Ola, myślę, że Twój lekarz to jakiś truteń leniwy. Ale fakt faktem już jesteś po USG genetycznym, a najważniejsze sprawdził, więc nie ma co się stresować.
Na połówkowym będą wszystkie miary. :)
My, z Waderą dziś idziemy na połówkowe właśnie, także trzymajcie kciuki!
Paulina, gratuluję dziewczynki! My też będziemy mieć kobietkę. :)
Sznuroffka, leki lekami, ale może się po prostu do psychologa umów i to już teraz. Jak się z kimś omówi własne lęki, zwłaszcza ze specjalistą, można bardzo łatwo zmienić perspektywę i się okazuje, że 99% zmartwień, to strachy na lachy. Często też boimy się czegoś, myślimy o tym i nakręcamy, a potem życie toczy się tak, że to się nigdy nie wydarza,chociażby schiza przed badaniami prenatalnymi. Chyba każda z nas się nakręcała (rzygała nie spała, etc.) a się zawsze okazywało, że jest ok. A jaka strata nerwów i zdrowia??? Dopóki się coś nie wydarzy nie ma sensu zawracać sobie tym głowy. I wiem z doświadczenia oczywiście, że łatwo powiedzieć, ale właśnie terapeuta jest od tego żeby pomóc nam i to ułatwić. Czasami proste zachowania asertywne przećwiczone (!) wcześniej pomagają skonfrontować się z trudnym szefem, teściową, czy kto nas tam trapi.
Powodzenia!