Skocz do zawartości
Forum

Otoja

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Otoja

  1. Biały Deszcz i Kraina Maleńkiego Księcia

    Dwadzieścia godzin. Dwadzieścia długich i męczących. Tyle trwało wynurzanie się Krainy Maleńkiego Księcia z Matczynego Oceanu. Zmęczyła go ta podróż, wyczerpała wszystkie siły. Wkrótce po wynurzeniu zapadł w głęboki sen.

    Kiedy się obudził był wczesny ranek, słońce nisko zwisało nad horyzontem. Zaczął się bać. Wszystko dookoła obce, był sam w kompletnie nieznanym miejscu. Zaczął czuć wielki głód. Zapłakał głęboko z bezsilności. Wtedy nagle spadł Biały Deszcz, a wraz z nim pojawiły się liczne malutkie postaci, które otoczyły Maleńkiego Księcia.

    - Kim Jesteście? - zapytał.
    - Jesteśmy z Matczynego Dworu, przybywamy z pomocą.
    - W jaki sposób chcecie mi pomóc? Jesteście tacy mali, mniejsi niż ja - Maleńki Książę.
    - Jesteśmy niewielcy, ale dobrze zorganizowani. Ci ubrani na biało to twoi żołnierze - będą dbać o bezpieczeństwo i odpierać ataki z Krainy Wielkich Zarazków. Tamci z boku przynoszą Ci pożywienie, różnorodne i smaczne - dokładnie takie jakie lubisz i jakiego potrzebujesz. A ta ta grupa z tyłu jest odpowiedzialna za prace budowlane - będzie dostarczać materiałów, które sprawią, że twoja Kraina będzie rosła w siłę. Pozwól, że teraz oddalimy się do naszych zadań.
    - Jak Was mogę wezwać? - zapytał Książę, przestraszony tym, że małe ludziki rozpierzchną się po rozległej Krainie.
    - To proste - wystarczy, że zapłaczesz lub zakwilisz - wtedy pojawimy się z Białym Deszczem.

    Dobrze żyło się Maleńkiemu Księciu przez następnych kilka miesięcy - częsty i regularny Biały Deszcz sprawiał, że jego Kraina rosła, a sam Książę był zdrowy i bezpieczny. Ciepło i spokój jakie odczuwał podczas Białego Deszczu dawało mu siły i radość.

    Po kilku miesiącach poczuł, że czas na zmiany, że Biały Deszcze już mu nie wystarcza - wtedy też zaczęły pojawiać się różnokolorowe ludziki - posłańcy z krain Warzyw, Owoców, Nabiału i wielu innych. Maleńki Książę cieszył się z ich towarzystwa i każdego dnia był coraz silniejszy i coraz bardziej niezależny. Coraz rzadziej wzywał Biały Deszcz.

    Pewnego dnia zdecydował, że jest już na tyle duży, że nie potrzebuje Białego Deszczu i przestał go wzywać. Zachował jednak w serduszku ogromną wdzięczność dla Matczynego Dworu i przekonanie, że Biały Deszcze był jedną z najważniejszych rzeczy w jego życiu.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...