Najradośniejszy poranek był dla mnie tym, gdy moja córeczka przywitała mnie po raz pierwszy z uśmiechem budząc się w swoim łóżeczku i w swoim własnym pokoiku.
Ja sama nie spałam pół nocy nasłuchując, czy Mała się nie budzi i nie woła mnie. Zupełnie niepotrzebnie się martwiłam!
Córeczka przespała spokojnie całą noc z dala ode mnie i obudziła się wypoczęta i radosna! :-)