Skocz do zawartości
Forum

margolciaBB

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez margolciaBB

  1. Oj obaw mamy co nie miara! Końcówka już blisko i z każdym dniem więcej obaw... Pierwszy problem to jak ja sobie poradzę z taką kruchą istotką jeszcze w szpitalu? Ubieranie jak ubrać body przez głowę? a te malutkie rączki? a skąd będę wiedzieć czy jej wygodnie? a kiedy zmienić pieluchę? a damy radę z tetrą czy zrejterujemy i przejdziemy na jednorazówki? Jedzenie Będę umiała karmić piersią? tak tak wiem każdy mówi, że to instynkt ale w końcu nie każdemu się udaje? Kąpiel Matko takie maleństwo i woda! a jak nie będzie lubiła mycia? będzie się bała i płakała co ja zrobię? a jak męża w pobliżu nie będzie? a ta wiotka główeczke? Kosmetyki Hmm a skąd będę wiedzieć czy wysypka to od proszku, kremu czy jedzenia? A jak wysuszę jej skórę i będzie cierpieć? W końcu dla Hani chce jak najlepiej! Spanie a jak przestanie oddychać? albo będzie jej za zimno/ za ciepło? Płacz a jak nie rozpoznam czego jej trzeba? jedzenia, przebrania a może bliskości? A to dopiero obawy pierwszych dni.. A co będzie potem? Siadanie, chodzenie, mówienie, nocnik...okres dojrzewania, studia, ślub..!!! AAA oszaleję z tych obaw ;( Po 3 głębokich oddechach i policzeniu do 100 myślę sobie - nie ja pierwsza nie ostatnia! Jakoś damy radę tylko tak bardzo kocham tą moją kruszynkę i chcę jej już teraz nieba przychylić i wszelkie pyłki spod nóg zetrzeć... tylko czy to dobre wychowanie? a może trzeba odpuścić? żebym nie była nad opiekuńcza i nauczyła ją decydować za siebie? w końcu podejmowanie decyzji też jest ważne...A jakie wartości uda nam się jej wpoić? I znowu całą masa wątpliwości - ale to się chyba nazywa MATCZYNA MIŁOŚĆ!
  2. Bardzo dziękujemy ;-) Już nie długo duuużżżooo pieluszek nam się przyda ;-)
  3. Dla nas cudowny poranek to każdy sobotni i niedzielny czas przebudzenia od 30 tygodni. Wtedy dowiedzieliśmy się, że już w marcu zostaniemy rodzicami! Najcudowniejsza nowina. Teraz każdy weekendowy ranek zaczynamy tak samo. Mąż odkrywa mój brzuszek i zaczyna rozmawiać z Naszą córeczką. Opowiada jej o tym co będziemy robić, gdzie pojedziemy, kogo odwiedzimy w między czasie daje miliony buziaków, a Hania odpowiada mu odpowiednimi kopniakami (jeden na tak, dwa na nie :P) a przede wszystkim podstawia różne części ciała do całowania. Wypycha pupę, potem stópkę, bije rączkami... Jak już porozmawiają, wycałują się i wygłaskają zaczynamy słuchanie muzyki. Puszczamy z telefonu lub tabletu różne ulubione kawałki, które Hania zaczyna już rozpoznawać. Czasami kopie do rytmu, a czasami obraca się pupą żeby nie słyszeć. To są cudowne chwilę we troje. Mam nadzieję, że po porodzie nasze poranki nadal będą tak magiczne, a mąż z córką będą "rozmawiać" i łobuzować wspólnie aż do śniadania ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...