Skocz do zawartości
Forum

mamusia.danusia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    centralna Polska

Osiągnięcia mamusia.danusia

0

Reputacja

  1. Bartek- bo zdrowe stóp nawyki to odpowiednie buciki.
  2. Dla mnie jasnym jest, że sytuacja wymagająca interwencji dorosłego w konflikt między rodzeństwem nie może dotyczyć błahej kłótni. Tę błahą małoletni powinni próbować rozwiązywać sami. Poza tym nie wyobrażam sobie latania co chwilkę by pogodzić dwie zwaśnione strony. Zwłaszcza, że trudno być sprawiedliwym sędzią gdy w grę wchodzą serce i dziecięce łzy. Jestem mamą na etacie opiekuna-ale nie negocjatorem. Usuwanie dzieciom sprzed oczu zarówno siebie nawzajem jak i powodu sporu , np. zabawki, nie jest całkiem dobrym rozwiązaniem. Problem nie zniknie tak szybko, a kłótnie i wzajemne zarzuty będą narastać. Owszem dobrze gdy strony sporu mogą nabrać do niego dystansu, ale to nie oznacza, że nie należy szukać współnie rozwiązania sytuacji. Gdy moje dzieci kłócą się na tyle, że wymaga to mojej interwencji, każę im ze sobą rozmawiać i szukać kompromisu i staram się w tym pomóc. Gdy to nie pomaga a konflikt narasta, proszę by wczuły się przez chwilę w tę drugą osobę i popatrzyły na kłótnię z tej perspektywy. Gdy mimo to, spór trwa nadal, staram się jednak rozsądzić (na tyle sprawiedliwie na ile to możliwe) wybierając mniejsze zło i jednocześnie mówiąc obojgu, że choćby się nie wiem jak kłócili, to choć rani to nie tylko ich ale też moje uczucia, to ja i tak zawsze będę ich kochać - jakoś zawsze się wtedy miękną ;)
  3. Aga (5) narysowała wiewiórkę, twierdząc uparcie, że skarby lasu w postaci orzeszków laskowych , szyszek jagód i grzybów (ale wiesz mamciu, bez muSZomorów) są na obrazku ukryte... No gdzie? Oczywiście, że w brzuchu wiewiórki. Chyba dlatego wiewiórka taka uśmiechnięta.
  4. Wiosna sprzyja oczyszczaniu organizmu poprzez bardzo prosty fakt. Z każdym dniem zrzucamy z siebie nadmiar ubrań, mając po cichu nadzieję, pokazać to, co w nasz najlepsze. Ale jak wiadomo, po zimie bywa, że mamy na sobie "nadmiar szczęścia" bądź też po prostu nasz organizm "rozpieszczany" zimą przez bardziej kaloryczne potrawy nie wygląda tak jakbyśmy sobie tego życzyły. Na dodatek sezon grzewczy, tak zima niezbędny często sieje spustoszenie na skórze i włosach. Dlatego dobrze jest oczyścić organizm nim nadejdą pierwsze ciepłe dni. Nie oszukujmy się - wczesną wiosną świeże owoce i warzywa są nie do zdobycia - sezon na te najbardziej wartościowe (jak wiadomo nowalijki nie zawierają jeszcze tyle drogocennych składników-a wręcz nie bywają wskazane przy detoxie organizmu) rozpoczyna się w okolicach maja i czerwca - a to tak naprawdę już schyłek wiosny. Ale jak wiadomo kobieta pomysłową jest i zawsze znajdzie sposób. Moimi sposobami na oczyszczenie organizmu na wiosnę są: -spacery i zwiększony wysiłek fizyczny (w ramach rozsądku oczywiście-organizm rozleniwiony zimą nie powinien drastycznie zmieniać swoich nawyków) -dieta-mniej obciążająca i kaloryczna, bardziej lekka i zdrowa (pieczywo ciemne, dużo wody, gotowanie zamiast smażenia, suszona żurawina i inne suszone owoce jako przekąski) -kiełki, najlepiej domowe- domowa hodowla kiełków jest tania i niezbyt wymagająca (wystarczy systematyczność) a przy tym mamy pewność co jemy. Kiełki na pewno uczynią więcej dobrego dla naszego organizmu niż przechowywane całą zimę warzywa i owoce, czy importowane -herbatki ziołowe - moc ziół jest uzdrawiająca i oczyszczająca. Polecam herbatę z trawy cytrynowej, czy pokrzywy oraz napar z pietruszki (te dwie ostatnie to bomba detoxowa). -szklanka wody z sokiem z cytryny wypijana na czczo. Wszelkie zawierąjace kwas warzywa i owoce (w tym kiszona kapusta) działają na organizm oczyszczająco. Jednak należałoby podejść do oczyszczania rozsądnie. Wiadomo że każdy organizm jest inny i każdy oczyszcza się w innym tempie i na innych zasadach. Dlatego najlepiej jest wypracować swoje własne sposoby.
  5. Największą z obaw jakie niesie ze sobą wychowanie dwójki moich urwisów jest ta, by wychować moje dzieci, które są dla mnie CAŁYM ŚWIATEM w taki sposób by kiedyś, w przyszłości, one pozwoliły mi być CZĄSTKĄ swego świata. Bym mogła zarówno w synu jak i w córce zobaczyć dwoje wspaniałych ludzi, mądrych ludzi, dokonujących prawidłowych wyborów.
  6. 1. Floractin zawiera żywe kultury bakterii probiotycznych Lactobacillus rhamnosus GG (ATCC 53103), które mają korzystne dla zdrowia działanie potwierdzone w licznych badaniach klinicznych. 2. Stosując suplementacje probiotyczną w czasie ciąży, można zapobiec występowaniu chorób atopowych u niemowląt. 3. Prewencyjne stosowanie probiotyków daje następujące efekty: zapobiega biegunkom, usprawnia funkcjonowanie śluzówki układu pokarmowego, syntezuje substancje odżywcze, łagodzi objawy nietolerancji laktozy, zmniejsza ryzyko wystąpienia alergii, obniża poziom cholesterolu, redukuje poziom stresu, zwalcza wrzody żołądka, działa osłonowo przy antybiotykoterapii, poprawia prawidłową florę bakteryjną oraz reguluje hormony płciowe. Stosowanie probiotyków może mieć też znaczący wpływ na zmniejszenie ryzyka nowotworu i zapobieganie miażdżycy 4. Dlaczego warto stosować probiotyki? By uskutecznić powyższe trzy punkciki. Łatwiej zapobiegać różnym dolegliwościom niż potem walczyć z przypadłością. Więc aby wspomóc swoje ciało ja po probiotyk sięgam śmiało :)
  7. By kąpiel była miłą przyjemnością dla dziecka ważne jest pamiętać o kilku rzeczach. Zastosowanie ich już przy pierwszych kąpielach oszczędzi nam późniejszego stresu z nimi związanego. Wg mnie najważniejsze są: CZAS i ATMOSFERA. Pośpiech złym doradcą - zaryzykuje tekstem: jeśli kapiel ma być pospieszna to może lepiej w ogóle nie kąpać? Pośpiech sprawi, że: mama, z początku niepewna czy robi to dobrze i/lub taka, która chce "szybko załatwić sprawę" może przyczynić się do tego, że jej nerwowe ruchy wystraszą malucha, albo... woda będzie za zimn/ciepła, albo... wleje się dziecku do ucha/nosa/oka, co wszystko razem i z osobna sprawi, że oszołomionemu "prędkością" postępowania maluchowi kąpiel będzie kojarzyć z nerwową atmosferą - i tu przechodzimy do punktu drugiego - jeśli mama uśmiecha się, mówi pieszczotliwie, głaszcze małe ciałko, tuli i delikatnie polewa wodą najpierw rączki, nóżki potem dopiero uda, brzuszek i ramionka, po czym zanurza dziecko w wodzie to wtedy maluch czerpie z tego przyjemność. Ważne są też: 1 - Ciepła (ale nie gorąca) woda 2 - Światło, które NIE świeci leżącemu w wodzie maluszkowi prosto w oczy 3 - Uszy dziecka powinny znajdować się nad wodą - to niby oczywiste, ale w przypadku noworodków i niemowląt, bardzo istotne! Dziecko może leżeć na gąbce przykrytej pieluszką tetrową lub na specjalnej podkładce. W przypadku gąbki - należy ją wcześniej zmoczyć ciepłą wodą, a w przypadku podkładki - wlewać ciepłą wodę już na nią, żeby dziecko czuło pod pleckami przyjemnie ciepełko 4 - Myjki, gąbeczki, zabaweczki... Myjki i gąbeczki dla maluszków powinny być bardzo delikatne (nie pocieramy wszak maluchowi skóry) a zabaweczki bezpieczne, najlepiej takie, do ktorych nie dostaje się woda - gumowe kaczuszki z otworem odpadają przy dłuższym używaniu Nie mniej istotne: 5 - Starszaki mogą bawić się zabawkami, które same wybiorą - sprawi im to frajdę - książeczki "do wanny" są super. 6 - Kosmetyki: dobre, delikatne, NIE SZCZYPIĄCE W OCZY, dla starszych sprawdzą się płyny koloryzujące wodę 7 - Mycie włosów - długich i gęstych, ale także tych u maluszków - polecam nakładkę do mycia głowy 8 - Farbki do ciała i bańki mydlane mogą pomóc. 9 - Syrenki i poszukiwanie skarbu - zabawa dla dziewczynek - wanna pełna wody i piany - wystarczy jedna plastikowa syrenka (zwykła taka za 7-8 zł) i plastikowa biżuteria, którą córcia musi odnaleźć na dnie wanny. 10 - Bitwa morska - dla chłopców można urządzić zabawę w bitwę morską - wystarczą plastikowe żołnierzyki i stateczki (tylko to sprzątanie łazienki...) Jak nic nie pomoże zostaje... wspólna kąpiel z rodzicami (dla wstydliwych można w stroju kapielowym) lub rodzeństwem czy... basen i oswajanie dziecka z wodą.
  8. Droga Maju, gdybym mogła złożyć życzenia noworoczne Tobie i Twoim przyjaciołom, życzyłabym Wam: -samych ciepłych dni, by wiosna i lato trwały cały ten rok, a kwiaty roztaczały swoją słodką woń wokół Was każdego dnia... -by osy i szerszenie trzymały się z daleka! -abyście zawsze i wszędzie odnajdywali przyjaciół. -szerokich lotów i nektaru najwyższej jakości. -kolorowych i wyremontowanych uli. -grzecznych misiów na Waszej drodze-tj. takich, które jedzą miód ze słoika a nie prosto z ula. - jak najmniej gazet i łapek "na muchy" wykorzystywanych, by Was przegonić, -by mamy pokochały modne żółto- brązowe i żolto-czarne paski i właśnie w nie ubierały swoje małe "pszczółki" :) -by zwiększyło się krajowe zapotrzebowanie na miód, bo jak wiadomo wiecej pasiek tworzonych przez ludzi zwiększy nasze PKB i zmniejszy bezrobocie, sprawiając też, że rozrośnie się hodowla pszczół. -by dzieci zamiast słodyczy wcinały chleb z miodem w takim tempie, aż by im się trzęsły uszy ;) -by rodzice rozsmakowali się w pitnym miodzie -by hasło "cukier krzepi" zmieniono na "może i miód się lepi, ale za to jak krzepi" -by pszczelarze urządzali wspaniałe Święto Pszczoły 2 razy w roku-byłam!! -by każde dziecko wiedziało kim jest Maja i jej przyjaciele, mając okazję pokochać Was tak jak ja gdy byłam dzieckiem. Życzę Wam po prostu... ...słodkiego, miłego życia... Bez chłodu, głodu i bicia!
  9. Dziecięcy lekarz idealny to taki, który w każdym małym pacjencie widzi odrębny przypadek, a nie kolejny "numerek", przez co jest w stanie pośród dwadzieściorga dzieci z anginą, zauważyć "to" z pierwszym stadium szkarlatyny. To ktoś, kto umie "objechać rodziców" za niewłaściwe dawkowanie leku, ale przy tym nie zrzuci winy za chorobę i "obecność dziecka w przychodni" na mamę czy tatusia. To ktoś, kto ma świadomość, że trzyma w ręce życie i zdrowie nie tylko naszego malucha, ale przez to i nas samych. To ktoś kto doradzi jak dbać o nasze słoneczko (ale nie będzie tego robił za nas). To w końcu ktoś, kto wyjdzie poza ramy i schematy (zwłaszcza te, narzucane prze NFZ) i np. "bez łaski" wypisze skierowanie. Idealny lekarz jest też jak "idealny lek": skuteczny, przewidujący i szybki w działaniu. A jeśli poza tym wszystkim okaże się jeszcze ciepłym i życzliwym człowiekiem - to będzie strzał w dziesiątkę.
  10. Dlaczego przytulanka pomaga w zasypianiu? Bo można ją przytulić. Bo przytulanie jest miłe. Bo przytulanki po to są - nie bez powodu nazywa się je przytulankami. Bo przytulanie wycisza i koi... a więc kojarzy się ze snem -nie od dziś mamy, chcąc uśpić swoje maleństwo, tuliły je w ramionach kołysząc i przytulając, a więc to naturalne, że przytulanie kojarzy się dziecku ze spaniem, a skoro przytulanka jest właśnie do przytulania to analogicznie jest też do spania. Dzieci (dorośli też! a przynajmniej ja na pewno!!) mają wpisaną w psychikę naturalną potrzebę przytulania i obejmowania. Dziecko które przytula, zarówno to które przytula się do kogoś jak i to które przytula kogoś, czuje się bezpiecznie i ciepło- zupełnie jak u mamy w brzuszku. Poza tym odnoszę wrażenie (to moje własne doświadczenia z czasów gdy odcinając pępowinę postanowiłam, ze moje osobiste dziecko powinno już zasypiać samo), że jeśli dziecko zasypiając nie ma przy sobie kogoś bliskiego to przytulanka sprawia, że ono czuje się mniej samotne i mając pod ręką pluszaka, ma po prostu kogoś (dla dziecka to często bardzo ważny KTOŚ), do kogo może się przytulić i poczuć bezpiecznie. Mała dygresja: moja córcia ma mnóstwo pluszaków i były czasy gdy zasypiając wszystkie lądowały w jej łóżku (bo wszystkie ważne i żeby tym pozostałym nie było przykro) i często trudno było wśród nich zlokalizować ten MÓJ skarb.
  11. Dziękuję. Mój syn na wieść o wygranej wykrzyknął "życie jest czadowe". Już ślę maila:))))
  12. Super konkurs. Zwłaszcza, ze ducha już mamy - przygotowanego wcześniej :) ( w końcu niedługo Halloween) Duch wykonany jest z ryżu, z oczyma z ziarenek z czerwonego pieprzu oraz tłem z igiełek sosnowych. Duszek jest uśmiechnięty, żeby nie trzeba się go było bać. To taka kuracja "anty-strachowa" ;) Arturek, lat 6
  13. Mam 4 przepisy - niektóre pewnie znacie - są to pewniaki dla moich dzieci - doskonałe nawet dla maluszków i do dziś przeze mnie przyrządzane ;) 1) BARDZO prosty mus morelowo-jabłkowy 1 suszona morela 1 jabłko Morelę zalewamy wrzątkiem i pozostawiamy pod przykryciem na kilka godzin(ja zawsze zalewałam rano, w słoiczku po gotowym deserku i zostawiałam zakręconą aż do podwieczorku). Następnie morelę blendujemy razem z obranym jabłkiem i gotowe :) Danie proste, pełne słodyczy, w pięknym kolorze, można podawać już po 7 m-cu i - co ważne - doskonale wpływa na perystaltykę jelit. Dodatkowy atut - jabłko w połączeniu z morelą nie ciemnieje i wolniej się utlenia, co sprawia, ze to deser idealny do przygotowania w domu i zabrania ze sobą w podróż. 2) Kisiel na soczku 1 szkl. soczku przecierowego (typu: kubusiowe, bobofrutowe itd) 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej 3/4 szkl soku zagotowujemy po czym wlewamy do niego intensywnie mieszając resztę soku, w której wcześniej należy dobrze rozmieszać mąkę. Gotujemy dosłownie momencik i gotowe. Ps. Kisiel można w ten sam sposób przygotować na domowym kompocie czy czystym soku dodając na 1 szkl. kompotu 1,5 łyżeczki mąki ziemniaczanej. 3) Kluseczki na serku: 2 zwykłe serki waniliowe (razem 250-300g) 1 jajko mąka pszenna - około 4/5 łyżek 1 łyżka oleju bułka tarta+masło cukier/sok owocowy/ słodka śmietanka W garnku zagotowujemy wodę z łyżką oleju. Serki, jajko i mąkę dokładnie mieszamy. Ciasto "kładziemy" łyżeczka na gotującą się wodę i gotujemy kluseczki około 2 minut od wypłynięcia. Podajemy z bułka tarta przesmażoną na maśle i obsypane cukrem, albo polane sokiem. U mnie jednak najchętniej "schodzą" polane słodką śmietanką. 4) Zapiekanka z jabłek i ryżu 3 szklanki ryżu ugotowanego na mleku 4 duże jabłka 6 łyżek cukru szczypta soli 2 jajka 1/2 szklanki słodkiej śmietanki 1 łyżeczka cynamonu Opcjonalnie: 2 łyżki grubego cukru (najlepszy jest brązowy). Żółtka utrzeć z 3 łyżkami cukru na kogel mogel, białka ubić z 3 łyżkami cukru i szczyptą soli na pianę. Jabłka obrać, zetrzeć na tartce, wymieszać z ryżem, cynamonem i koglem moglem. Do żaroodpornego naczynia wysypać ryż z jabłkami, przykryć pianą z białek i zapiekać około 35/40 minut w piecyku w 170st. Podawać polane słodką śmietanką i (w zależności od słodyczy/bądź kwaśności jabłek) posypane grubym cukrem. Mniam i smacznego.
  14. Arturek-lat 6 i troszkę (choć sam twierdzi, że prawie 7) Boi się (w skali stopniowania od najbardziej przerażającej w dół): 1-Niewidzialnej ręki - wg niego to "ktoś" lub "coś" co porywa dzieci, chowa jego ulubione zabawki oraz przypomina... (uwaga!) kredyt, bo zabiera rodzicom pieniądze i one się w jakiś tajemniczy sposób rozchodzą - aż sama uwierzyłam, że należy się jej bać ;) - w tym wypadku odrysował swoją własną - ale przy tym zapewniał mnie solennie, że to nie on jest niewidzialną ręką. 2-Kosmoklika... - w sumie sama nie wiem co to, ale żywi się dżwiękami, muzyką i... krzykiem sąsiadów. 3-Diablopająka, który ma włochate nóżki i porażający ogon. 4-Czaszki zębuszki - ta z kolei powstaje z zębów starych ludzi, które (cyt.) "się sklejają i są podobne do szczęki babcinej i dziadkowej, ale tej wyciąganej i na dodatek z oczodołkami" 5-Meduzy, która zionie ogniem i może oparzyć człowieka i on wtedy gnije.... (straszne) 6-Zamaskowanego rogatego złoczyńcy, który przychodzi nocą i kradnie 7-Worka rogatego zamaskowanego złoczyńcy - z oczywistych względów... żeby go nie porwał. Uff.... Strasznie dużo tych strachów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...