Skocz do zawartości
Forum

veryhappy

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez veryhappy

  1. mam nadzieję,że Twój lekarz wie, co robi. ja mam swoje lata i lekarza, z którym pierwszą ciążę przebyliśmy 25 lat temu, więc może ze względu na wiek dmucha na zimne i choć dojeżdżamy do niego 250 km, to i tak cieszę się, że traktuje sprawę poważnie.
  2. Jak czytam te posty, to myślę, że coś rzadko macie wizyty kontrolne. Jestem w 32tc i od miesiąca mój lekarz spotyka się ze mną co dwa tygodnie, z kompletem wyników i badaniem gin. Nawet mnie to uspokaja i myślę, że choć płacę częściej, to niech tam zajrzy specjalista. Tak więc tłumaczę swojej córeczce, że wujek będzie do niej zaglądał coraz częściej, he he
  3. Witam wszystkie mamy, czytam od jakiegoś czasu to forum i dowiaduję się ciekawych rzeczy, jeśli mogę, to czasem napiszę coś, może moje doświadczenia też się komuś przydadzą...
  4. Czytam sobie ten wątek i myślę, że każda z Was ma trochę racji w tym, co pisze. Mam 44 lata i jestem w 31 tc. Boje się jak diabli jeszcze bardziej niż na początku ciąży, kiedy przechodziłam cały cykl badań prenatalnych i miałam świadomość poronienia. Jedne lęki zastępują drugie. Los pisze taki scenariusz, że nie zawsze dostaje się to co chce wtedy, kiedy chce. 13 lat zajęło nam z partnerem usiłowanie powicia wspólnego maleństwa, nie stosowaliśmy żadnych zabezpieczeń ale też nie podejmowaliśmy żadnego leczenia, w zeszłym roku postanowiliśmy się pobrać, tak świadomie, dojrzale ze ślubem kościelnym ( ustała moja przeszkoda, mój były zmarł) i bach!!! trzy miesiące po ślubie zaszłam w ciążę. Szok, strach, radość na ostatnim miejscu-a co będzie, gdy...?Przyjęliśmy scenariusz, że robimy wszystkie badania zalecone przez lekarza i genetyków i w razie komplikacji nie kontynuujemy ciąży, z uwagi na niemożliwość późniejszej opieki nad chorym bądź upośledzonym dzieckiem a potem dorosłym. Mam dwóch synów 25 i 23 lata i nie chciałam ich obciążać takim obowiązkiem. W trakcie badań spotkałam mnóstwo młodych i dużo młodszych ode mnie dziewczyn, z którymi "wycierałam"korytarz przed gabinetem osławionego dr Roszkowskiego na ul, Czerniakowskiej i przyznam, że było mi głupio i niezręcznie słuchając ich przykrych historii o wadach jakie dotknęły ich maleństwa, bo u mnie ciąża książkowa, lepsza niż poprzednie dwie i nieciekawa z punktu widzenia naukowców. A co z dziewczynami, które nigdy nie trafiły na porządne USG? Nieświadome niczego, pełne radości oczekiwania zdrowego maleństwa i nagle tragedia. Cieszę się, że prawo pozwala na wykonanie szeregu badań w wieku po 35 roku życia a le uważam, że powinny być dostępne dla każdej kobiety bezpłatnie choć wiem, że zbyt mało jest ośrodków przeprowadzających ten cykl w ramach NFZ, większość jest płatne, bądź częściowo płatne. Mieszkam na Podlasiu i tu badania prenatalne są co najmniej niepolecane, a wręcz niestosowne z uwagi na głęboko zakorzenione bariery religijne lekarzy.Nie wszystko jednak jest takie kolorowe, ciągle pozostaje obawa, czy starczy mi zdrowia i życia na wychowanie i wykształcenie naszej małej królewny, ale radość jest zdecydowanie większa niż przy oczekiwaniu na moich synów. Nie oceniajcie zbyt surowo dojrzałych kobiet oczekujących maleństwa, każda z nich ma na pewno swoją historię i głowę pełną obaw, ja też słyszałam od swoich znajomych teksty typu: chce Ci się? na stare lata? do pieluch z powrotem? babcią powinnaś być itp a ja wytrwale tryskam radością, że uczynię mojego męża tatusiem ( nie ma dzieci), nasze mamy obdarzę wyczekiwaną pierwszą wnusią, zafunduję moim synom małą siostrzyczkę a sama nie mogę doczekać się już przyjścia na świat mojej córeńki, trzymajcie za mnie kciuki obym dała rade. Całuję Was mocno
×
×
  • Dodaj nową pozycję...