Pamiętam, ponieważ było to zaledwie tydzień temu...budzę się rano, a z łóżeczka spogląda na mnie moja córka, patrzy na mnie swoimi wielkimi oczami i się uśmiecha...nie płacze, nie grymasi tylko patrzy, zerknęłam na zegarek 6.30 szok, wreszcie przespałyśmy całą noc...nawet mąż nas nie obudził wychodząc do pracy...zrobiłam nam pyszne śniadanie i spędziłyśmy najcudowniejszy poranek, uśmiechnięte i wyspane...