Skocz do zawartości
Forum

Dominika_1989

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Warszawa

Osiągnięcia Dominika_1989

0

Reputacja

  1. Witam... Nie wiem co u Was słychać, ale wpadam pokazać moje szczęście. Mam nadzieję, że ktoś nas jeszcze pamięta. U nas od miesiąca choroby, ale walczymy dzielnie... Pozdrawiamy wszystkie mamy i maluszki;-)
  2. Pola ja mam tak samo, też jestem bardzo delikatna i zawsze jak Lena coś złapie to ja zaraz po niej choruję. I takim oto sposobem cała trójka przeszła ostatnio grypę żołądkową przyniesioną właśnie ze żłobka. A że żłobkiem sprawa wygląda tak, że wczoraj zadzwonili do mnie z tej pracy i powiedzieli, ze musze podjąć decyzję bo oni nie mogą dłużej czekać (w poniedziałek jeszcze dzwoniła, że poczekają ile będzie trzeba, aż Lena się zaklimatyzuje w zlobku ). Dlatego też podjęłam taką decyzję bo na dzień wczorajszy Lena nie była gotowa, żeby zostać na cały dzień w żłobku. Z dnia na dzień było coraz gorzej w naszym przypadku. Ostatniego dnia, czyli wczoraj nie chciała nawet tam wejść, zapierała się nogami. Mogłabym jeszcze więcej pisać co było nie tak, ale chcę już o tym zapomnieć.
  3. To ja też coś naskrobię; -) U nas już lepiej. Próba żłobkowa nieudana, zrezygnowałam z propozycji pracy. Narazie dalej siedzimy w domku. Kamień z serca. Nie czułam tego od początku, żałuję, że tak długo zwlekałam z podjęciem tej decyzji, ale myślę, że to dużo mnie nauczyło. W zasadzie trochę los dopomógł we wszystkim bo ja jestem trąba. Fajnie, że się znowu tutaj troszkę ruszyło. Miło wiedzieć co u Was. Jestem na fejsie, ale często nie ogarniam wszystkich postów. Choć tutaj już nie umiem też tak jak kiedyś odnieść się do wszystkich wpisów. Jakaś nieudolna się zrobiłam; -) Amellek wpisz sobie w internet "Magdalena Szpilka" i pooglądaj filmiki, poczytaj bloga. Ona ze swoim mężem przeszli terapię i są nadal razem i chyba nieźle sobie teraz żyją. Jestem świeżo w temacie, ponieważ też jeszcze mamy kryzys w związku. Ale zaczęliśmy już pracę nad tym. Narazie jakieś efekty są, ale jeszcze potrzeba czasu. Ale ona bardzo nam pomogła. Oby tylko udało się to utrzymać na dłuższą metę. Posłuchać nie zaszkodzi napewno:-) Pola ja też wczoraj miałam dzień lenia. Niewiele zrobiłam w domu pomimo iż Lena była do 14:30 jeszcze w żłobku. Anela tutaj wszystko się zaczęło, sentyment jest:-) Pozdrawiamy
  4. A to mój mały zagilany przedszkolaczek :-)
  5. Witam i ja:-) Staram się Was czytać, ale z pisaniem trudniej. U nas nowości, zmiany. Lenka od poniedziałku chodzi do żłobka. Ja być może wkrótce pójdę do pracy jak dobrze pójdzie. Czekają na mnie, ale narazie trochę przeciwności się pojawia. Dziś nie była w żłobku bo byłyśmy u lekarza. Od ponad tygodnia mamy katar. Nie wiem co więcej pisać. Pozdrawiamy Was wszystkie serdecznie. Panifiona cieszę się, że Justynka chodzi. Wiedziałam, że sobie poradzi. Ucałuj ją w poliki.
  6. Pola pewnie ucina Ci posty jak emotikonki wstawiasz. Ja tak mam przynajmniej, dlatego się ograniczam do archaicznych, najprostszych. U nas już po trzydniówce. Lena wróciła do siebie. Byliśmy w Wiśle na weekend, było niezbyt fajnie. W tym tygodniu mam chrześniaczkę mojego M i na szczęście jutro on już będzie w domu bo sama z nimi mam ochotę zrobić komuś krzywdę. Zwłaszcza starsza mnie do szału doprowadza. Jutro idziemy do zoo jak pogoda pozwoli. Potrzebuję odpocząć psychicznie bo już jestem zmęczona, tylko obawiam się, że to nierealne. Mój dziadek też jest hardcorem, przed samą operacją na raka zbijal altanke. Ma 78 lat. Ja bym bardzo chciała posłać Lenkę do jakiegoś klubu malucha ze dwa razy w tygodniu na kilka godzin, ale to się nie opłaca. I te choroby.
  7. Hej;-) Wisienka zazdroszczę urlopu. My może we wrześniu pojedziemy w góry. Chciałabym już zmienić otoczenie. Niestety jak narazie mamy najprawdopodobniej trzydniówkę, ale to jeszcze się okaże czy na 100%. Tak mi szkoda mojej kochanej, jest śnięta jak ryba i trochę bardziej marudna. Hanka mam nadzieję, że uda Wam się z opiekunką. Nie podpowiem nic jednak bo sama bym nie wiedziała jak to ma wyglądać. Ale cieszę się, że podjęłaś konkretne kroki bo już mi szkoda mojego zięcia, tyle się biedak nacierpiał w swoim krótkim życiu. Obawiam się, że u nas byłoby podobnie gdyby Lena poszła do żłobka bo ona łapie wszystko po kolei z czym ma do czynienia. Dlatego jeśli będę wracać do pracy to też raczej rozejrzę się za opiekunką. Zdrowie mojego dziecka nie ma ceny. Co do papierosów to u mnie w domu wszyscy do tej pory palą, ja jako jedyna nie i zawsze miałam starcia na tym gruncie, zwłaszcza w aucie jak wszyscy naraz palili a ja pośrodku omal nie umarłam. Nienawidzę papierosów. Ten dym jest okrutnie śmierdzacy. Do później.
  8. Witamy. My już spakowane i czekamy na tatusia i jedziemy na wieś na grilla. Dobra Wróżko właśnie chyba u nas czas na odpieluchowanie bo Lena nie chce zakładać Pampersa. Tylko, że wczoraj sikała pod siebie jak chodziła bez pieluszki. Nie wiem kompletnie jak się do tego zabrać, jak zacząć. Siostra mojego M poleciła, żeby najpierw ją co godzinę wysadzać i zakładać potem pieluszkę a potem stopniowo dać biegać bez. Im podobno 3 dni zajęło odpieluchowanie, tyle że ja nie jestem pewna czy ona dobrze to pamięta kiedy dokładnie to było bo twierdzi, że chyba po roczku niedługo, ale Wiktoria ma dziś już skończone 6 lat więc może nie pamiętać dokładnie. No nic, będziemy próbować, ale nic na siłę. Współczuję rozstania z Odsetką, mi też by było ciężko, choć czasem mam ochotę już wrócić do pracy, brakuje mi ludzi, nawet jeśli czasem są wkurzający. Rusanka Antoninka jak namalowana na tym zdjęciu, szczęście aż uderza. Fajnie, że udało Wam się nic nie złapać chorobowego. Emagdallenka podziwiam Cię. Dla mnie jesteś taka ułożona i pewna siebie i swoich decyzji. Mi brak takiej pewności. Dziewczynki super trafiły. A i wiesz co? One są bardzo do Ciebie podobne, zwłaszcza starsza. Laura o ile dobrze pamiętam. Panifiona jak dla mnie pisz. Chętnie się dowiem co u Justynki. Forum nie jest niczyją własnością, każdy może napisać. Tak długo pisałam, że już jesteśmy w drodze, ahoj przygodo! ;-)
  9. Hanka dobre z tym ebook-iem :-) aż strach pomyśleć jak zacofani kiedyś będziemy dla naszych pociech. Z pieluchą u nas znowu problem bo Lena nie chce zmieniać a już dłuższy czas ładnie nam to szło, bez nerwów. I się zastanawiam czy jednak nie czas zacząć naukę nocnika. W sumie kupiłam majteczki i wkoncu z nich wyrośnie; -) U nas chyba znowu zęby dokuczają bo dziś o 4 pobudka i kiepsko je mleko. A ja wczoraj się dowiedziałam, że dzieci mają odruch ssania tylko do 12 miesiąca życia i że za długie karmienie butelką wpływa negatywnie na rozwój aparatu mowy. Mowa tu o 4-5 latkach, które nadal piją kaszę z butli. Hanka to pewnie dlatego tak naturalnie mi przyszło do głowy, żeby powoli rozstawać się z butelką :-) zresztą karmienie mm to u nas jest ostatnio cyrk. Jaja sobie dziecko z nas chyba robi. Nie chce wziąć butelki do ust a jak już weźmie to zazwyczaj mało wypija. Najlepiej na dwa razy.
  10. Hej. Zieloona zazdroszczę sikania na nocnik. Ja jakoś nie mogę się za to zabrać. Narazie walczę z rzucaniem się, nerwami i wymuszaniem. I czasem mam ochotę rozszarpać dziecko. Ale przecież muszę być cierpliwa i stateczna. A Tygrys sam wola, że chce siku czy sadzasz go co jakiś czas na nocnik? Dobra Wrozko Odsetka pięknie Wam śpi, cieszę się, że tak ładnie Wam poszło. Burze, ulewy przespalam. Tak więc nie wiem o czym mówicie; -) Lena pije nadal z butli mm dwa razy, rano i wieczorem. Mi to narazie nie przeszkadza. Wodę pije z bidonu z rurką. Co do prowadzania za rączki to nie robiliśmy tego, dziecko samo musi próbować bo wtedy łapie środek ciężkości. Z szelek i pchaczy też nie korzystaliśmy. Na spacerach idzie nam coraz lepiej, ale nie zawsze. Ostatnio mi uciekała i taki cyrk robiła, że po wszystkim w domu się popłakałam. Raz, że się na nią zdenerwowałam i miałam wyrzuty sumienia a dwa, że nie umiem sobie poradzić z dzieckiem. U nas jeszcze chyba czwórki dolne idą bo dziś mi się udało palcem sprawdzić i dziąsła bardzo spuchniete w ich miejscu. Pozdrawiamy
  11. Joł! Ja Was czytam, ale zawsze mi ciężko coś napisać bo nie umiem się już tak jak kiedyś odnieść do wszystkiego co bym chciała. Wejdę raz, przeczytam, zapomnę. Wejdę drugi raz, przeczytam, zapomnę i potem to już się mega gubię. Ale co by nie mówić to jesteśmy jedną wielką rodziną :-) U nas można powiedzieć, że ok. Dziś dzień marudy, ale na szczęście się skończył, dzięki Ci Panie, bo żem myślała, że zwariuję albo skoczę z 6 piętra. O nawet nie pisałam tu o tym, że Lenka waży 10 kg. Tosz to dla mnie był szok. Pozytywny ma się rozumieć. I w ogóle jest coraz bystrzejsza i kochana, tylko czasem mnie doprowadza do szału, ale staram się panować nad sobą. Najgorzej mi wychodzi jak jeszcze M mnie wkurza. Wtedy mam ochotę wyjść i trzasnac drzwiami. Ale oczywiście tego nie zrobię; -) i tak mi się marzy jakieś wyjście, rozrywka inna niż codzień, np kino. Ehhh. Rozpisalam się. Spróbuję jeszcze Wam coś napisać jutro bo tak tylko o sobie napisałam, bezczelna. Buziaki.
  12. Emagdallenka znajdź mnie i zaproś do znajomych bo nie mogę na tel odczytywać wiadomości prywatnych. Ja to Dominika Tryc.
  13. Emagdallenka ja Cię chętnie zaprosze;-) prześlij tylko mi wiadomość na priv chyba że nie boisz się tutaj. Ela z tego co wiem to Kuba Oli też jeszcze nie chodzi więc spokojnie, napewno ruszy. I powiem więcej, że z perspektywy czasu wydaje mi się, że im później dziecko zaczyna chodzić tym lepiej bo jest bardziej kumate i łatwiej je ogarnąć.
  14. Witam :-) Co ja tam mogę napisać... hmm;-) U nas zęby idą, a właściwie narazie widzę jeden, ale pewnie na tym się nie skończy. Lenka mega marudna, budzi się w nocy z płaczem i w dzień ciągle płacze. Podaję jej Camilie na przemian z Ibufenem, ale widzę, że cierpi mimo to. Wcześniej jakoś lepiej znosiła ząbkowanie. Poza tym można powiedzieć, że dobrze. Jeśli nie będziecie mi mieć za złe to ja się nie wypowiem w kwestii wiadomo jakiej. Chyba, że będziecie nalegać. Hanka ♡ Zieloona kupuj ten telefon i wbijaj do nas na fejsa, tak samo Ela i pozostałe dziewczyny, które jeszcze się nie zdecydowały. Wy tu o wakacjach a my w tym roku nie jedziemy w lato nigdzie. Może we wrześniu w góry i pewnie w grudniu nad morze. Ale to dość zawiłe ; -) Ania 1803 u nas ze sloiczkami wyszło podobnie jak u Wisienki. Lence po prostu przestało smakować to co w nich jest a może raczej to w jakiej formie to jest, czyli papka. Choć owoce zjada nadal chętnie ze sloiczka i teraz jak gdzieś jedziemy to właśnie biorę owoce. A tak to po prostu ona chce jeść to co my. I fajnie. Wkońcu i my jemy trochę "lepiej" ze względu na Lenkę i nie tylko. Ale próbuje naprawdę wszystkiego poza małymi wyjątkami (i tu już niektórym osobom może się krew zagotować). Niestety chyba będzie wybredna po tacie. A na koniec buziaki. Aj loff ju ol!
  15. Siemanko! Spieszymy z życzeniami dla Dorotki i pozostałych solenizantow. Już koncoweczka. DW super, że chociaż na Ziemii Świętej Dorotka dala mamie odsapnac. Chusta przepiękna. Emka gratuluję synka. Będzie parka. Juupi :-) Fajnie, że powroty do pracy się udają. My chyba jednak jeszcze posiedzimy razem w domku. Pozdrawiamy :-) A Zielona jak reklamacja Attipasów?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...