Skocz do zawartości
Forum

martessa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Łódź

Osiągnięcia martessa

0

Reputacja

  1. Hej dziewczyny u mnie monotonia dnia codziennego :) Teraz siedzę w pracy i strasznie mi sie nie chce :) Najchetniej poszłabym spać. Dobrze, że mąż pracuje teraz na poranną zmianę wiec jak wrócę do domu to spokojnie sie zdrzemnę a on zajmie się Gabrysią :) Mdłości nadal męczą na szczęście jakby mniej tzn mdłości są ale nie wymiotuję :) Po za tym zauważyłam, że powiększył mi się brzuch i jestem w szoku bo w pierwszej ciąży to nic nie było widać chyba do 4 miesiąca, a taki faktycznie ciążowy brzuszek to miałam dopiero gdzieś w 7-8 miesiącu :)
  2. Aisla jeżeli chodzi o lekarza to prowadził moją pierwszą ciąże i bylam tak średnio zadowolona ale na początku w sumie nie wiedziałam czego powinnam się po nim spodziewać,a później to już była połowa ciąży i bez sensu bylo zmieniać skoro już znał przebieg ciąży itp ale teraz chyba muszę zmienić póki jest w miarę wcześnie:) Obawy mam straszne co do podwójnego macierzyństwa. Boje się że sobie z dwójką nie poradzę. Boję się tego, że ucierpi na tym Gabrysia bo już nie będzie miała mamusi tylko dla siebie. Generalnie przerażają mnie kwestie organizacyjne czyli czy dwa łóżeczka czy dla Gabrysi coś bardziej "dorosłego", jak z wózkiem itd ale cóż jakoś sie wszystko ułoży :) Damy radę bo jak nie my to kto? :)
  3. Mi sie marzy druga córcia. Nie ukrywam, że trochę przez wygodę bo w domu wszystko różowe od ubranek zaczynając przez ręczniki, pościel, mate, huśtawkę na nocniku kończąc więc po prostu praktycznie nic nie musielibyśmy kupować :) W pierwszej ciąży od początku byłam niemal pewna, że będzie dziewczynka no i się sprawdziło o szczerze to teraz też jakoś mam przeczucie, że będzie dziewuszka. Co do imion to mam tylko dla dziewczynki ( jeszcze nie przedyskutowane z mężem:) ) Hania albo Michasia :) Jeżeli chodzi o rozstępy to przez całą poprzednią ciąże używałam oliwki i balsamów a i tak brzuch calusieńki w rozstępach wiec to raczej uwarunkowania genetyczne i jak mają być to nic nie pomoże. W przyszłym tygodniu i my wyruszamy na urlop nad nasze ukochane morze, już nie mogę się doczekać chociaż trochę się obawiam jak to będzie bo to pierwszy urlop z rozbrykaną Gabrysią :) Dziewczyny dzisiaj rano przeżyłam horror, myślałam, że nie dojdę do pracy, co jakieś krzaki to wymiotowałam aż mi było wstyd, a do pracy dotarłam wykończona. Dzisiaj z objawów ciążowych doszło mi krwawienie dziąseł :/ W środę byłam u lekarza i powiem Wam, że bardzo sie rozczarowałam jego postawą. Na wstępie na moje stwierdzenie, że chyba jestem w ciąży stwierdził " ale jak to? przecież pani nie dawno rodziła. " Potem podczas badania był strasznie nie delikatny, a na koniec skwitował, że to bardzo wczesna ciąża i żebym przyszła w połowie przyszłego miesiąca. Tak jakby dał mi do zrozumienia, że na takim wczesnym etapie to jeszcze nic nie wiadomo... Ehh muszę zmienić lekarza
  4. Mam nadzieje, że pomoże bo jak w poprzedniej ciąży się rozłożyłam to lekarz przepisał mi tylko witaminę c bo stwierdził, że nic innego nie może...
  5. Dzięki :) Znam serię tych leków Prenalen i chyba po pracy sobie kupię bo już ledwie siedzę tu...
  6. Ahh i oczywiscie również martwi mnie fakt, że muszę dzwigac moją małą księżniczkę ale przecież nie wytlumacze jej, że mamusia nie może...
  7. Hej dziewczyny. Ja również chciałabym do Was dołączyć :) z ostatniej @ termin wypada mi na 17.03 :) Do lekarza żeby potwierdzic ide dopiero w środę ale 3 pozytywne testy, brak miesiączki i typowe objawy ciążowa sa dla mnie wystarczajacym potwierdzeniem. Mam juz córeczke, ktora ma roczek :) Z objawów to póki co mdłości, wymioty, powiększone i bardziej wrażliwe piersi, pobolewanie brzucha jak na @ oraz przeogromna senność, mogłabym spać bez przerwy. Ogólnie to póki co ta ciąża daje mi się o wiele mniej we znaki niż poprzednia bo wówczas na tym etapie wymiotowalam jak kot, miałam zgzge tak straszną, że aż nie do opisania, a piersi bolały tak, ze nie mogła stanika założyć. Troche sie martwie bo mnie coś rozkłada, mam nadzieję, że jakos przejdzie.
  8. martessa

    Czerwcowe fasolki 2015

    Kurczę pocieszające jest to, że nie tylko ja planuje powrót do pracy po pół roku urlopu macierzyńskiego ale powiedzcie mi dziewczyny jak sobie radzicie z myślą o tym? Mi płakać się chce jak sobie pomyślę, że nie będę już spędzała całych dni z Gabrysią a już w ogóle szlag mnie trafia na myśl o tym, że ktoś inny w tym czasie z nią będzie i to ten ktoś (najpewniej moja mama) będzie obserwować wszystkie zmiany jakie zachodzą, nowe umiejętności, a co jeśli coś przegapię, coś mnie ominie?
  9. martessa

    Czerwcowe fasolki 2015

    Dziewczyny które chcecie dołączyć do grupy na fb wysłałam Wam zaproszenia do znajomych, jak zaakceptujecie to dołączę Was do grupy :)
  10. martessa

    Czerwcowe fasolki 2015

    Jasiunio nasz tatuś na szczęście nie chrapie ale łączę się w bólu i szczerze współczuje miałam okazje nie raz spędzić noc u mojej siostry, szwagier chrapie tak, że chyba cały blok a może i pół osiedla go słyszy :)
  11. martessa

    Czerwcowe fasolki 2015

    Słoneczko ja za radą dziewczyn podczas dawania leków jak małej się maaasakrycznie pupa odparzyła zastosowałam clotrimazolum (może coś źle w nazwie napisałam ale mniej więc o to chodzi) efekt niemal natychmiastowa aczkolwiek stosowałam na przemiennie z sudocremem i alantanem :)
  12. martessa

    Czerwcowe fasolki 2015

    Dziewczyny ja też właśnie nie bardzo rozumiem to rozróżnianie ślubu cywilnego i kościelnego. To znaczy rozumiem jaka jest między nimi różnica ale chyba każdy sobie indywidualnie decyduje jak wziąć chce, a w ogóle inna sprawa to to, że nie ja tylko S. uparł się przy cywilnym bo to on jest nie bardzo wierzący więc niech teściowa pretensji nie ma do mnie tylko do swojego syna. Według mnie jest też kompletną hipokrytką bo przecież ona z Mirkiem też mają ślub cywilny bo oboje są po rozwodzie czyli idąc jej tokiem myślenia ich małżeństwo nie jest prawdziwe, ehh... Krzysiu faktycznie obrotny chłopak, potrafi się ustawić, tym bardziej, że relacji teściowej drugą połowę kosztów ma pokryć jego mama czyli on sobie machnie wesele na 150 osób albo i lepiej i grosza nie dołoży a dodam, że z tego co wiem to jego sytuacja finansowa jest o wiele lepsza niż nasza. Do tego my planujemy naprawdę skromne przycięcie na około 50 osób. Cóż w związku z liczbą gości też pretensje bo skoro ślub cywilny (nie prawdziwy) to po co nam aż tyle osób, powinni być tylko najbliżsi, no i są tylko ona nie rozumie, że moja babcia która mieszka 100km od nas jest tak samo bliska ja ta która mieszka w tym samym mieście więc w jej mniemaniu tamtej zapraszać nie powinnam... A właśnie najbardziej mnie boli to że my naprawdę właśnie jesteśmy oparciem to ja jeździłam do teściowej do szpitala po udarze, zawoziłam jej obiadki, jedzenie, a nawet kurcze obsługiwałam, z barku innego słowa, basen kiedy nie mogła wstawać do łazienki, a jestem dla niej obcą osobą. No ale przecież Krzysiu jest tym wspaniałym...Tym bardziej tego wszystkiego nie rozumiem bo ja jej nawet o pieniądze nie prosiłam, od początku jak tylko zaczęła mieć jakieś ale, a to że gości za dużo, a to że sukienka powinna być długa itd to mówiłam jej że my sobie koszty pokryjemy sami, a ona na początku nawet twierdziła, że da pieniądze na garnitur ale zmieniła zdanie jak dowiedziała się o ślubie Krzysia... Ja z dłuższych wyjść to tylko raz z koleżankami na kawkę ale jakoś cały czas nie spokojna byłam więc na razie żadnych wyjść nie planuje :) Kati też Ci męża zazdroszczę, choć narzeczony też pomaga ale na pewno w mniejszym stopniu, np pralka to dla niego czarna magia Współczuje Wam dziewczyny słabo przespanych nocy i życzę dużo wytrwałości, na pewno maluszkom się unormuje wszystko :) GrGosiu jak tylko Cie zobaczyłam na fb to stwierdziłam, że jesteś niesamowicie podobna do Danuty Stenki ( oczywiście jest to komplement ) :)
  13. martessa

    Czerwcowe fasolki 2015

    Muszę się Wam dziewczyny pożalić trochę na moją teściową co prawda to może nie to samo co u niektórych z Was ale sprawiła mi przykrość... Będzie dość długo żeby Wam mniej więcej nakreślić sprawę... Rodzice narzeczonego rozwiedli się wiele lat temu, teściowa ma drugiego męża. Oboje mają synów, oczywiście każde swojego ( sztuk jeden). Generalnie Krzysiek czyli syn męża teściowej ma ich gdzieś, odkąd jestem w związku z narzeczonym owego Krzyśka widziałam na oczy dwa razy, nie pojawia się raczej na żadnych świętach, urodzinach, imieninach itp. Wyobraźcie sobie że jego ojciec nigdy nie był u niego w mieszkaniu, nigdy ich nie zaprosili dla porównania ja często organizuje a to jakies urodziny, jeden dzień świąt czy po prostu niedzielny obiad na które zapraszam teściową z mężem. Inna głupia sprawa, czyli pierwszy raz kiedy widziałam Krzyśka to były 60 urodziny Mirka ( męża teściowej ale po imieniu będzie mi szybciej pisać ). Ja upiekłam tort, zamówiliśmy dla niego wino z taką etykietą specjalnie z jego imieniem, wierszykiem itp plus oczywiście do tego prezent bodajże jego ulubione perfumy, co przyniósł Krzysiek? 0,5 litra wódki... I tyle. ot taki prezent dla taty a my w sumie oby ludzie się tak wystaraliśmy... Ale do rzeczy, okazało się że jakiś czas po tym kiedy my ich poinformowaliśmy że bierzemy ślub, Krzysiek z narzeczoną też stwierdzili że ślub biorą dosłownie parę miesięcy po nas taka tylko różnica że my cywilny a oni kościelny... Dziś rozmawiałam z teściową, która stwierdziła, że niestety ale Krzysiu z Kasią biorą PRAWDZIWY ślub więc oni MUSZĄ im dać połowę pieniędzy na wszystkie związane z tym wydatki bo Krzysiu ich poprosił a nasz ślub nie jest tak do końca prawdziwy więc nas nie wspomogą finansowo... Ostatni smaczek teściowa nawet nie jest na ten ślub Krzysia zaproszona bo będzie tam jego mama z którą są w konflikcie... I nie chodzi mi tu o kase tylko o to że to my jesteśmy tymi dobrymi dziećmi które zawsze pomagają, są pod ręką itp ale nam się nie należy należy się Krzysiowi który ma ich gdzieś... Rozpisałam się ale jakoś mi lżej
  14. martessa

    Czerwcowe fasolki 2015

    Współczuje Wam dziewczyny z całego serca jędzowatych teściowych. Trzymajcie się i nie dajcie się :) My mieliśmy mieć dzisiaj szczepienie ale oczywiście ja chodzę ostatnio zakręcona i nie pomyślałam o tym że po antybiotyku trzeba dwa tygodnie odczekać i nam przełożyli na przyszły tydzień :) Gabrysia waży 5.820 i ma 62cm :) Wyobraźcie sobie dziewczyny, że mój dziadek (mam to szczęście, że obaj moi dziadkowie i obie babcie nadal są z nami) który jest zakochany w Gabrysi kupił jej ostatnio lalkę, bobasa interaktywnego bo stwierdził, że jest dziewczynką a dziewczynki muszą mieć lalki i powiem Wam że Gabrysia jest zachwycona zwłaszcza smoczkiem tej lalki, który z radością jej wyciąga z ust oraz piosenkami, które śpiewa. Natomiast dzisiaj zadzwonił do (dziadek rzecz jasna) i się mnie pytał czy może kupić Gabini sanki bo już przecież śnieg pada to na pewno będzie się cieszyła. Jest po prostu niesamowity
  15. martessa

    Czerwcowe fasolki 2015

    Sylwia u mnie było podobnie z tym, że rodziłam sn. Miałam już straszne skurcze, a położna mówiła mi jeszcze, że to dopiero początek i będzie gorzej, w końcu poprosiłam o znieczulenie, nikt mnie wcześniej nie zbadał, przyszedł anestezjolog i właśnie też nie mogłam utrzymać "kociego grzbietu" bo szedł skurcz za skurczem, jak już się udało to okazało się że nie przyniosło to rezultatu więc dali mi dodatkową dawkę, która też nie pomogła tzn nie czułam nic od pasa w dół za to skurcze idealnie i wtedy w końcu mnie zbadali i okazało się że mam 10 cm rozwarcia i to są już skurcze parte i dosłownie w przeciągu może 40min urodziłam i w sumie jestem zła, że w ogóle miałam to znieczulenie bo w gruncie rzeczy nie pomogło a teraz się użeram z tym kręgosłupem....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...