Ja mieszkam w Anglii i tu niestety USG jest pierwsze dopiero w 12 tyg i drugie w 20 tyg. Narazie zrobili mi badania krwi ale wyników sie nie dostaje, jak będzie coś źle to wyślą list. Moczu nikt nie zbadał. Koszmar jakiś.
Martwię się oczywiście i ciagle modlę by dzieciątko było zdrowe.
Wiem że będę mieć CC.
Pierwsze dziecko rodziłam 26 godzin w bólach partych, bez odejścia wód płodowych i bez pełnego rozwarcia, bez znieczulenia, czopków itd. Podawali mi tylko maskę z tlenem gdy traciłam przytomność. Krocze nacieli, ale i to nie pomogło. W końcu po 26 godzinach urodziłam. Błagałam o cesarkę, a doktor pogłaskał mnie po głowie i powiedział ze jak zapłacę to zrobią albo sama urodzę. Skutkiem tego nadludzkiego wysiłku był tętniak w mózgu na tętnicy głównej w części szyjnej i pózniej pękł, nastąpił wylew podpajęczynówkowy , paraliż, utrata pamięci i 3 % szans na przeżycie a niemowle w domu.
Wyszłam z tego, przeżyłam, chodzę, pamięć wróciła. Zajęło mi to 4 lata. Moja córka ma epilepsje bo poród był i dla niej koszmarem.
Obiecałam sobie ze nigdy nie będę mieć więcej dzieci. Ale gdy bardzo czegoś pragniemy i mamy świadomość ze czas ucieka podejmujemy kolejne ryzyko dla dziecka w nadziei że tym razem wszystko będzie dobrze i wierzę w to choć strasznie się boję.