No to w krócie teraz ja. 11.08 miałam miec planowane cc, zgłosiłam się do szpitala 10.08. Od rana miałam nieregularne skurcze, nawet gdy już jechałam o 8 rano. Trwały cały dzień. O 21 były już bardzo bolesne, 4 ktg i skurcze niby delikatne. Poprosiłam o coś rozkurczowego by wytrzymać do rana. Dostałam a skurcze się rozbujały, sądzę, że to oksytocyna była. O 24 nie dawałam rady, bóle krzyżowe, rozwarcie 4 cm i na stół. O 1,30 w nocy Natan był już na świecie. 3310 i 55 cm, 9 pkt, 1 cm nacięcie skalpelem na czole. Jesteśmy w domku od pt, a ja jeszcze dochodzę do siebie, karmię piersią i powoli oswajam się ze wszystkim. Oto mój synuś.