Liiika
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
Grudziądz
Osiągnięcia Liiika
0
Reputacja
-
Dziekuję, ze pamietacie o nas ;) Podczas naszej nieobecnosci odwiedziliysmy mnostwo lekarzy. Zacznę od początku.Na wypisie ze szpitala rozpoznania koncowe były takie jak: - niewydolność oddechowa - rozne inne przypadki wcześniactwa - ciężka zamartwica urodzeniowa - zespół zaburzeń oddychania noworodka - bardzo niska masa urodzeniowa - zółtaczka noworodków - drożny przewód tętniczy - hiperwitaminoza vit.D3 - zaburzenia gospodarki wapniowo-fosforanowej Podczas pobytu w szpitalu raz było lepiej raz gorzej. Wiadomo - wczesniak. Miała na okragło robione badania, w jednym wyszło ze są gorsze wyniki z morfologii. Strasznie bałam sie bo na oddziale kilka dzieci miało posocznice tkz.sepse. Przezylismy chwile grozy jednak lekarze szybko włączyli antybiotyki i nas to nie spotkało.Wtedy przez 2 tyg.nie była kangurowana bo na dodatek złapała katar jak ja wyciagali z inkubatora na warzenie itp. Był problemy z jedzeniem. Zwracała nawet 2 ml niestrawionego pokarmu. Miała siny i nadety brzuszek. Strasznie to wyglądało. Jednak po bardzo krotkim czasie nagle przeszło i z dnia na dzien trawiła coraz wiecej mleka. Nie dawała zakładac sobie czapki, sciagała ncpap(tlen) z noska wiec siłe zycie miałą w sobie wielką.Raz dostała taki wielki inkubator to tak sie wierciła ze w poprzek lezała. Pielegniarki były w szoku ze ma tyle siły. Po kilku pozytywnych dniach znowu mielismy pod górke. Okazało się ze z oczkami jest gorzej bo retinopatia postepowałą. Groził jej zabieg. Dostawała krople itp. Po dwoch tygodniach wyszło na badaniu ze jest lepiej i mozna ja wykreslic z listy zabiegów. Podczas pobytu na oddziale jeszcze trochę sie działo jednak to juz były takie drobniejsze sprawy typowe dla wczesniaków. Opisałam Wam tylko te które na zawsze chyba bede pamiętała oprocz całej akcji porodu. Wszystko już było super okazało sie ze za dwa dni mozemy wyjsc do domu i w dniu wyjscia Lawince opuchły nóżki, nerki nie dawały sobie rady i zbierała sie woda.Zrobili kompleksowe ostateczne badania i jeszcze wykrili torbielke w głowce. Z płaczem wracalismy do domu z tym nosidełkiem i całą reszta wyprawki al bez córeczki. Dostała leki i po 3 dniach moglismy ją wreszcie zabrac do domku. Torbielka do kontroli co 2 tyg i jezdzilismy na okragło do Bydgoszczy Rosła, rosła i pozniej momentalnie wchłoneła sie całkowiecie. Nie ma jej. Z oczkami tez wyszła na prostą, wzrok ma idealny. Mielismy 2 miesiące spokoju badania wychodziły ok az tu nagle znowu cos. Wykryli na usg ciemiaczkowym ze ma za duzo płynu rdzeniowego w głowce. Jesteśmy pod opieką chirurga i neurochirurga. Ostatnio troszkę go przybyło. Tydzien temu bylismy na kontroli i stoi w miejscu. Mam nadzieje ze się wchłonie i nie będa to zadne wodniaczki konieczne do drenowania. Chodzimy na rehabilitacje, Lawinia zaczyna juz siadac, mowi mama bardziej swiadomie i gryzie nas swoimi ząbkami ;) Karmiłam piersia przez 2 miesiące jednak wiecej nie dałam rady. Moje piersi były zmasakrowane laktatorem elektrycznym. Zaczeło brakowac pokarmu bo mała zjadała coraz wiecej i ja praktycznie co 1,5 godz sciagałam pokarm zeby go wiecej było i przybywało ale to sie skonczyło bólem i poranionymi brodawkami. Nie mogłam małej przystawiac do piersi bo traciła wage jak ssała i to nas oddalało od powrotu do domu bo nie mogła dobić 2 kg. Lekarka zadecydowała zeby włączyc bebilon dla wczesniaków i po nim piorunująco szła z wagą w gore. Miała 2,300 jak wychodzilismy do domku. Z karmieniem piersia probowałam jeszcze ale mleka ciagle było mało i ostatecznie dałam sobie spokój. Od 3 miesiaca życia jest na bebilonie pro futura i wszystko idzie idealnie. Tak w skrocie opisałam Wam naszą historie. Na fb znalazłam czerwocowe mamy 2015 poprosiłam do przyłaczenia i ktos mnie zaakceptował ale to chyba nie to prawda? Moje dane: Angelika Budka - 27 lat - Grudziądz Czekam z niecierpliwośćia na dołączenie do grupy ;) P.S Dodam foteczke a reszte zobaczycie na fb ;)
-
Ojej jak miło jest przeczytać ze wspominałyście nas ;) Tak ciepło mi sie zrobiło na sercu. Fajnie jest wrocic na wspolne pogaduchy. Na fb załozyłyście jakąs grupę? Jak się nazywa? Chętnie dołączę do Was ;)
-
Witam Was dziewczyny! Zastanawiam się czy mnie pamiętacie... To ja mama kilogramowego wcześniaczka z 30 tyg. ciązy. Prawie 6 miesięcy mnie tutaj nie było ponieważ brakowało czasu i sił. Czasami sledziłam co tam u Was słychać i które dziewczyny cały czas piszą ale nie byłam w stanie wszystkiego nadrobić. Mieliśmy do pokonania wiele przeszkód,niepowodzeń i kilometrów do lekarzy. Cały czas jeszcze walczymy jednak smiało mogę stwierdzić ze już jest ok w porównaniu do tego co było wczesniej. W szpitalu spedzilismy 2 miesiące i cały czas jezdzimy do Bydgoszczy na wizyty kontrolne po 3 lub 4 razy w miesiącu. Lawinia dobrze się rozwija i rośnie jak na drożdzach. Waży już 9 kg, ma dwa ząbki i próbuje sama siadać. Za 4 dni skonczy 9 miesiecy a jej wiek skorygowany to 6,5 miesiąca. Cały czas chodzimy na rehabilitacje itp. Jestem przeszczesliwa ze moja córeczka wygrała życie a ja razem z nią ;) a co u Was? Jak Wasze maluszki?
-
Witam Was wszystkie po długim czasie mojej nieobecności! Powiem szczerze,że nie jestem na bieżąco bo nawet nie mam kiedy czytać wszystkiego, a stron przybywa w piorunującym tempie. Od kiedy Lawinka pojawiła się na świecie czas płynie mi bardzo szybko. Codziennie jestem z nią w szpitalu i trzymam za malutką rączkę by czuła moją obecność. Cały czas swietnie sobie radzi nasza kruszynka. Od momentu porodu nie było jeszcze żadnych ciężkich zakrętów i kroków w tył, a wręcz przeciwnie. Lawinia ma dopiero 12 dni i już zupełnie sama oddycha w dzień. Panie pielegniarki tylko na noc podłanczają jej tlen zeby jeszcze troszkę dopomóc. Pięknie zaczeła zjadać i trawić pokarm bo az 10ml co 3 godz. i książkowo przybiera na wadze. To co straciła już nadrobiła. Lekarze mówili, że na kangurowanie musimy jeszcze troszkę poczekać ale jednak okazało się,że nie bo świetnie sobie radzi z utrzymaniem temperatury ciała. Wczoraj pierwszy raz była w moich ramionach.Cudowne uczucie! Często też uśmiecha się do nas nasza mała perełka. Ma już odstawione antybiotyki bo na razie nie są potrzebne i chroni ją tylko mój pokarm. Jak nadal wszystko tak dobrze będzie szło to może zaraz po majówce dostaniemy wypis i będziemy już w domku.
-
Byłam wczoraj u Lawinki 3godz. wiecej stac juz nie dalam rady a na siedzaco malo widzialam. Przezycie ogromne. Z jednej strony radość ze wszystko jest ok a z drugiej wielki smutek ze musi lezec z tymi kabelkami itp. Az serce sciska jak zaczyna plakac a ja nie mogę jej przytulic tylko ewentualnie poglaskac. Wszyscy mowia ze jest duza i silna jak na wczesniaka z 30tyg. Jak spi to robi miny takie jak moj maz :) Fika nozkami, przeciaga się itp. Mam nadzieje ze szybko zleci 6tyg i będzie juz kangurowanie. Nie mogę się tego doczekać. Po powrocie do domu moj stan psychiczny zostal totalnie zachwiany. Niby wszystko robie, jem, ogladam tv, staram się normalnie funkcjonować i nie myslec a po chwili jest tylko placz i mam wyrzuty sumienia ze to przeze mnie Lawinka musi cierpiec. Jakoś musze wziąść się w garsc i byc silna dla mojej kruszynki.
-
Wszystkim Wam dziekuje za troske i wsparcie. Bardzo cieszę sie ze jesteście ze mna i oczywiscie nadal bede chętnie zagladala na nasze forum. Po powrocie ze szpitala napiszę jak bylo :)
-
Hej! Jak na razie wszystko jest dobrze i oby tak dalej. Lawinia jest dzielna i świetnie daje sobie radę. Wczoraj pierwszy raz lekarz powiedział że ma dobre rokowania. Nadal nie ma zadnej infekcji itp. Dzis o 17 minie trzecia wazna doba bez komplikacji wiec nie pozostaje mi nic innego jak tylko się cieszyc. Grozi jej mala wada wzroku i delikatna anemia ale to tylko medyczne rozważania bo mozliwe ze wyjdzie z tego zdrowa jak ryba. Wczoraj pojawil się u mnie pierwszy pokarm i moj maz byl 2 razy w Bydgoszczy zeby go zawiezc bo to najlepsze lekarstwo dla mojej malej wiosenki. Specjalnie do przewozenia kupilismy lodowke turystyczna. Jesli chodzi o mnie to juz swobodnie poruszam się. Rana jeszcze trochę boli ale da się z tym zyc. Dzis o 10 wychodzę już do domu. Szybki prysznic i jedziemy do naszej kruszynki. To będzie nasze pierwsze spotkanie poza brzuszkiem. Już nie mogę się doczekać.
-
-
Moj maz jest caly czas z Lawinka i mala robi smieszne minki, czasami lekko poplacze a to znak ze wszystko jest na dobrej drodze. Nie ma zadnych wad ani zakażeń zwiazanych z tak wczesnym porodem. Lekarze mówią ze jest bardzo silna. Dobrze tez ze krew nie zdazyla dostać się do lozyska bo wszystko tak szybko się dzialo. O godz.15 miałam krwotok a o 17 mala juz byla na swiecie. Dziewczyny dbajcie o siebie i nie przesadzajcie z tym sprzataniem zeby u Was było wszystko dobrze. Dołączam fotke.
-
Dziękuję Wam za wszystkie slowa otuchy. Bardzo mnie podbudowaly. Wczoraj o 22 stan Lawinki byl stabilny. Dobrze reaguje na wszystko co jej podadza. Podróż tez dobrze zniosla. Dzis rano bez zmian. Stan stabilny nic w nocy się nie dzialo. Najważniejsze ze sama oddycha. Dostaje tylko trochę tlenu żeby pecherzyki nie pozapadaly się w plucach. Maz jedzie do niej o 11 i wszystkiego dowie sie. Najważniejsze zeby czula ze nie jest sama. Ja juz chodze i jestem nadzwyczaj dzis spokojna. Musi byc dobrze.
-
Dziewczyny leze w szpitalu po cesarce Lawinka jest juz na świecie. Dostałam nagly krwotok mimo to ze z ciaza było wszystko dobrze. Zabrali ja do szpitala do Bydgoszczy wazy 1100 i ma 40cm. Mam nadzieje ze będzie wszystko dobrze. Ja tu oszaleje do soboty zanim mnie wypuszcza. Strasznie się martwię :(
-
23diabelek23 Dziś wzięłam nospe i powiem Ci, że mi przeszło ale jak jutro powrócą te bóle to chyba wybiorę się do położnej lub na IP bo trochę mnie to martwi ;(
-
Adaszelki U mnie wszystkie wyniki w normie ale lekarz mówił ze mam sobie nadal brac witaminki takie jak prenatal duo. 23diabelek23Ja mam te same dolegliwości w nocy, a w dzień boli mnie bardziej lewa strona blisko pachwiny. Już rozważałam wizytę w szpitalu i własnie pytałam wcześniej dziewczyn czy też tak mają.Daję sobie czas do jutra. aniaradzia Dzięki, że przypominasz bo planowałam iść na te zakupy ale wyleciało mi to z głowy. Jutro po badaniach zrobię sobie maraton zakupowy.
-
Emiilusia7 Możliwe ze nasze dzidzie tak rozpychają sie i potrzebują wiecej miejsca a my musimy pocierpieć trochę. W końcu jesteśmy z dnia na dzien bliżej końca i będzie nam już tylko ciężej. W naszym mieście powstała nowa siłownia i dziś były drzwi otwarte. Mój mąż wykupił karnet więc poszliśmy zobaczyć jak to wszystko wygląda. Ja nigdy nie byłam zaprzyjaźniona ze sportem ale tak mi się spodobało że chyba od sierpnia lub września też zapiszę się. W końcu będzie co zrzucić i trochę aktywności fizycznej przyda się. To moje takie poporodowe postanowienie ;) Poza tym dobra okazja by rozerwać się i odpocząć od obowiązków domowych. Jak na razie przybyło mi 6kg. Zobaczymy co będzie dalej ;)
-
Hej! Dziewczyny od wczoraj bolało mnie coś w lewym boku, okolice pachwiny, a dziś odczuwam dość mocno tak jak by ból lewego jajnika. Najbardziej jak wstaje i zaczynam iść. Jak myślicie co to może być? Obawiam się ze będę musiała jechać do szpitala to skontrolować i pewnie mnie zostawia jak to zwykle bywa na patologi itp. Nie mam nawet na to czasu teraz ale zdrowie dziecka najważniejsze. Z drugiej strony myślę sobie, że może wezmę nospę i poczekam do jutra bo jak sie okaże ze jest ok to tylko niepotrzebnie bede lezała kilka dni na oddziale. Krew z nosa leci mi znacznie mniej, prawie w ogole to drugi problem pojawił się :/ Ja chcę już czerwiec!