Skocz do zawartości
Forum

askap85

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Szczecin

Osiągnięcia askap85

0

Reputacja

  1. Co robię w ciąży, by ten czas przebiegł spokojnie i bez komplikacji? Odpoczywam i nie myślę o niczym innym jak o zdrowiu mojego maluszka. Zdrowo się odżywiam, relaksuję, chodzę na spacery, staram się wyciszyć po burzliwym początku ciąży. W 10 tygodniu usłyszałam, że mam szmery w sercu i zdecydowanie zbyt wysokie ciśnienie. Lekarz rodzinny, skierowanie do kardiologa, jakimś cudem szybki termin wizyty, badania - tak przez prawie 1,5 mc-a. Szczęśliwie serce bez wad a nadciśnienie spowodowane stresami w pracy. Uspokoiłam się, praca nie jest najważniejsza w tym momencie, a i przełożeni okazali się pomocni i trochę mnie odciążyli. Następnym koszmarem było podejrzenie toksoplazmozy. Standardowe badanie, wynik dodatni, znacznie podwyższony poziom przeciwciał, ponowne badanie po 2 tygodniach, sytuacja podobna. Nerwy. Skierowanie do poradni chorób pasożytniczych koniec lutego, termin na grudzień! Załamałam się, a co jeśli jestem chora?! Co z moim maluchem? Stres i czarnowidztwo. Nagle pojawia się światełko w tunelu, jeżeli na skierowaniu będzie dopisek "pilne" mogę liczyć na wizytę "już" za miesiąc, trudno jakoś wytrzymam, lepiej czekać 1 miesiąc niż 10. Prywatnie robię powtórne badanie na poziom przeciwciał i dodatkowe mające na celu określenie kiedy doszło do zachorowania - pani w szpitalu jest nieprzyjemna "Czemu pani tyle czekała? Liczy się każdy dzień". Wiem, ale nie jestem specjalistą, nikt nie mówi mi o tym badaniu, przez przypadek się o nim dowiaduję i postanawiam wykonać. Jestem bezsilna i załamana. W pracy "bezużyteczna", myślę tylko o jednym, co jeśli jestem chora?! Mając "pilne" skierowanie i czekając na wynik badania udaję się do poradni ustalić termin wizyty. Cud jakiś! Dzień wcześniej zmieniono jakiś zapis i ciężarna na wizytę czeka maksymalnie tydzień! Odbieram wyniki, są dobre, nie jestem chora, byłam. W poradni potwierdzają, jest dobrze, chorowałam przed zajściem w ciążę. Świat znowu wygląda pięknie! Następne 2-3 tygodnie są spokojne, później podejrzenie niedoczynności tarczycy. Wizyta u endokrynologa [termin też z wielkim szczęściem znaleziony bo jestem w ciąży i rok czekania jest niedopuszczalny], badania krwi, usg tarczycy i wynik: guzy. Biopsja w trybie pilnym i dobre wieści, brak oznak złośliwości! Biorę hormony i się badam, wyniki są lepsze ale dla dobra małego do porodu leki. Pozostaje się tylko zastosować. Mimo kilku przygód ze służbą zdrowia, jestem z niej zadowolona, ludzie do których trafiam mają serce, współczują, niektórzy lekarze przyjmują zestresowaną i pierwszy raz ciężarną pacjentkę poza godzinami pracy, przychodząc wcześniej lub zostając kilka minut dłużej. Bardzo im jestem wdzięczna. Oby każdy miał takie szczęście spotkać takie osoby na swojej drodze. Moja ciąża od początku przebiega "burzliwie" dlatego też staram się myśleć tylko pozytywnie, wierzę, że wszystko będzie dobrze a mój mały synek będzie zdrowy. Musi, tyle już przeszliśmy, za 3 tygodnie się spotkamy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...