
Mona87
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Mona87
-
Hej Wszystkim po dość długiej przerwie :) Nie ma szans nadrobić te ponad 200 stron, ale widzę, że sporo z Nas już rozpakowane. Każdej rozpakowanej serdeczne gratulacje, a tym które właśnie rodzą powodzenia obyście już niebawem tuliły swoje Skarby, a porody były lekkie. U nas Kochane leci 4 tydzień po tej stronie brzucha. Musiałam dojść do siebie i przestawić się na inny tryb. Na szczęście wypuścili nas po tygodniu ze szpitala bo Tymek mimo, że wcześniak i niska waga to bardzo szybko nadrabiał zaległości. Wszystkie badania wyszły w normie więc kamień z serca. Czeka nas wizyta u okulisty, kardiologa i rehabilitacja bo Mały wygina się cały w jedną stronę. Poza tym rośnie jak na drożdżach i jest cudowny. Dużo śpi i mega dużo je. Potrafi nawet 4 godziny wisieć na cycu. Przerabiałam problemy z brodawkami, karmienie przez kapturki, problem ze złapaniem brodawki, ale jakoś się powoli układa. Najważniejsze, że Mały rośnie i wcześniactwo póki co nam nie zaszkodziło. Jedyny problem z jakim się teraz borykamy to odparzona pupa :( wietrzymy smarujemy, ale niestety to wraca. Pozdrawiamy z Tymoteuszem wszystkie Mamusie i Dzieciaczki :)
-
Hej Kochane W końcu trochę doszłam do siebie i mogę napisać co z nami. Przy okazji błagam Was nie lekceważcie żadnych nawet wg Was błahych objawów bo może to się skończyć źle. Dziękuję Bogu i mojemu lekarzowi że mój Synek żyje i nic mu nie jest. Moja historia z happy endem. Wczoraj zgłosiłam się do szpitala rano na umówione usg z moim lekarzem by przyjrzeć się wadze i przepływom Małego. Wszystko włącznie z jelitami było ok - jelita delikatnie poszerzone bez cech niedrożności więc super- ucieszyłam się i waga w normie 2700-2800 ale jeszcze dla pewności zapis ktg chciał zrobić by mieć pewność że wszystko gra. Na izbie zrobili mi ktg w sumie ok ale wyszły jakieś dwa nieduże zawężenia mogące świadczyć o niedotlenieniu - mogli to też oznaczać że dziecko śpi. Lekarz zostawił mnie na oddziale by jak stwierdził przyjrzeć się temu bliżej. Nie protestowałam bo w sumie lekarz wie co robi a i ja chętnie serduszka posłucham. Kolejne 2 zapisy na oddziale wyszły ok nie było się do czego doczepić więc luz i w poniedziałek do domu. Wieczorem ostatnie ktg. Położna mi poradziła głęboko oddychać bo wtedy lepiej słychać. Posłuchałam i faktycznie piękny zapis plus ruchy Małego po 40minutach nagle cisza przyszła położna i szuka no coś słychać ale ucieka. Przyszła druga to samo. Doszła lekarka słucha i się krzywi. Wchodzi mój lekarz patrzy na zapis i lapie mi rękę i mówi no zapis piękny tyle że nie dziecka a mój! Ja szok położne to samo. Szuka tętna mój lekarz. Brak. Bradykardia i cesarka na już. Paranoja. Dzwonię z lóżka do Męża jadąc na porodówkę. Po drodze kilka osób pyta daje coś do podpisu. Nie ma czasu na lewatywę. Najadlam się na kolacje więc znieczulenie ogólne odpada anestezjolog robi podpajęczynówkowe bo można przy moim schorzeniu. Z nerwów telepie mną jak osiką. Znieczulenie zadziałało w łaty jeszcze czuje a mnie już tną bo nie ma czasu. Masakra. Drę się na pól porodówki i płaczę z bólu z nerwów i strachu o Maluszka. W końcu 22.45 Mały na świecie zapłakał raz i cisza więc dostał klapsa i coś tam mu oczyścili zaczął płakać dzięki Bogu. Waga 2500g 49cm skończone 36tygodni ciąży i Tymon jest na świecie. Płakałam ze szczęścia że żyje. Teraz leży w inkubatorze i dostaje kroplówkę. Ogólnie stan dobry. Ja dochodzę do siebie po cesarce czuje się fizycznie zmaltretowana ale szczęśliwa że tak się to potoczyło. W domu bym nie rozpoznała że coś złego się dzieję a już na pewno że dziecko może mieć bradykardię. Nam się udało to był fuks i opatrzność Boża. Dlatego nie lekceważcie tego nawet co wyda się Wam nieistotne. Może nie powinnam tego wszystkiego pisać bo nie chcę nikogo straszyć ale sama nie miałam świadomości jak nie wiele trzeba... Mam nadzieję że nie obrazicie się za mój wpis. Wszystkim życzę jak najlepiej i bezstresowych sytuacji. Może jednak moja historia uratuje czyjeś życie. Mały jest cudowny i ma dużo czarnych włosków. Jest drobniutki i leniwy. Woli spać niż lapac pierś ale ponoć u wcześniaków tak może być. Będziemy próbować. Trzymajcie kciuki. Tym z Was które idą rodzić bądź już rodzą życzę powodzenia i wytrwałości. Moment kiedy dziecko jest już w naszych ramionach jest niepowtarzalny. Będę się odzywać na bieżąco. Póki co leżymy w szpitalu i czekamy na wyniki badań. Pozdrowienia dla Was Kochane
-
Kochane chciałam dać znać że my już nie w dwupaku jestem wykończona jutro się odezwę. Buziaki!
-
Nic o rozwarciu nie mowil a ja zapomniałam zapytać a czop nie wiem szczerze mówiąc bo śluz bialo żółty id jakiegoś czasu w większej ilości raz podbarwiony na brąz ale nie wiem czy to to. Póki co leżę i czekam. Na oddziale jak w ulu cesarka za cesarką przed chwilą mi lokatorkę zabrali na pilne cięcie bo u dziecka tachykardia na ktg.
-
Hej Dziewczyny melduję się ze szpitalnego łóżka. Po usg i ktg zostawili mnie w szpitalu. Usg w normie AFI 11 przepływy ok jelita trochę pogrubione ale bez cech niedrożności z usg waga Malego ok 2700g ale na ktg wyszły zawężenia i mnie zostawili po 2 ktg trochę lepiej. Dali celeston na pluca po badaniu szyjka zgładzona i ma 1,5cm powiedzieli ze mogę zacząć rodzić więc leżę. Z nerwów chyba faktycznie skurczy dostałam aż mnie brzuch boli. Kati trzymaj się dzielnie i powodzenia jutro. Trzymam kciuki za Was
-
Benq Dziewczyny mają racje nie martw się jeżeli lekarz mówił że wszystko gra to nie ma co się martwić na zapas. Wagę ma dzidziuś dobrą więc widać taka uroda Maluszka. Poproś swoją gin. By sprawdziła czy jest ok jak masz wątpliwości i będziesz spokojniejsza. Ania nie przejmuj się Ciocią zrobiłaś co mogłaś. Komuś łatwo mówić kiedy stoi z boku. Najważniejsze że Tato juz po badaniach.
-
Ja za to cały dzień spokojna a teraz mnie dopadł stres przed jutrem. Torbe do szpitala chyba ze trzy razy sprawdzałam mimo że już dawno cała spakowana. Zastanawiam się co wyjdzie z tego usg i lęk mnie ogarnia jak pomyślę że jutro może być już ten dzień... Chyba nie jestem gotowa i wmawiam sobie że lekarz się pomylił i wszystko będzie ok. Nie sprawdzałam w wujku Google co te powiększone pętle jelit mogą oznaczać bo wiem że cuda można tam wyczytać oby to cudownie znikło.. Wagą Małego się tak nie martwię bo nawet jeśli to 2500g to już nie najgorzej a ja też wielka nie jestem.
-
Hej Dziewczyny! Ja dziś też w gronie niewyspanych całą noc skurcze dodatkowo za oknem burza jak nie wiem. Mąż mnie tak w nocy wystraszył, że już spać nie było szans. Scena jak z horroru jakiegoś bo jest podziębiony i zaczął się dusić - nie mógł powietrza złapać ... przeraziłam się. Byłam na wizycie rano i też jestem zaniepokojona.. Jak do tej pory mój Mały wymiarami i wagą leciał ponad tydzień do przodu tak dzisiaj wyszło, że jest ponad 2 tygodnie w plecy.. mało tego jeszcze ma spuchnięte jelita cokolwiek to oznacza. W ciągu prawie 5 tygodni przybrał na wadze zaledwie 400g i teraz waży 2600g w 37tc. Lekarz podejrzewa, że Mały przestał rosnąć i że łożysko przestało prawidłowo odżywiać. Jako, że na nfz sprzęt jest mega słaby i średnio dokładny to w piątek czeka mnie wizyta na oddziale i dokładne usg i jeśli się potwierdzi teza, że Mały przestał rosnąć to koniec ciąży. Plama na serduchu też nie zniknęła... nie wiem co o tym myśleć. Jestem podłamana, a z drugiej strony tłumaczę sobie, że to stary sprzęt i może się mylić. Chyba oszaleje do piątku :( Malutka a Ty Teściową i szwagierką się nie przejmuj. Niektórzy nie mają nic do roboty i tylko denerwują zamiast zająć się czymś konstruktywnym. Pomyśl, że to na całe szczęście Wy będziecie rodzicami i to Wy decydujecie a nie osoby poboczne :) Kati a z tymi sterydami to zaskok nie wiedziałam, że w 39 tygodniu jest konieczność podawania sterydów... widzę, że humor Ci się poprawił a to najważniejsze. Trzymam kciuki by było tak jak sobie tego pragniesz :) Asia ja do szkoły rodzenia nie chodzę bo mam mieć cesarkę, poza tym z tego forum można tyle się dowiedzieć, że to prawie jak szkoła rodzenia Dziewczyny mają super wiedzę na różne tematy i doświadczenie a to dużo pomaga.
-
Kati trzymaj się Kochana. Stres Ci teraz nie pomoże i nerwy. Wiem, że w takiej sytuacji nie ma mowy o spokoju, ale uwierz mi dobrze, że jeśli cokolwiek jest na rzeczy to dobrze, że wykryli to teraz bo Maleństwo będzie otoczone właściwą opieką zaraz po narodzinach. Wiem, że to marne pocieszenie, ale czasami lekarze też sieją większą panikę niż należy - przekonałam się o tym przy pierwszym porodzie, a właściwie godzinę przed porodem na usg lekarz wykrył wadę mojego starszego Synka - straszeniu nie było końca. Byłam również załamana i płakałam jak bóbr. Po urodzeniu Synka zrobiliśmy wszystkie badania by wykluczyć wady sprzężone i okazało się, że poza jedną wadą wykrytą podczas usg przed porodem nic więcej się nie dzieje. Nie napisałaś co podejrzewają lekarze, ale musisz być silna właśnie dla Synka. Trzymam kciuki za Was i mocno Cię ściskam :*
-
Hej Dziewczyny, ciężko nadrobić tyle wpisów :) ale udało się. Widzę, że choróbska nękają czerwcóweczki, więc oby jak najszybciej przeszło. Aniaradzia Dużo zdrówka dla Ciebie i dla Danusi. Dzielna Kobietka z Ciebie więc szybko Ci przejdzie! Kati1991 Kochana trzymaj się dzielnie, trzymamy wszystkie kciuki za Ciebie i Synka. Jesteś już w bezpiecznym terminie - musi być dobrze. Jesteś pod opieką lekarzy więc na pewno sprawdzą co z serduszkiem Maluszka - mnie też to czeka, a póki co nie wiem nic i też mam trochę stresu przez to. Martynka jeśli ten ból Ci się utrzymuje to skonsultuj się ze swoim lekarzem bo tak jak piszą Dziewczyny stres to ostatnie czego potrzebujemy w tym stanie. Może spróbuj się uspokoić - napij się melisy, mięty. Połóż się i spróbuj rozluźnić. Stresując się szkodzisz sobie i Dzidziusiowi. Agusia ja też dziś jakaś napompowana i nieprzytomna - może wina pogody i ciśnienia. U mnie słońce na przemian z deszczem, wietrzysko co jakiś czas, aż okna strzelają. Ja to nie wiem jak to moje dziecię jest ułożone powiem Wam.. dostaje bęcki w pęcherz, mam wrażenie, że dalej w poprzek trochę leży bo górą nie czuje ucisku jakiegoś mega najgorzej po bokach i w okolicy bioder. A mam takie pytanie bo trochę się zaniepokoiłam i nie wiem czy słusznie. Chodzi o piersi. Moje jakoś szczególnie nie urosły w ciąży,a ogólnie zawsze miałam malutki biust więc mnie to nie dziwi, ale w brodawce wyczuwam teraz takie coś jak grudki. Ogólnie brodawki mam takie bardziej nabrzmiałe i jak dotknę to czuje takie grudki pod skórą i nie wiem czy to jest normalne. Nie mam wycieków siary itd. Jak nacisnę pierś to zdarzy się, że jakaś kropelka wyjdzie do wierzchu. Nie wiem co o tym myśleć. Im bliżej terminu tym więcej jakiegoś stresu. Boje się znieczulenia nachodzą mnie głupie myśli i nie umiem sobie z tym poradzić... W dalszym ciągu nie wiem też co z serduszkiem Małego, osiwieje jak tak dalej będzie.
-
Hej hej Kobietki witam tą wieczorową porą :) Śliczne macie brzuszki. Gosiu ja też mam w ostatnim czasie mniejszą cierpliwość i częściej mnie nerwy ponoszą. To chyba te ostatnie tygodnie ciąży, zmęczenie, a w moim akurat przypadku bezsilność tak na nas działają. Dodatkowo pewnie zaczyna gdzieś podświadomie wkradać się jakiś stresik związany ze zbliżającym się porodem. U mnie to Mąż jest ostatnio bardziej nerwowy więc muszę studzić Jego nerwy :P Jeszcze jak ma się w domu absorbującego szkraba to już wgl bywa ciężko. Co do ubranek to ja praktycznie nic nie kupowałam bo mam po starszym Synku więc problem ewentualnych chłodniejszych dni mam z głowy. Na wyjście ze szpitala przygotowałam Mężowi 2 komplety ubranek. Jeden cieplejszy i drugi bardziej lekki. Zobaczymy jaka będzie pogoda bo i w czerwcu może być różnie, ale tak jak piszą Dziewczyny są kocyki, rożki itd. Tetide Super, że u Maluszka i u Ciebie wszystko dobrze. 4 tygodnie to już nie wiele czasu i wszystko może się zdarzyć, ale wiadomo oby wytrzymać jak najdłużej. Ja w pierwszej ciąży też miałam luz ze skurczami, teraz nadrabiam podwójnie hehe :) Też lody jadłam, ale jakoś dziś nie ruszyły zbytnio Małego - może za mało zjadłam
-
Martynka co do tego czy łatwiej się rodzi kobiecie z mniejszym czy większym przyrostem wagi w ciąży to nie wiem bo się nad tym nie zastanawiałam i sama nie mam w tej kwestii doświadczenia, ale jeżeli chodzi o odejście wód to też się nad tym zastanawiam bo podobno u pierworódek ten okres jest dłuższy a z każdą kolejną ciążą akcja idzie szybciej. Ja staram się być już teraz zawsze gotowa, żeby w razie odejścia wód czy jakichś nagłych skurczy wziąć tylko szybki prysznic i jechać bądź dzwonić po karetkę. Nie wyobrażam sobie myć głowy, depilacji przy mocnych skurczach, ale to moje wyobrażenia. Natomiast musimy pamiętać, że w dalszym ciągu jesteśmy prawie wszystkie przed terminem bo za bezpieczny do porodu uznaje się skończony 37 tydzień ciąży. Sądzę, że odejście wód przed terminem to sygnał by jak najszybciej znaleźć się w szpitalu. Tak przynajmniej mówiła mi koleżanka która urodziła córeczkę miesiąc temu niespełna w 33 tygodniu. Ona akurat leżała w szpitalu gdy odeszły Jej wody, ale lekarz powiedział, że w takim tygodniu ciąży liczy się czas, więc pewnie nie ma na co czekać. Mam jednak nadzieję, że wszystkie dotrzymamy do terminów i nasze Dzieciaczki urodzą się o właściwej porze - czego nam wszystkim życzę :) Grunt to spakowana torba by choć jedną rzecz mieć z głowy i nie myśleć.
-
Witam się i ja :) u mnie strasznie duszno i co jakiś czas lekko pada, ale ogólnie nie ma słonka i jest tak przygnębiająco. Jestem po rannej wizycie u doktorka. Dziś zaczęłam 35 tydzień i lekarz mówi, że jeszcze ze 2 tygodnie może dotrzymam bo szyjka się skraca, brzuch twardy i dodatkowo zaczyna mi rosnąć ciśnienie.. Fakt nie spałam praktycznie przez ostatnie 2 noce i brzuch boli coraz częściej i twardnieje również, ale nie sądziłam, że aż tak. Pobrał mi też wymaz na GBS, za 2 tygodnie wizyta chyba, że wcześniej coś zacznie się dziać.. O spacerach mogę zapomnieć, jak leżałam tak mam leżeć dalej. Jeszcze trochę i dostanę odleżyn eh.. Wczoraj też miałam okropny dzień. Moja Babcia wpadła do mnie w odwiedziny i tak mnie zdenerwowała, że brzuch bolał mnie już non stop do wieczora ;/ Mam wrażenie, że starsi ludzie czasami myślą tylko o sobie ... Współczuję Wam Dziewczyny tych przebojów ze zgagą - mnie złapała na szczęście tylko kilka razy i nie jest to przyjemne.. mi pomagała mięta akurat. Miłego dzionka Wam życzę Dziewczyny i pozytywnych nastrojów :) Ps. Swoją drogą Adaszelki, Benqu też się chyba już chwilę nie odzywały. Dziewczyny dajcie znać co u Was!
-
Hej Dziewczyny trochę mnie nie było, ale jakoś ostatnio brak weny i brak nastroju do czegokolwiek mi towarzyszy. Czuje się już jak słonica i każdy ruch to wyzwanie a gdzie tu jeszcze miesiąc przeszło wytrzymać. Dodatkowo od dwóch dni mam jakąś nerwice wszystko mnie irytuje i nie wiem co ze sobą zrobić. Mam nadzieję, że to chwilowe i minie. Mam do Was pytanie odnośnie tych napięć i skurczy. Czy macie takie uczucie w trakcie tych skurczy, że brakuje Wam powietrza i robi Wam się słabo? bo od kilku dni nie dość, że skurcze są częstsze i nawet w ciągu dnia to jeszcze czuje jak mnie przytyka i nie mogę złapać powietrza ;/ serce też szybciej jakby bije... no i oczywiście ból w podbrzuszu nie wiem co o tym myśleć. Nie chce panikować, ale boje się trochę. Dzisiaj mój Maluch zdążył zrobić obrót o 360 stopni... tak mi skopał wnętrzności, że szok. Te ruchy są coraz bardziej bolesne, ale i brzuch wygląda zabawnie - tak kwadratowo :) A jak Wy się czujecie i jak radzicie sobie z "gorszymi" dniami? Co do cellulitu to i u mnie teraz na udach jest go więcej i chyba nic na to nie poradzimy.. poprzednią ciąże też to dziadostwo miałam. Rozstępy też mam i to właśnie na tej wewnętrznej stronie ud i pod pośladkami. Dobrze, że póki co brzuch w całości.
-
Również witam nową Mamusię :) Jestem w szoku Aniu, że Cię wypuścili.. jakie dali zalecenia? masakra jakaś... Muszę jakoś pogodzić się z narkozą i tyle bo stres mi nie pomoże. Taka ładna pogoda dzisiaj, a ja czuje się jakoś tak ciężko i bez sił.
-
Nie mogę mieć znieczulenia w kręgosłup niestety.. w pierwszej cesarce miałam i po jakimś czasie okazało się, że mam 3 przepukliny w kręgosłupie w odcinku lędźwiowym i ledwo co uszłam przed operacją.. Dobrych kilka lat temu miałam wypadek - auto mnie potrąciło przy schodzeniu z przejścia dla pieszych, ale wtedy nie zrobiono dokładnie wszystkich badań i nie wiedziałam, że mam w takim stanie kręgosłup.. ogólnie długa historia i tyle zaniedbań ze strony szpitala, że mogłabym zawiadomienie do prokuratury złożyć. Dlatego teraz przy tym porodzie tylko i wyłącznie znieczulenie ogólne.. nigdy w życiu nie byłam usypiana i strasznie się boje. Ja też stresuje się, że jak nadejdzie ta godzina to będę mieć włosy w kiepskiej formie, albo będę miała nie ogolone to i owo. Leżę cały dzień a brzuch dalej twardy... jak tylko do wc wstaje to skała się robi.. zaczyna mnie to niepokoić, dodatkowo skurczy nie mam ale pobolewa mnie dół brzucha jak na okres. No nic trzeba obserwować i jakby co to na IP jechać sprawdzić...
-
Czerwcowy Bąblu można rzec, że wiem co czujesz bo ja też cały dzień sama. Wyjść za bardzo nie mogę bo boje się tego spinania. Jedyna rozrywka to to, że Mały wraca z przedszkola to coś w domu się dzieje, ale tak to też non stop sama w domu. Też odczuwam potrzebę spędzenia czasu, rozmowy z Mężem a nie zawsze się da... bo ciągle coś.. Jeszcze teraz taka ładna pogoda.. Pocieszające jest to, że już niedługo i będziemy mieć nasze Dzieciaczki i będziemy spacerować ile się da. Głowa do góry :*
-
Hej Dziewczyny :) Ja też boje się, że jak zacznie coś się dziać to będę sama. Niby mój Mąż jak zadzwonię to ma przyjechać, ale boje się, że wtedy może nie odebrać telefonu czy coś heh. Na teściów nie liczę bo Oni nie są mobilni. Jeśli już to pewnie jak Mąż nie odbierze to sąsiadka albo pogotowie. Ale ja mam jakieś przeczucie, że akcja dopadnie mnie w nocy jeśli już bo najczęściej w nocy coś mnie łapie w ciąży, więc kto wie.. Zazdroszczę Wam, że możecie mieć partnerów przy porodach. Ja mam mieć cesarkę bez szans na naturalny i okropnie się boje narkozy :( mam jakąś schizę dosłownie na tym punkcie i strasznie mnie to stresuje, że mają mnie usypiać. Ja bym chciała być świadoma i wiedzieć co się dzieje i co z dzieckiem a tu nic z tego :( załamka... Co do antykoncepcji to my stosunek przerywany jeśli już. Na prezerwatywy mam uczulenie, tabletek brać nie mogę, a spirali się obawiam. My będziemy mieć 2 dzieciątko. Może kiedyś zdecydujemy się na 3. Ja bardzo chciałabym mieć córeczkę, no ale wiadomo nie da się tak zaplanować. Najważniejsze by zdrowe było. Martyna jak u Ciebie? mam nadzieje, że się uspokoiło i wszystko jest ok. Aniaradzia Dobrze, że Cię obserwują. Widmo cięcia póki co odeszło? Wiem, że leżenie plackiem w szpitalu to żadna przyjemność, zwłaszcza jak ktoś do tej pory był tak aktywny jak Ty, ale trochę odpoczynku Ci nie zaszkodzi ;) Cały czas trzymam kciuki by było ok i by Cię wypuścili. Ja dzisiaj mam od rana cały czas twardy brzuch niby nie mam skurczy jako takich ale brzuch jak kamień nie wiem co o tym myśleć, Mały coś tam się rusza, ale nie wiem czy taki twardy brzuch non stop to dobrze... Ma któraś z Was tak?
-
Gosiu mam nadzieję, że wszystko będzie ok, a na Panią Doktor pisałabym skargę ;/ nie stresuj się na zapas - wiem, że łatwo się mówi, ale nerwy Ci teraz nie pomogą. Może taka uroda Twojej Córeczki, że jest drobna - poza tym aparaty usg też mają parametr błędu i może Mała waży więcej. Nie brałabym słów Pani doktor aż tak poważnie zwłaszcza jeśli całe usg trwało aż 1 minutę ... o.O Musisz być dobrej myśli. Skurcze kontroluj i jakby się nasiliły to jedź do szpitala to skontrolować - taka dawka stresu w naszym stanie nie jest dobra... Trzymaj się dzielnie! Kati1991 a jak u Ciebie? jak samopoczucie? skurcze dalej Ci dokuczają?
-
Aniaradzia Trzymaj się tam Kochana i oby jak najdłużej w dwupaku. Mam nadzieję, że sytuacja się ustabilizuje i wytrwasz do terminu. Najważniejsze, że masz dobrą opiekę i nie olali sprawy. Co do wózków ja po mega długim namyśle i poszukiwaniach, rozważaniach czy nowy czy używany, zakupiłam używany Riko Primo, teraz sporo w sklepach Riko Nano to następca bodajże tego co ja kupiłam. Lekki nie jest, ale z tym już się pogodziłam bo i tak z moim kręgosłupem nie dałabym rady taszczyć na 4 piętro wózka z dzieckiem, więc będzie stał w piwnicy. Za to ma obszerną gondolę co dla mnie było ważne bo jeśli Maluch będzie duży to będzie przydatne. 2 stopnie amortyzacji, duży kosz na zakupy, a spacerówka ma bardzo dużą regulacje budki, siedzisko rozkładane na leżąco. Wiadomo każdy szuka czego innego dlatego warto zobaczyć na żywo i "pomacać" Widzę, że wiele z nas ma spinanie brzucha to świadczy pewnie o tym, że nieuchronnie zbliża się godzina zero :) Mi też dziś cały czas brzuch się stawia. A jeszcze co do lekarzy, szpitali i ogólnie naszej służby zdrowia. Dzisiaj byłam w szpitalu odwiedzić koleżankę, która urodziła córeczkę tydzień temu będąc w 33 tygodniu. Farta miała bo leżała w szpitalu właśnie przez stawianie się brzucha i nagle w nocy Jej wody odeszły. Na szczęście Mała urodziła się zdrowa 1800g i póki co jest wszystko ok, ale koleżanka przybita całą sytuacją. Mam rodzić w tym samym szpitalu i mam z pierwszej ciąży mega złe wspomnienia co do oddziału noworodków i dzisiaj koleżanka mi opowiedziała kilka swoich przejść i widzę, że nic się nie zmieniło ;/ Te pielęgniarki są tak bezczelne, że szok.. Poszła zanieść Małej jedzonko i Mała miała przykryty brzusio pieluszką (wcześniej nie miała) więc koleżanka pyta czy coś się stało i po co ta pieluszka - to powiedziały Jej, żeby się nie interesowała bo one mają 30 lat doświadczenia i wiedzą co robią ;/ nosz kurcze odpowiedź super... ręce mi opadły. Jak pomyślę, że czekają mnie przejścia z nimi to odechciewa mi się wszystkiego.. Pieluszki wielorazowe śliczne, też się nad zakupem albo uszyciem zastanawiam. Co do wyprawki ja mam już chyba wszystko, przynajmniej to co najważniejsze. Dziś byłam jeszcze zakupić koszulkę do karmienia i chciałam stanik , ale nic z tego mój biust się nie nadaje do totalnie miękkich staników. Nie było usztywnianych więc nie wiem co zrobię. Natomiast z koszulki jestem bardzo zadowolona. Kupowałam w esotiqu mają teraz jakieś promocje to się nawet opłacało.
-
Hej Dziewczyny! Ja również uważam, że szczepienie to sprawa indywidualna każdego rodzica. Ja synka szczepiłam skojarzonymi - właśnie pentaximem. Sporo szczepień przesunęło nam się w czasie bo Synek miał operacje i nie mógł być szczepiony, ale do bardzo chorowitych też nie należy. Nie szczepiłam na ospę bo nie zdążyliśmy, ale przechodził ją dość intensywnie może gdybym zaszczepiła to by przechodził lżej - można gdybać. Szczepienia to temat rzeka i ile rodziców tyle opinii. A tak poza tematem szczepień. Od dwóch dni mam mdłości po wszystkim co zjem, dziś jeszcze doszło rozwolnienie - nie wiem czy się czymś podtrułam czy co to może być, ale czuje się okropnie ;/ Surikatko mi też dokuczają takie skurcze jak Tobie. Ponoć to są przepowiadające, przyjemne to to nie jest. Mnie te najbardziej bolesne dopadają nocą i ciężko mi wstać z łóżka. Trzeba obserwować i liczyć czas jakby co. W pierwszej ciąży nie wiedziałam nawet co to skurcze to w tej nadrabiam ;) Właśnie co z naszą Kati nic się nie odzywa. Kochana odezwij się do nas!
-
Aniaradzia Podobną sytuacje do Twojej z przeprowadzką miałam jak byłam w pierwszej ciąży jak kupiliśmy mieszkanie. Różnica taka, że ja wtedy byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem i miałam dużo siły by pomagać i robić ile się da. Ty natomiast masz już córeczkę i dodatkowo jesteś w ciąży, a działasz cały czas... Dlatego podziwiam i rozumiem Twoją determinacje. Faceci niby chcą robić wszystko sami ale jak przyjdzie co do czego to wychodzi na to, że to my musimy mieć organizacje w jednym palcu. Ja ogólnie od 25 tygodnia ciąży mam nakaz leżenia i wizyty jak już to w wc. Sprawa wygląda jednak tak, że tak się nie da mając w domu 4-latka który może dom roznieść jak go nie dopilnuje - poza tym ktoś musi zrobić śniadanie, obiad itd. Ale wszyscy grzmią na mnie, że mam leżeć - paranoja jakby nigdy dzieci nie wychowywali ;/ Z wyprawką dla Maluszka też chyba tylko ja czuję, że czasu mamy coraz mniej a nie więcej. Dobrze, że większość już jest zrobiona, ale zakup wózka to była katorga. Już nie wspomnę, że termin porodu coraz bliżej, a nasz Synek jest nadal bezimienny. Dobrze, że to forum istnieje bo przynajmniej jest z kim porozmawiać. Oby nasz wątek przetrwał jak najdłużej a nie zakończył swoje istnienie na początku lipca.
-
Adaszelki Lekarz póki co mówi, że obserwujemy i tyle możemy zrobić bo i tak wszystko okaże się po porodzie... więc pozostaje mi zaufać i się tym tak bardzo nie stresować. Ja i siostra urodziłyśmy się z wadami serca może dlatego tak mnie to niepokoi. Ty masz już przynajmniej imię wybrane a ja dalej latam z listą i mam w brzuchu nonejma :P W ogóle to ruchy mojego szkraba coraz częściej sprawiają mi ból, a pępek to mam wrażenie, że mi rozerwie. Istne szaleństwo tak wariuje. Mój Syn też należy do tych baaardzo energicznych, czasami ciężko za nim nadążyć. Zawsze był taki zdrowy z wyglądu bo lubił jeść, ale ostatnio trochę przystopował i wydziwia. W sumie nam dorosłym też zdarzają się zmiany upodobań kulinarnych i dni, że lodówkę mogłabym mieć non stop obok siebie, albo mogłabym zupełnie nic nie jeść.
-
hej Dziewczyny :) Melduje się i ja. W poniedziałek miałam wizytę i póki co jest w miarę ok. Mały waży już ponad 2 kg/31/32 tydzień więc nie tak najgorzej. ułożony jest pośladkowo poprzecznie. Trochę się martwię bo zwapnienie na serduszku od 20 tygodnia cały czas się utrzymuje i się nie wchłania, ale liczę na to, że skoro pozostałe parametry są w normie to powinno być ok. Bardziej obawiałam się taśmy owodniowej, żeby Mały za to nie pociągnął albo czegoś sobie nie zrobił, a teraz stresuje mnie to serduszko eh :( Ogólnie to waga ruszyła u mnie z kopyta - niby w kg różnicy nie ma dużej, ale po sobie widzę, że brzuch mam już wielki i poszło mi w nogi. Pije też herbatkę z pokrzywy zobaczymy czy coś pomoże. Zauważyłam, że część majówek już rozpakowana. Niedługo i u nas pewnie się zacznie. Ja właśnie z niedzieli na poniedziałek zostałam ciocią takiej Małej Kruszynki urodzonej w 33 tygodniu ciąży i zdałam sobie sprawę, że wszystko może się zdarzyć już teraz. Adaszelki Nie przejmuj się Kochana to chyba już taki etap ciąży i dlatego takie myślenie. Ja też tęsknie za sobą sprzed, ale jak urodzimy to wrócimy do formy także głowa do góry. Co do boleści to mnie znowu skurcze łydek dopadły. Bolesne to dość, ale magnez powinien pomóc. Ja mam problem w nocy ze wstawaniem z łóżka bo mam wrażenie, że mi kręgosłup szczeli na pół i wyprostować się nie mogę. Aniaradzia Podziwiam Cię za tą ilość energii, którą wkładasz w porządki, ale efekty powalające. Zastanawiam się jak ktoś wcześniej mógł dopuścić do takiego syfu i w nim mieszkać... Twoja córcia codziennie tak lubi zjeść? czy ma dni spokojniejsze? U nas dziś słabo z jedzeniem już brak mi pomysłów co robić. Madziunia śliczna ta zawieszka - nie próbowałam nigdy z filcu nic robić, ale wygląda świetnie. Ja też czasami coś "szyję" ale z reguły jakieś szmaciane lalki, króliki i koty. Miałam zrobić organizer na łóżeczko, ale ostatnio brak mi weny. Mamalina, Kati1991, Martyna667 Jak tam u Was Dziewczyny? Ciekawe co u Likii...
-
Dzień Dobry wszystkim :) Czyżby jeszcze każdy spał? Kochane ale się strachu najadłam wczoraj :( Pisałam wcześniej, że coraz częściej towarzyszy mi oprócz skurczów takie kłucie w dole przy spojeniu łonowym. Wczoraj wieczorem mnie tak dopadło, że jak wstałam z łóżka (nie nagle) to aż mnie zgięło w pół. Ból był okropny miałam wrażenie, że nie dość, że tam napiera to jeszcze mi się wszystko rozłazi. Próbowałam to rozchodzić bo myślałam, że się zależałam albo coś, ale nic z tego zero ulgi. Weszłam do wanny ciepły prysznic przyniósł trochę ulgi - w myślach już się szykowałam do szpitala. Młody też mocno szalał jego ruchy czułam dosłownie przy samym spojeniu bardzo mnie to wystraszyło. Położyłam się do łóżka z postanowieniem, że jak nie odpuści to jadę na szpital. Męczyło mnie ze 3 godziny, ale nie przybierało na sile więc nie pojechałam, ale ogólnie to jakaś tragedia. Nie mam pojęcia co to było - ale wystraszyłam się nie na żarty. Dziś jest w miarę ok. Mogę wstać i do wc idę bez problemu, a wczoraj było to nie lada wyzwanie. Czy któraś z Was miała może podobną przygodę? Może niepotrzebnie panikuję, ale serio myślałam w pewnym momencie, że zaczynam rodzić ;/ Surikatka Co do szykowania wyprawki mam często podobnie jak Ty. Im bliżej tym bardziej mi się nie chce jakiś taki brak weny :( Też nie mam jeszcze wózka i wielu innych rzeczy, niby wszystko już wyprałam, ale chyba liczę na to, że wyprasuje się samo :) Może nam przejdzie i dostaniemy jakiegoś powera :) Supermoniczka Oj z tą długością listy mam takie samo odczucie, że zamiast się zmniejszać ona wciąż rośnie heh Czasu jednak faktycznie nam ubywa a nie przybywa... tylko patrzeć jak będziemy się rozpakowywać jedna po drugiej :P