Skocz do zawartości
Forum

Tess

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tess

  1. To i ja wrzucam swoje listy do szpitala i domu. Proszę o krytykę i komentarze, bo nie wszystkiego jestem pewna (stąd znaki zapytania). Co do pępka - u nas jest tendencja, że jak nie ma potrzeby to się nic nie stosuje i sam odpada :) -------------SZPITAL----------- DOKUMENTY: 1. dowód osobisty (+ NIP zakładu pracy na wszelki wypadek) 2. akt małżeństwa (jeśli dowód na nazwisko panieńskie) BADANIA : 1. karta przebiegu ciąży, 2. badania usg ? (zwł. prenatalne) 3. oryginalna grupa krwi z peselem lub ksero oryginału, 4. wymaz z pochwy i odbytu na obecność paciorkowca/GBS/wykonane ok. 36 tyg.ciąży, 5. do zniecz. zewnątrzoponowego- ukł. krzepnięcia, morfologia, potas (bad. ważne są 1 tydz). RZECZY OSOBISTE : 1. koszulka do porodu (do połowy uda) / 1 szt. 2. koszula do karmienia (rozpinana) / 2 szt. 3. szlafrok 4. stanik do karmienia / 2 szt. 5. ręczniki kąpielowe (ciemne) / 2 szt. 6. ręczniki papierowe grube / 1 szt. 7. klapki pod prysznic, 8. kapcie 9. ciepłe skarpety 10. przybory toaletowe (szczoteczka i pasta, szczotka, dezodorant, gumka do włosów, suszarka?) 11. żel do higieny intymnej lub szare mydło (też jako żel pod prysznic i szampon) 12. bielizna jednorazowa-siatkowa / 3-6 szt., 13. podpaski poporodowe / 3 opak., 14. podkłady na łóżko „SENI” (60x90?) / 5 szt.,(2 paczki?) 15. wkładki laktacyjne lub muszle (ile szt?) 16. woda mineralna niegazowana, mała / 2 szt. 17. szminka ochronna do ust / 1 szt. 18. maść ochronna na brodawki (np. Bepanten bo też na pupę) 19. nakładki na toaletę 20. kubek i sztućce??? 21. koło pompowane do siedzenia ??? (po porodzie, nacięciu) 22. poduszka do karmienia ??? 23. tantum rosa?? ----- 24. telefon z ładowarką 25. aparat fot. 26. herbatniki/suszone owoce (na czarną godzinę) 27. książka/gazeta/mp3 RZECZY DLA DZIECKA : 1. kaftanik rozpinany / 3 szt., 2. body z długim rękawem / 3 szt., 3. skarpetki 4. niedrapki / 1 szt. 5. czapeczka / 1 szt. 6. kocyk lub becik lub otulacz 7. pieluchy tetrowe / 5 szt. lub więcej bo zamiast ręcznika 8. pieluchy flanelowe (2 szt?) 9. pampersy z wycięciem na pępek, mała paczka / 20 szt. 10. chusteczki nawilżone / 1 szt., 11. maść na pośladki (Linomag lub Bepanten bo też do brodawek) / 1 szt. 12. smoczek / 1 szt. 13. sól fizjologiczna (np. do przemywania oczu) RZECZY NA WYJŚCIE : 1. luźne ciuchy dla mamy 2. ciepła czapeczka 3. kombinezon + kocyk 4. nosidełko 5. krem na chłody
  2. KamiKamila - obszerna lista :) Ale fajnie, że wrzuciłaś, muszę w swojej parę rzeczy zweryfikować. Jak dopracuję to też wrzucę - chcę kupić z kolei jak najmniej rzeczy i ewentualne potrzeby uzupełniać w trakcie, bo jest obawa, że się zagracimy na małej przestrzeni. Daję sobie miesiąc na skompletowanie najniezbędniejszych rzeczy... potem to już tylko relaks, odpoczynek, fryzjer :) Czytam sobie trochę o naturalnych porodach Ireny Chołuj i całkiem pięknie jest to opisane :) Ja bym się pewnie nie zdecydowała rodzić w domu, ale przynajmniej człowiek odzyskuje trochę wiary we własne siły i możliwości, że jak nie ma komplikacji to właściwie kobieta jest zaprogramowana do tego by urodzić samodzielnie... w końcu w robieniu dzidziusiów lekarz nam nie pomagał
  3. Kami - cena nie zachęcająca, ale poprzymierzać pójdę, może nawet jutro :) U mnie mały przed sylwestrem tak cały dzień dawał czadu, że aż się dziwiłam, za to chyba potem przeholowałam z siedzenie w nocy, bo 1 stycznia był taki spokojny jak nigdy, aż się zaczęłam martwić... dziś już nadrabia :) Co do bóli - ja też miewam sporadyczne, ale staram się nie przejmować - lekarka powiedział, że dopóki nie są ciągłe lub regularne to nie powód do zmartwień. KamiKamila - a może wrzuć tę listę po prostu tutaj, bo ja też właśnie kompletuję i uzupełniam tę ze strony szpitala pozostałymi przydatnymi rzeczami. Jak na razie mam podział na dokumenty, badania, rzeczy dla mamy, rzeczy dla dziecka i rzeczy dla dziecka 2 (czyli dodatkowa torba na dłuższy okres). A w czym pierzecie ciuszki dla malucha? Bo ja jeszcze nie zakupiłam żadnego specyfiku.
  4. KamiKamila - ależ Ci zazdroszczę tego przygotowania... ja raczej z tych co wszystko na ostatnią chwilę :) Przeglądałam sobie te płaszczyki i w sumie mój jest prawie identyczny jak ten z zamkiem tylko szary. ,,Prawie" bo oczywiście nie ma zamka i chociaż na szerokość to patrzę, że jeszcze się zapnę (jest z tyłu zapas materiału), to gorzej z faktem, że przez to trochę się unosi i po prostu wieje mi w tyłek, a tego nie lubię :/ Chyba się przejdę do tego sklepu bo mam niedaleko... Ja mam nieduży brzuch, ale wkurza mnie cokolwiek co go uciska, a ubierać się jednak muszę ciepło, bo szybko marznę... Teta - jestem trochę leniuszek i nie zawsze wyjdę na spacer... choć dziś nadrobiłam :) Mam jednak spacerowy limit tak do ok pół godziny, bo potem zaczynam się skupiać już tylko na ucisku pęcherza :) Co do porodu - podczytuję trochę w ramach psychicznego przygotowania grudniówki, bo akurat są na wylocie :) Moja babcia podobno rodziła pierwsze dziecko 3 dni... @@ Ale to też dlatego, że nie wiedzieli, że trzeba jej przebić pęcherz płodowy, były trochę inne czasy... pocieszała mnie, że teraz lekarze nie pozwolą mi się tak długo męczyć :) A jak Wy się zapatrujecie na znieczulenie? Teoretycznie mam wysoki prób znoszenia bólu i bolesne miesiączki, więc może nie będzie tak źle, ale z drugiej strony, może właśnie nie warto się męczyć?
  5. Też sobie nie pojadłam, bo wyjątkowo dużo rodzajów śledzi u nas było, a ja tak za nimi nie bardzo... :) Ja tam do porodu muszę się jeszcze fizycznie i psychicznie przygotować - od stycznia zaczynamy szkołę rodzenia, no i też wezmę się za wyprawkę i papiery do becikowego. Dochodzi do mnie świadomość jakim wysiłkiem (fizycznym) jest poród i chociaż ból mnie jakoś nie przeraża, to zaczynam żałować, że nie chodziłam na jakieś ćwiczenia od początku ciąży... to jakby chcieć przebiec maraton bez przygotowania :) Dziewczyny, a jak u Was z ciuchami? Bo cholerka kupiłam miesiąc temu płaszczyk na zimę, z zapasem by się dopinał no i niestety jak ubiorę sweter to już zaczyna trzeszczeć szew na plecach Do marca to w nim nie pociągnę na pewno... mąż mnie ubije jak kupię trzeci płaszcz w sezonie :P No i problem ze spodniami - większość z tych ,,ciążowych" gum po prostu mnie wnerwia i uciska, muszę je mieć albo zupełnie luźno na brzuchu, albo bardzo nisko pod... może kurka trzeba jakąś ciepłą spódnicę czy co?
  6. Paulina - dzięki wielkie za informację! Dziewczyny - też wpadłam na chwilkę by wszystkim życzyć tego co najlepsze. Myślę, że dla nas te święta są szczególne - w końcu my też oczekujemy na przyjście dzieciątka :)
  7. Paulina93 - to dopytaj jakby co, mnie w pachwinach nawet aż tak bardzo nie boli, ale właśnie na spojeniu łonowym (chyba tam gdzie ta chrząstka łączy miednicę). No u mnie gorący okres - dziś mi się udało załapać do okulisty na dyżur, więc mam odhaczone, no i większość zakupów prezentowych dopięliśmy. Ach, no i zakupiliśmy łóżeczko :) Używane, ale w idealnym stanie i jeszcze nam do mebli pasuje :) A swoją drogą, wcześniej o tym nie myślałam, ale mam okazję pożyczyć od koleżanki za darmo kołyskę i się zastanawiam, czy na te pierwsze kilka miesięcy nie będzie to lepsze rozwiązanie niż łóżeczko. Bo po pierwsze jest dobry dostęp do dzieciątka, a po drugie jak jest na kółkach to mogę sobie wywieźć z sypialni do pokoju i wtedy cokolwiek będę robić czy w kuchni czy przy kompie, czy w pokoju będę widzieć młodego. Co myślicie? Kołyska podobno też dobra na chłopięce kolki :) Jeszcze tylko zakup wózka, zrobienie pierogów i można zaczynać święta :)
  8. Hey dziewczyny - u mnie z kolei kiepsko przespana noc. Nad ranem zaczęły mnie męczyć wizje wózków dziecięcych :) W ogóle to przyznam się, że najwygodniej śpi mi się na plecach, choć staram się też na lewym boku, ale mało mi wygodnie... No i zaczynam chodzić jak kaczka - też tak macie, że bolą wszystkie mięśnie w kroczu i początku ud? Jakbym w nocy szpagaty robiła :)
  9. Dobrego wieczoru dziewczęta - ja już jestem po wizycie. Młody waży 900 g i nieustająco memła swój kciuk :) Na szczęście lekarka mnie uspokoiła, że jak wyjdą bakterie w moczu to jeszcze nie przesądza sprawy, bo zazwyczaj przy dużych infekcjach są jeszcze mocno przekroczone limfocyty. A tu nawet posiew był czysty, więc udało się zażegnać za wczasu infekcje. Mikstura i spanie bez bielizny (no co, trzeba się wietrzyć :)) zdały egzamin :) Tak samo wyjątkowo wyszły mi poza normą niektóre wskaźniki we krwi - też się tym nie martwić bo odchylenie niewielkie i wszystko jest ok. Także wniosek - nie panikować za wcześnie :) No a w drodze powrotne zakupiłam sobie olej ze słodkich migdałów i będę próbować, sa, sa, sa
  10. Hah, też jestem jedynaczką i też uwielbiam swoje nazwisko :) U mnie było zamieszanie z papierami przed ślubem, więc żeby już nie komplikować i tak wiadomo było, że zostanę przy swoim a potem najwyżej za jakiś czas zmienię. Choć był taki moment, że mąż był zdecydowany przyjąć moje, bo stwierdził, że jego to nikt nigdy nie potrafi dobrze wymówić i zapisać :) Niestety się rozmyślił :P
  11. A co do imienia - będzie Michał, zwłaszcza, że się M wygadał przed dziadkiem, więc już zostało klepnięte i zmiany będą trudne do wprowadzenia :) Kami - osobiście mi się podoba Hubert :) Igor ok, a Jakub choć superowe to zdecydowanie zbyt popularne ostatnio :) No i żeby do tego nazwiska faktycznie pasowało... Swoją drogą to ja się zastanawiam nad zmianą nazwiska, tzn. dodaniem drugiego bo wciąż jeszcze na panieńskim jadę, a boję się, że po urodzeniu małego zaczną się problemy ,,papierkowe" i na wszystko pozwolenie od M będę musiała mieć, albo akt małżeński
  12. Hej dziewczyny :) U nas też powoli zaczyna się przedświąteczna gorączka. Mieliśmy jechać do rodziny M, ale do przejazdu pół Polski i to jeszcze komunikacją zbiorową, bo aktualnie bez auta - to ja dziękuję. Rodzina się ciągle dopytuje czy przyjedziemy, a mnie głupio się wykręcać cały czas, choć przecież wiadomo, że to nierealne, bo chyba umrę po paru godzinach jazdy. A reszta ok - jutro do lekarza, zobaczymy co ciekawego powie, no i ile już maluch waży, bo od tygodnia mam taki głód zwierzęcy, że strach. Chyba trzeba uważać, bo łatwo przytyć w tym okresie - łapię się na tym, że najłatwiej mi pierwszą fazę głodu ,,zapchać" słodyczami, a to przecież nikomu na dobre nie wychodzi, ani mnie, ani dzidziusiowi... Macie jakieś sprawdzone przegryzki na wilczy głód? Ale taki, że ,,natychmiast" i ,,nie będę czekać na jajecznicę"? :)
  13. Teta - mikstura banalnie prosta. Bierzesz letnią herbatę (byle nie gorącą, u mnie to była melisa) i wyciskasz do niej w wyciskarce do czosnku kawałek od 0,5-1cm korzenia imbiru (ja go myję, obraną skórkę wrzucam do herbaty, a resztę wyciskam i wygrzebuję wszystko wyciśnięte do herbaty), wyciskasz pół cytryny najlepiej z miąższem by tylko skórka została i dodajesz dobrego miodu do smaku. Piłam raczej pod wieczór, żeby przez noc się uleżało w pęcherzu :) ale można i kilka razy dziennie pewnie. No i odstawienie na jakiś czas cukru i słodyczy - by nie było pożywki dla bakterii... dla mnie to było najtrudniejsze
  14. No ja jednak muszę się najpierw do jakiegoś sklepu z wózkami przejechać i zobaczyć je wszystkie na żywo, bo się inaczej nie zdecyduję... Co do wyników - ja czekam też na swój posiew, bo w ogólnym wyszły jakieś bakterie. We czwartek do gina idę i myślę by powtórzyć ogólny mocz, bo po piciu przez parę dni mikstury z imbiru, cytryny i miodu i odstawieniu słodyczy dolegliwości przeszły :)
  15. Kami - kurczę nie bardzo wiem, bo to wystawiony w ogłoszeniu, chyba classic z tego co widzę, mam jeszcze do wyboru 4FUN, ale czarno-czerwony, a wolałabym przynajmniej jaśniejszą gondolę, bo mi się wydaje, że w czarnej będzie grzało... mam jeszcze do wyboru Jedo Bartatina, ale mi się wydaje, że trochę duży jest... ja już prawie zdecydowana jestem na Mutsy 4rider, tylko też to kobyłka. Chciałabym coś z czym sobie poradzę jeżdżąc autobusem i na zakupy. M się już na mnie wkurza, bo pokazuję mu któryś z rzędu, a on tylko ,,No fajny, to zbieraj się, jedziemy kupować?" :)
  16. A macie jakieś opinie na temat wózka Jedo Fyn ?
  17. Kami - piękny ten wózek, nie mogę się napatrzeć :) Bubs - ja generalnie celuję w używane, bo wybór jest taki, że głowa pęka. Na pewno chcę żeby wózek był mobilny w mieście - do autobusu itp., drugie kryterium to pojemny kosz na zakupy. Na nosidełku mi jakoś strasznie nie zależy, bo my auto pożyczamy i jeździmy raczej rzadko, ale postaramy się kupić chyba fotelik MaxiCosi by był wpinany też do stelaża. Fajnie jakby nie zajmował dużo miejsca po złożeniu, ale lekki nie musi być, bo mieszkam na parterze. Generalnie nie nastawiałam się na firmówki, ale jak na razie wychodzi, że do moich typów najbardziej pasują: Quinny Speedi, Mamas&Papas (chyba Skate) i Mutsy Rider i Mothercare (kubełek). Niestety tylko Mutsy ma możliwość doczepienia większego kosza na zakupy - przy reszcie trzeba będzie pewnie kombinować... No i nie chciałam czarnej gondoli na lato, ale jak na razie wszystko co mi się podobało to czarne albo grafitowe :) Mąż obstawia Skatea, ale on podobno się źle ,,podbija" na krawężnikach, więc sama nie wiem. Macie jakiś ,,cynk" na temat tych wózków? :) One są akurat dostępne w moim mieście :)
  18. U mnie sobota mija na szukaniu wózka... ale nie jest źle, chyba już wiem czego potrzebuję i jakie typy wypróbować :)
  19. Harucio - moja koleżanka po cc razem z drugą mamuśką zrobiły bunt i awanturę na oddziale i dostały dzieciątka po cięciu do karmienia :) Uff... też myślę o tym porodzie coraz częściej. Ja znając moje szczęście to dostanę full możliwych ,,przyjemności"... ale nie stresuje się, bo co ma być i tak będzie i mam na to minimalny wpływ :) Zazdroszczę takim dziewczynom jak słyszę, że poród trwał 4-2 godziny :) A moja przyjaciółka urodziła się w 20 minut, prawie by ją matka zgubiła w drodze do szpitala :) Co myślicie o znieczuleniu? Bo część osób mówi, że obowiązkowo, a inne, że nie chciały, by sobie nie zrobić krzywdy, bo się ma mniejszą kontrolę wtedy... sama nie wiem. Ale szpitalne sale mnie przeraziły... o ile poród sobie jakoś wcześniej wyobrażałam, to nie sklejał mi się nigdy z wizją tego ,,dentystycznego", czy kosmicznego fotela ;)
  20. Dobry dzionek :) na przełomie II i III trymestru dzidziuś podobno najaktywniejszy, więc też bym się nie przejmowała - niech sobie ćwiczy póki ma jeszcze miejsce. Harucio - świetna stronka :) Okazuje się, że mój żel do higieny intymnej wcale nie taki dobry... a raz chciałam szarpnąć się na coś ,,lepszego"... Mnie się rzutem na taśmę udało zapisać jeszcze na styczeń na bezpłatną szkołę rodzenia, bo następny termin marzec-kwiecień ;) Jeszcze mnie namawiali, by przyjeżdżać na bezpłatne ćwiczenia wcześniej, ale cholera to drugi koniec miasta, a ja bez auta... musiałabym chyba robić przerwę na siku by dojechać evelcia - widzę, że Cię szpital jednak nie ominął :) Mam nadzieję, że sobie odpoczęłaś od chłopa przynajmniej :) Mnie mój M próbuje już któryś raz z rzędu zarazić chyba... nie dopilnował się i przywlókł jakieś choróbsko... a wypomina mi jak zapomnę witamin ciążowych wziąć :)
  21. Buu... na wyniki posiewu i tak od 3 do 7 dni (w zależności czy coś wyhodują) roboczych będę czekać, więc nawet nie ma co wcześniej iść... Na razie nie jest źle - zrobiłam sobie na wieczór taki ,,zajzajer" z chłodnej herbaty z melisy, wyciśniętego imbiru (naturalny antybiotyk?), cytryny i miodu... dobre też na odporność zwłaszcza, że M przywlókł kaszel skądś.
  22. KamiKamila - leukocyty i wszystko inne w normie, tylko te cholerne bakterie, ale chodzę do toalety normalnie, nic mnie nie piecze... spróbuję dodzwonić się jutro do lekarki, to zobaczę czy będzie chciała mnie szybciej zobaczyć. sznuroffka - jakoś chyba na 3 tygodnie przed porodem warto się wstrzymać... myślę, że to właśnie ze względu na ryzyko jakiejś przypadkowej infekcji... dobrze znać opinię co do żelu, ja się zastanawiałam, ale nie miałam okazji spróbować. Na szczeście M jest wyrozumiały :) on chyba bardziej się stresuje moimi bakteriami niż ja :) Ja myślałam o szkole rodzenia dopiero od stycznia... mam nadzieję, że nie będzie na to za późno :) Powoli pora też kompletować wyprawkę...
  23. No i co do współżycia to też ostatnio (przed infekcją) było bardzo słabo z nawilżeniem i podejrzewam, że wtedy mogło dojść do jakiegoś podrażnienia którego nie mogę się pozbyć teraz... sznuroffka - mnie lekarka polecała jakieś globulki Hexa-cośtam, które podobno dobrze na ukrwienie wpływają. Ja bym tam teoretycznie nie miała nic przeciwko figlom, ale techniczne możliwości są ograniczone :) a myślałaś o jakimś żelu intymnym? Ale takim z apteki, który jest bezpieczny w ciąży (są takie z kwasem mlekowym czy jakoś tak). Bo lepiej się nie forsować, żeby nie podrażniać niepotrzebnie.
  24. Ale fajnie, że grono się powiększa :) No właśnie co do pęcherza - zrobiłam teraz badania i wyszło, że bakterie - liczne :/ To pewnie do lekarki przydałoby się zrobić jeszcze posiew jak już coś jest... cholera ale nie chcę antybiotyku... a nic prócz tego pokłuwania na razie mi nie jest za bardzo... Żurawinkę wcinam obowiązkowo na śniadania z płatkami, no i zaczęłam pić wodę z cytryną i imbirem, żeby zakwasić trochę, odstawiłam słodycze... nie wiem... jak nie powódź to trzęsienie ziemi, ciągle nie mogę cholerstwa doleczyć...
  25. Cześć Dziewczęta :) Z Ziai jestem zadowolona, bo niedroga, ładnie pachnie i dość szybko się wchłania, ale nie wiem czy daje jakiekolwiek efekty... na brzuchu rozstępów nie mam jak na razie (ale też nie mam wielkiego brzuchola), a na piersiach mam niezależnie od smarowania... dlatego chętnie wypróbuję ten olejek... No trochę Wam z tym seksem zazdroszczę :) Bo mnie po ostatnich próbach ciągle jakaś infekcja trzyma, a to grzybki, a to teraz trochę pęcherz zaczyna pobolewać i mam zakaz... mam nadzieję tylko, że skończy się bez antybiotyku, ale do porodu to trzeba by wszystkie świństwa wyleczyć. Ja w aucie tylko jako pasażer, więc się nie wypowiem :) Słuchajcie, a macie takie bóle w okolicy wzgórka łonowego? :) Tzn od jakiegoś tygodnia lub dłużej czuję taki ,,ciągnący" ból przy poruszaniu, jakby mięśniowy... tak sobie myślę, że może to ten czas, że się miednica rozchodzi, czy ta chrząstka co ją z przodu spaja... no nie wiem sama... do lekarza mam dopiero na przyszły tydzień, ale nie wiem czy się nie przeniosę wczesniej, ze względu na ten pęcherz... niby tylko trochę pokłuwa, ale lepiej dmuchać na zimne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...