… wcześnie rano budzi mnie plaskacz w twarz, opcjonalnie szczypas, lub pociągniecie za włosy (dodam, że zazwyczaj leżymy z mężem ściśnięci na jednej połowie łóżka, bo druga należy do Oli)...zazwyczaj otwieram tylko jedno zaspane oko i widzę małego człowieka, który cieszy się, z tego, że jestem, małego człowieka dla którego oczywiste jest, że dzień zaczyna się przed 7 rano i który każdy poranek wita swoim bezzębnym uśmiechem:) Chce się żyć... :)