Cześć kobietki, jestem tu nowa. Postanowiłam do Was napisać, bo mój ciążowy umysł średnio sobie radzi ze wszystkim, a nie chcę katować rodzinki swoimi czarnymi myślami. Wy tez tak ciągle się zamartwiacie? To moja druga ciąża, mam 28 miesięczną córę. W poprzedniej ciąży były problemy z rozwarciem od połowy ciąży, pessar w 28 tygodniu, leżenie miesiąc w domu i miesiąc w szpitalu i poród w 37tc przez cesarskie cięcie, bo malutka mimo pełnego rozwarcia nie mogła wyjśc. Po tych wszystkich przejściach jakoś ciężko mi optymistycznie podchodzic do ciąży, tym bardziej, że moja pani doktor juz stwierdziła rozwarcie na opuszek palca... ale dziś idę na wizytę, wszystko się okaże. Szaleję z nerwów, trzymajcie kciuki. Pozdrawiam wszystkie lipcóweczki!