Moni40 tak jak czytałam Twoje posty to jakoś tak jakbym o sobie czytała:-)a jeszcze jak o zumbie pisałaś ja wcześniej długo chodziłam na areobic potem mi to z pracą kolidowalo( praca na zmiany) musiałam zrezygnować więc zaczęłam jeździć rowerem,mąż dużo biega wciągnął mnie i spodobało mi się,wypady w góry rower,zima biegowki i... teraz:bezruch :-( ale myślę że przetrwam ten ryzykowny czas jeszcze 2-3 tyg i potem stopniowo spróbuje coś dozwolonego ćwiczyć.A tak jak teraz więcej się "pokrece"to boli i wtedy jak już mocno to biorę no-spe i magnez i myk na kanapę i przechodzi.W zeszłym tyg.bolało bardzo,jak na okres tylko mocno,że myślałam już do lekarza jechać, ale przeszło i z dnia na dzień jakby lepiej jest,trzeba przetrwać, ale czasem lepiej popanikowac niż coś zaniedbac.Pozdrawiam cieplutko w ten paskudny dzień:-))