Generalnie wśród młodych rodziców panuje moda na bezstresowe wychowywanie. Jako matka 3 letniej dziewczynki często obserwuję takie zachowania w piaskownicy. Matki najpierw nie reagują wcale, a potem zamiast zwrócić uwagę swojemu dziecku które sypie piaskiem inne dzieci, dają wykład innym matkom że ich dzieci prowokują do tego typu zachowań. Poza kłócącymi się mamuśkami, wszystko jest w porządku...Ramy,kary, dyscyplina są potrzebne. Nie tylko pokazują dziecku gdzie jest granica, dają poczucie bezpieczeństwa ale także przygotowują lepiej do życia społecznego. Dziecko u którego nie stosujemy żadnych kar czy dyscypliny w prawdziwym świecie poczuje się nieporadne. Bo jeśli Pani w przedszkolu zwróci mu uwagę to dziecko odbierze ją jako brak akceptacji jego osoby a nie poszczególnego zachowania. Przecież do tej pory robiąc to samo w domu mama je kochała i była przy tym czuła i opiekuńcza więc o co chodzi? Maluch może sobie z tym nie poradzić. Oczywiście kary i sposób dyscyplinowania to już inna kwestia. Wiadomo nie powinno być w nich przemocy ani fizycznej ani słownej ale dziecko powinno wiedzieć że mama mówi lekko podniesionym , stanowczym głosem bo coś jej się nie spodobało, coś jest nie tak. Czasem również słowa nie pomagają. Tak było np w moim przypadku podczas buntu dwulatka. Moja córeczka w piaskownicy psociła się innym dzieciom niszcząc ich budowle z piasku. Mimo zwrócenia uwagi dwa razy,ona z uśmiechem na ustach bawiła się dalej. Z płaczem, krzykiem i podszczypywaniem mnie po twarzy zabrałam ją do domu. Z pewnością sąsiedzi na ten widok mieli o mnie zdanie że jestem wyrodną matką...ale to poskutkowało. Córka bardziej od niszczenia czyjejś pracy chciała być między dziećmi w piaskownicy. Od tej pory ten wybryk się nie powtórzył. Wychowywanie dzieci nie jest łatwe...popełnia się błędy, czasem wykonuje swoje zadania prawidłowo. Nie ma jednej recepty na wychowanie bo dzieci tak jak i ich rodzice są różni...ael uważam że bez dyscyplinowania nie ma efektów. dziecko samo nie wpadnie na pomysł że może tego czy tamtego nie powinno robić.Nie zostawiajmy więc go samego sobie. Wyznaczajmy granice, dawajmy poczucie bezpieczeństwa...