Najszczęśliwszy poranek odkąd jest Hania był 2 miesiące temu w niedzielę o 7 rano, kiedy z mężem usłyszeliśmy jak małe nóżki biegną do naszej sypialni, żeby wskoczyć w środek i poleżeć z nami.
Pierwszy raz do nas tak przybiegła i wtedy stwierdziliśmy, że na takie momenty właśnie czeka człowiek, który ma dziecko :)
Niesamowite uczucie.