Skocz do zawartości
Forum

aniastoja

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Bydgoszcz

Osiągnięcia aniastoja

0

Reputacja

  1. Głównie chodzi o to by wykonywać ćwiczenia codziennie, dlatego każda pora była dobra. Jak byłam dzieckiem moja mama z wadami radziła sobie domowymi sposobami: - turlanie bosą stopką butelki, - podnoszenie przedmiotów z podłogi bosą stopką, - chodzenie boso po nierównym terenie. Teraz sama jestem matką wiem ze gimnastyka jest potrzebna dziecku dlatego od małego bawimy się ćwicząc. Mój maż tylko czasem spojrzy dziwnie, bo to ze dziecko dotknie noska nóżką nie wydaje mu się dziwne ale ze mama podrapie się za ucho nogą, to już rzadkość .
  2. Aniołek z różkami i ogonkiem:))
  3. Moje dziecko dostało na gwiazdkę zestaw 32 kart na których z jednej strony widnieje obrazek, a na drugiej napisana jest linią przerywaną pierwsza literka tego obrazku. Dodatkowo jest flamaster i ściereczka - dzięki którym mały uczy się pisać (po kropeczkach) i ćwiczy rączkę. Gdy się mnie pyta co to jest za literka każe mu odwrócić rysunek na drugą stronę aby zobaczył co jest na rysunku. Karty te dodatkowo uczą małego dodatkowo logicznego myślenia i kojarzenia obrazka z literką. Jestem bardzo zadowolona z tej pomocy. Naprawdę polecam wszystkim mamą:))
  4. Mój 3 letni synek z okazji dnia Matki wykonał w przedszkolu bransoletkę z koralików- jak dla mnie jest to najpiękniejsza biżuteria (mój mąż powiedział ze teraz będą mnie kierowcy widzieć z daleka jak będę jechać na rowerze ponieważ synek wybrał koraliki rażące po oczach:)
  5. aniastoja

    Konkurs z PAT&RUB

    odp. nr 1: Emulsja ochronna z filtrem mineralnym na słońce do twarzy i ciała Sweet [SPF 50 ] odp. nr 2: - w słoneczne dni nos z domu wystawiamy popołudniami, - zawsze mamy coś na głowie: czapeczka, kapelusik lub chusteczka, - dużo pijemy, - by nie opalić się na raczka balsamikiem smarujemy nosek, ramionka i policzki, - a po kąpieli znów się smarujemy
  6. Przez moją całą ciążę mój mąż i rodzina dbała o to bym się nie denerwowała, wszystkie moje zachcianki spełniali oraz czasem plecy mi masowali. Ciąża moja przebiegała spokojnie, a bezpieczeństwa pilnował położnik. Byłam odpowiedzialna, wiedziałam co szkodzi, a co pomoże by bąbel był zdrowy i tak po okresie chuchania, dmuchania nastał czas przywitania. Małe paluszki, małe nóżki i rączki. Cały i zdrowy, zaledwie ważył 3 kg . Lecz po porodzie nie nastał czas spokoju, teraz to dopiero jest rozpoczęła się walka o życie mamy. Doszło do zatrucia, organizm nie potrafił się sam obronić, zainterweniował lekarz. Udało się przetrwać te trudne chwilę, wygrałam potrójnie: życie, dziecko i męża.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...