Zalety karmienia piersią są powszechnie znane i, co bardzo cieszy, nagłaśniane. Mleko matki w pierwszych miesiącach życia to najlepszy kapitał na start dla Maluszka, kształtowanie jego systemu odpornościowego, harmonijny rozwój, dostarczenie najbardziej zbilansowanego i naturalnego pokarmu. A poza tym, tworzy się niezwykła więź Dziecko – Matka. No i… lecą w dół kilogramy u Mamy… ;)
A ja wspominam jeszcze jeden wspaniały „bonus” z czasu karmienia piersią mojego Synka. Jasia karmiłam przez rok, naprzemiennie korzystając z piersi i z pożyczonego laktatora – oba „urządzenia” pozwoliły mi na równoległe oddanie się mojej pasji na którą poza czasem karmienia / ściągania pokarmu czasu po prostu nie miałam.
W trakcie karmienia Jasia/ ściągania pokarmu… czytałam … moje ukochane mrożące krew w żyłach kryminały ;) Dzięki moim kryminałom wręcz uwielbiałam ściąganie pokarmu. Zaszywałam się w sypialni, nikt nic ode mnie nie chciał – bo w końcu ściągam mleko. Rezultat? Mojemu dziecku nigdy nie brakowało jedzonka, w lodówce zawsze czekał na niego spory zapas. A czytanie o kolejnych seryjnych mordercach i dzielnych policjantach wcale nie ogranicza laktacji. Jest to lepsza lektura od kolejnego wydania jakiejś tam gazety dla Matek – Polek.
A teraz powtórnie zostałam mamą. I mam stos zaległych lektur do przeczytania ;)
