Dla nas cudowny poranek to każdy sobotni i niedzielny czas przebudzenia od 30 tygodni. Wtedy dowiedzieliśmy się, że już w marcu zostaniemy rodzicami! Najcudowniejsza nowina. Teraz każdy weekendowy ranek zaczynamy tak samo. Mąż odkrywa mój brzuszek i zaczyna rozmawiać z Naszą córeczką. Opowiada jej o tym co będziemy robić, gdzie pojedziemy, kogo odwiedzimy w między czasie daje miliony buziaków, a Hania odpowiada mu odpowiednimi kopniakami (jeden na tak, dwa na nie :P) a przede wszystkim podstawia różne części ciała do całowania. Wypycha pupę, potem stópkę, bije rączkami... Jak już porozmawiają, wycałują się i wygłaskają zaczynamy słuchanie muzyki. Puszczamy z telefonu lub tabletu różne ulubione kawałki, które Hania zaczyna już rozpoznawać. Czasami kopie do rytmu, a czasami obraca się pupą żeby nie słyszeć. To są cudowne chwilę we troje. Mam nadzieję, że po porodzie nasze poranki nadal będą tak magiczne, a mąż z córką będą "rozmawiać" i łobuzować wspólnie aż do śniadania ;-)