sa aspekty prawne ktore mnie chronia? Czy lepiej wpisac jego w akcie urodzenia czy nie ma znaczenia? Nadmieniam ze nie jestem osoba wykolejona ale chce uniknac i ustrzec sie zawczasu przed awanturami przy dziecku i o dziecko. Nie wiem co zrobic. Jestem zagubiona i nie wiem czy nie wybrac swiadomie samotnego macierzynstwa dla dobra dziecka...
  10. Cześć! No to widzę, że niezły odzew. Ja jestem przyszłą mamusią 31l. w pierwszej ciąży (meta 19-09-2015). Jak na razie nie mogę narzekać, ogólnie dość lightowo przechodzę wszystkie przypadłości! Ostatnio coś mnie zaczęło ugniatać z prawego boku, podejrzewam, że córka się rozpycha. Ale energii mam mniej niż 5 lat temu, tak bym sobie czasem tylko leżała przed TV i wylegiwała się. Nie chce mi się pielęgnować swojego życia towarzyskiego poza domem. Nie ukrywam, że brakuje mi też bratniej duszy, która by miała ze mną wspólne tematy. Większość koleżanek rówieśniczek raczej.... nie ma dzieci i jest jeszcze w fazie imprez... Ostatnio wpadły mi w rękę różne książki o ciąży i macierzyństwie. To zaczytuję się.
  11. Cześć dziewczyny, czy są tutaj jakieś mamusie 30+, które są w pierwszej ciąży? Szukam bratniej duszy, bo czasem ciężko mi znaleźć wspólne tematy z mamusiami w wieku na przykład nastu lat:)
  12. emma83

    Wrześniówki 2015

    Mnie coś cały czas gniecie po prawej stronie pod żebrem... Próbuję się wyginać manewrować, ale nie zawsze się udaje uzyskać ulgę...
  13. Nawet jeśli będzie bladziutka ta druga kreska, to test jest pozytywny... Mam doświadczenie w tym zakresie:)
  14. Bardzo polecam błonnik dla przyszłych Mam Granex (chyba w tesco są). Taka wielka paka z takimi chrupkami coś jak bobki króliczka...
  15. Witam. Nie wiem czy założylam watek w dobrym miejscu. Prosze mnie ewentualnie przekierowac. Z moim partnerem jestem od 4 lat. Obecnie w upragnionej ciazy w 5 miesiacu. Partner bardzo marzy o dziecku lecz kompletnie nie potrafi sie zachowac i wspierac mnie od kiedy dowiedzielismy sie ze zostaniemy rodzicami. Coraz czesciej dochodzi miedzy nami do klotni , ktore maja swoje podloze w tym iz on w ogole nie rozumie co to znaczy byc w ciazy. Nie uzyskuje od niego wsparcia w trudnych chwilach. Coraz czesciej pojawia sie temat jego wyprowadzki z domu ewentualnie rozstania. Jestem osamotniona w tej ciazy i juz nawet pogodzilam sie z mysla o samotnym macierzynstwie. Obawiam sie tylko zlosliwosci z jego strony. Nie reaguje na moje prosby zeby np nie palil na balkonie gdyz przeszkadza mi smrod ktory za soba wnosi do domu. Ma bardzo roszczeniowa postawe jezeli chodzi o jego prawa jako ojca natomiast nie ma to przelozenia w trosce o mnie w okresie ciazy. Np krzyczy na mnie bez powodu co wprowadza mnie w stres. Juz wydaje mi sie ze lepiej by bylo rozstac sie zebym mogla dotrwac do konca ciazy w miare bezstresowo. Jak do tej pory jestem zawiedziona na partnerze i nie wiem co zrobic dalej . Nie slyszalam zeby jakies pary w moim otoczeniu rozstawaly sie w trakcie ciazy. Jestem zagubiona. Czy ktoras z Was ma jakies doswiadczenia w podobnym temacie? Dodam ze sfera lozkowa to jest rowniez dramat. Co chwile robi mi awantury ze nie chce sie z nim kocham. Stracilam na to ochote. Mysle ze nasze problemy wynikaja z tematow ktorych nie zalatwilismy przed ciaza lecz tak czy siak cos musze zrobic. Jestem kompletnie osamotniona, boje sie podzielic swoimi obawami przez znajomymi. Wstydze sie ze nie umiem sie wyplatac z tej sytuacji. Mialam. Zupelnie inne wyobrazenie o ciazy i zachowaniu partnera gdy dowie sie o wymarzonym dziecku. Jesli ktos za Was ma ochote napisac mi cos co mi pomoze, bede wdzieczna za kazdy wpis...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...