Skocz do zawartości
Forum

Susu

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Susu

  1. joanna89a
    A co do mojego...to nie jest też tak,że nic nie robi. Bo w domu posprząta, zakupy mi nosi i takie tam. Ja tylko gotuje i pranie robię.
    Ale gdy przy chodzi wieczór, to jest masakra na dupie w domu nie usiedzi..i wtedy kiedy ja mam ochotę poleżeć z nim, coś razem pooglądać to go nie ma..mówi,że idzie na chwilę..a nie ma go po 5 godzin. I dzień w dzień dzwoni do niego kumpel (ten sam), bo potrzebuję z nim pogadać.
    A nie przychodzi do nas, bo mnie się boi, ale chyba ja wybiore się do niego...bo przechodzi to ludzkie pojęcie ,że facet(ten kolega) zachowuje się gorzej niż baba.

    Rozumiem Cię, po całym dniu, chcesz spędzić ze swoim ukochanym trochę czasu, poprzytulać się, etc. A temu w głowie co innego.
    A może idź z nim? Następnym razem jak wieczorem będzie chciał wyjść? To powiedz mu, to ja idę z Tobą, bo się stęskniłam.

  2. Emimilka piękny brzuszek : )

    Mycha ten kremowy sweterek jest genialny!

    Joanna89 a może faktycznie spraw mu jakies body z napisem "córunia tatunia", albo " kocham swojego tatę". Nie wiem, ja to mojemu teraz co chwilę pokazuje takie bodziaki. Trudna sprawa. Ale mimo wszystko życzę Ci z całego serducha, aby Ci się poukładało!

    Ja właśnie wróciłam z basenu. Powiem wam, że do tej pory nie czułam ciążowych humorków. Ale jestem na tym basenie, było mnóstwo ludzi, więc w kącie się ulokowałam i przebierałam nogami w miejscu. Nagle za mną jakaś baba się topi, to ja raz dwa do niej i ją dociągnęłam do krawędzi, przy okazji dumna byłam z siebie, a ta na mnie naskoczyła i krzyczy, czemu ja w miejscu pływam i przeszkadzam. Zdębiałam normalnie, ale skądś mi się odwaga wzięła i mówię jej "Przepraszam, ale ja tu panią ratuje, a pani się na mnie wydziera." Jej mąż dopłynął, podbiegł ratownik i zaczynają mnie przepraszać. No i jest już po wszystkim, znowu zostałam sama i powiem wam dziewczyny, tak mi nagle się zachciało wyć, tak mi się humor zepsuł, że chciałam już wyjść i pojechać do domu. Co prawda przeszło mi, ale myślałam, że rozpłaczę się tam przy wszystkich jak ala dziewczynka.
    Tak oto w ten sposób, po raz pierwszy, poczułam ciążowe hormony.

  3. Tam wyżej miało być najpyszniejszych kolacji, a nie najpotężniejszych, muszę spróbować wyłączyć autokorektę.

    Nieesia cudowna jest ta pościel ze śpiącym misiem. Co do boku łóżeczka, to daj znać jeśli coś wymyślisz, bo też bym chciała na początku przystawić łóżeczko do naszego łóżka.
    Piękny brzuch : ) Ładną masz figurę : )

    Zmykamy spać. Dobrej nocy wam życzymy :) bez żadnych koszmarów.

  4. Joanna89 czasami dobrze się wygadać, nie trzymaj tego w sobie, bo to rośnie.

    Może pojedź tylko na weekend? Akurat tak się składa, ze jutro piątek. Nawet nie po to, aby mu coś pokazać, tylko po to, abyś odpoczęła od tego stresu. Dla siebie i tuptusi w brzuchu. Hm?

    Mój to dopiero od poniedziałku jakoś bardziej zainteresował się ciążą. Może dlatego, że i on czuje już ruchy i dochodzi do niego, że tam jest człowiek.

    U Ciebie to bardziej kwestia tego, że wybiera kumpli? A może jakiś czas mu nie rób tych kolacji najpotężniejszych, tylko też wyjdź, do koleżanki, o ile czujesz się dobrze.
    Powiem wam, że mówi się, że kobiety są ciężkie we współżyciu, ale bardzo często jest odwrotnie. Mówisz takiemu wprost co Cię boli, a ten i tak nie rozumie.

  5. A, i jeszcze zdjęcia z wczoraj : )

    Niesia zakochałam sie w Twoim łóżeczku, od kiedy tylko zamieściłaś zdjęcie, zapisałam sobie i codziennie na nie patrzę : ) Jak uzbieram, to pewnie kupię takie samo jak Ty, mam nadzieję, że się nie pogniewasz :) Zainspirowałaś mnie! :D

    monthly_2015_04/wrzesniowki-2015_28598.jpg

    monthly_2015_04/wrzesniowki-2015_28599.jpg

    monthly_2015_04/wrzesniowki-2015_28600.jpg

  6. Nie lubię pisać z tableta, słownik za bardzo ingeruje.
    Ciąża i ślub były jej. Przeprowadzka moja.

    Reszta chyba się zgadza : ) Odgrzałam sobie owsiankę ze śniadania. I powiem Wam Kochane, że mojej Jagódce, to owsianka chyba bardzo smakuje : ) (albo nie smakuje), bryka mi teraz w brzuszku : )

  7. Co do przyjaźni, to powiem wam dziewczyny, że zgadzam się z wami. Ale był czas, że to ja byłam po drugiej stronie i to nie zawsze wygląda tak jednoznacznie.
    Przyjaźniłam się z dziewczyną, byłyśmy naprawdę blisko. A później ślub ciąża. Wspierałam ją w tym wszystkim i byłam obok. Zawsze mogła na mnie liczyć, mogła przyjeżdżać i dzwonić o każdej porze. Do samego końca ciąży odwiedzałam ją na wsi, przyjeżdżając pociągiem. Przynajmniej raz w tygodniu. Tak było też przed ciążą. Właśnie tak, że w 90% to ja przyjeżdżałam. Po tym jak urodziła, to w sumie nie e było szansy, aby ona zrobiła coś od siebie, jakiś krok. I to rozumiałam, bo małe dziecko, ale mi się w życiu też trochę posypało, później się przeprowadziła. Nie mogłam przyjeżdżać tak często, a na próby wprowadzenia kompromisu, np. Spotkania w połowie drogi, nie było co liczyć. To było 5 lat temu, od tego czasu widziałam się z nią może 6 razy i we wszystkich tych przypadkach to znowu ja musiałam przyjeżdżać. Mimo zaproszeń, ona jeszcze nawet nie widziała gdzie mieszkam, a już w między czasie się przeprowadziła po raz kolejny.
    Niby powinno się być bezinteresowną w przyjaźni i miłości, ale według mnie obie osoby powinny pielęgnować tę więź, a nie tylko jedna. A mi było przykro, bo starałam się i starałam, a z drugiej strony nic.
    Obiecałam sobie, że jak ja będę w ciąży, to nie zaniedbań mojej przyjaciółki. Mam jedną, to moja kuzynka i jesteśmy sobie jak siostry i staram się jak mogę, abymogła uczestniczyć w moim życiu i odwrotnie. A z tamtą wcześniejszą,czasami coś piszę, ale nie jest to już to samo.

    Więc, podsumowując : ) zawsze są dwie strony medalu : )

    Co do włosków, to mi też pełno wyrosło na brzuchu, ciemne, bo jestem brunetka. To na pewno urok ciąży,bo ogólnie to ja raczej mam mały zarost: ) nogi mogę golić dwa razy do roku i jest ok :D

  8. chani
    Witaj Susu! Jesteśmy na tym samym etapie ciąży :)
    Mi też kilogramy lecą, chociaż znajomi mówią że nie widzą tego, że tylko brzuszek.
    Mój łobuz dziś ważył 400 g to zrzucam winę na niego ;)

    Dziękuję za ciepłe przyjęcie : ) Moja "kruszyna" ważyła dziś 390 gr : ) Więc tez na nią mogę część winy zrzucić phi : ))))

  9. magda.lena.28

    Zapytam jeszcze czy któraś z Was ma może podobny przypadek.. od pewnego czasu mam dziwne problemy ze skórą. Swędzi mnie intensywnie wokół kostek ale zawsze w nocy i drapię się nieświadomie przez sen. Ostatnio obudziłam się w nocy i zdałam sobie z tego sprawę a rano zauważyłam, że w tych miejscach rozdrapałam skórę do krwi. Dziwne to jest bo swędzenie występuje tylko wokół kostek. Nie wiem czy to w ogóle wiązać z ciążą..
    A i powiem Wam, że wczoraj po raz pierwszy w ciąży spuchły mi stopy, a właściwie nogi wokół kostek właśnie. Myślałam, że opuchlizna zacznie pojawiać się dopiero jak zacznie się porządne lato a tu takie zdziwienie. Zganiam to na długie godziny pracy bo akurat wczoraj miałam mały maraton - 12 godz. i to drugi dzień z rzędu.

    Nie chcę Cię straszyć, ale skonsultowałabym to z lekarzem na Twoim miejscu. Gdzieś czytałam, że swędząca skóra (często w innych miejscach niż te które się powiekszają, jak brzuch) to faktycznie MOŻE być objaw, ale nie mogę sobie przypomnieć czego (nie wiem dokładnie, ale coś mi sie z cholestazą kojarzy, jesli mi sie uda to poszukam tej informacji). A skoro drapiesz się do krwi, to nie jest to normalne.

    P.S.
    A może zmieniłaś proszek, albo komary zaczęły ciąć, a może masz jakąś alergię?

  10. joanna89a

    No jest konował to fakt, ale dopóki wy nie pisałyście o badaniach to ja nie wiedziałam, że ich się aż tyle robi w ciąży.
    Ale fakt, zastanawiam się czy się nie wybrać do jakieś szkółki i nie zostać położną, już jakąś wiedzę ma, hahaha

    Ja w sumie też nie wiedziałam o badaniach, kiedy zaszłam w ciążę to w szoku byłam, chociaż chodzę na NFZ do przedwojennej placówki, to lekarkę mam świetną (choć nie ma USG) cały czas, tzn. raz na miesiąc, monituruje wszystkie badania i to ona mnie informuje. Są oczywiście i minusy, bo kobita ideałem też nie jest, ale czuję się bezpiecznie i to chyba najważniejsze w relacji pacjent - lekarz.

    anettt1987
    To i ja dodam zdjęcie brzuszka nue brzuszka ;) ciekawe kiedy mi tak wystrzeli jak wam ;) dzidzia ma sie ok, wymiary ma prawidłowe lekarz mi powiedział żebym sie cieszyła niewielkim brzuszkiem, ale chyba chciałabyn juz mieć większy ale jeszcze przyjdzie ten czas :) póki co czuje sie super nic mi nie ciazy nie chodzę obolała wiec wszystko przede mną oby jak najpóźniej.

    Anett, brzuszek faktycznie mały, ale o ile pamięc mnie nie myli, kiedyś już dodawałaś zdjęcie brzuszka i chyba coś ruszyło :D (Ja to bym chciała mieć taki brzuszek jak Twój przed i po ciąży : ) )

  11. joanna89a
    No jest specyficzny.
    Ale z tą krzywą cukrową najwyżej sama zrobię. Sama mogła bym sobie tą ciążę poprowadzić serio.

    Joanna89a od już długiego czasu śledzę Twoje zmagania z tym lekarzem, trafił Ci się jakiś konował (bez urazy), bo szczerze mówiąc, skoro badań nie robi, o niczym Cie nie informuje, to co on robi? Jego jedynym zadaniem jest wysyłanie na L4?

    Po tej ciąży równie dobrze pozostanie Ci tylko kilka formalności i sama z siebie możesz zrobić doktora ginekologii.

  12. Cześć Kochane dziewczyny : )! Czuję jakbym znała was już kawał czasu, czytam was od niemal samego początku : ) Chociaż się nie udzielałam, to przywiązałam się do was.

    A dziś wróciłam z połówkowych i pomyślałam, ze to najwyższy czas, aby wreszcie pokazać, ze jestem i że moja malutka też jest : ) Dziś potwierdziło się na 100%, że jest dziewczynka - Jagódka, Jagoda, Jagodzianka, Jagusia (pozdrowienia dla Catrisy). Do tego zdrowa i ładna, jak uda mi się zeskanować, to wrzucę wam kilka zdjęć.

    Dziś Dzień Brzuchatek, więc i ja się pochwalę. Dużo przytyłam od początku ciąży, będzie już 9 kg, przyznam szczerze, że nie do końca wiem skąd te kilogramy, bo jem niewiele więcej niż przed ciążą, basen dwa razy w tygodniu i codziennie kilka spacerów z psem : ) Ale kto wie, może to dlatego, że ominęły mnie wymioty w I trymestrze, lub fakt, że z wieścią o ciąży - rzuciłam palenie. Tak czy siak, czuję się rewelacyjnie i kocham swój brzusio : )

    Wasze też są cudowne, aż tak cudowne, ze aż zapragnęłam się odezwać ;)

    Pozdrawiam ciepło!

    monthly_2015_04/wrzesniowki-2015_28580.jpg

    monthly_2015_04/wrzesniowki-2015_28581.jpg

×
×
  • Dodaj nową pozycję...