Chora królewna
Raz królewna- Kasia miła
wszystkie siły utraciła.
Bardzo męczy się niebożę,
nawet z łóżka wstać nie może.
Nie chce ciastek, coli, mleczka,
niknie w oczach panieneczka.
Zawezwano wnet lekarzy,
aby temu zaradzili -
zdrowie dziewce przywrócili.
Ale cóż to? Nie do wiary!
Nawet sławny lekarz stary
bezradnie rozkłada ręce.
„Nie wiem, jak pomóc Kasieńce”
Ojciec- król więc lamentuje,
bo córuchna wciąż choruje.
W końcu wydał ogłoszenie:
„Kto wyleczy moją córę
Temu dam pieniędzy górę”.
Wiele osób pomóc chciało,
ale na nic się to zdało.
Aż pewnego dnia, kochani
do pałacu przybył Kamil.
Któż to taki? Czyż nie wiecie?
Toż to siłacz z tego znany ,
że gdy tylko rano wstanie,
zjada jajka na śniadanie.
Tylko spojrzał na dziewczynę,
zrobił zatroskaną minę
i powiedział takie słowa:
„Ty na zmiany bądź gotowa!
Zamiast kąpać się we złocie,
pijać colę, jeść łakocie,
musisz na powietrzu bywać,
witaminę D zażywać !
Tak wzmocnisz odporność swoją
i ucieszysz duszę moją.
Wszak to wiedzą wszystkie dzieci-
przez brak słońca i D witaminy
wszyscy mamy smutne miny.
Polub jajka i warzywa-
w nich ogromna moc się skrywa!
Ja ci chętnie dopomogę,
bo mnie martwi twoje zdrowie”
Kasia porad wysłuchała
i poprawę obiecała.
Teraz zdrowej diety pilnuje,
więc jest silna, nie choruje.
Co dzień rano i wieczorem
spaceruje nad jeziorem.
Chodzi z nią jej ukochany
Wiecie kto? To przecież Kamil.
Słońce z góry na nich patrzy
i uśmiecha się nieznacznie.
Przyklaskuje ich miłości,
przy czym dba o młode kości.
Ojciec- król też się raduje,
bo wesele się szykuje.