Skocz do zawartości
Forum

PaulinaD-a

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Kozy

Osiągnięcia PaulinaD-a

0

Reputacja

  1. Za siedmioma górami, za siedmioma lasami i siedmioma rzekami mieściło się królestwo, w którym wszyscy żyli zgodnie. Chłopi wytrwale pracowali na polach i zbierali żyzne plony. Rycerze czujnie strzegli zamku, a dobry król łaskawie rządził swymi poddanymi. Miał on prześliczną, złotowłosą córkę - królewnę. Lecz jeden problem górował nad wszystkimi... W pobliskich górach, w ogromnej jaskini mieszkał olbrzymi smok, mający siedem głów i siedem ogonów! Porywał mieszkańcom kury i jajka, zjadając je ze smakiem. Porywał krowy i kozy oraz bańki z ich mlekiem. Przez to mieszkańcy nie mieli do jedzenia jaj, chudego mięsa oraz produktów mlecznych. Cierpieli srodze, bowiem brakowało im żywności, będącej źródłem witaminy D. Nawet słońce, w których promieniach jest ukryta, nie wystarczało! Byli przez to osłabieni, szybko się męczyli i dużo spraw zapominali. Poczciwy król, widząc, jak jego lud słabnie, a także jego ukochana córka, której uroda gaśnie, postanowił zmienić tę katastrofę. Przecież jego królestwo mogło w każdej chwili zniknąć! Wydał rozkaz poszukiwania dzielnego śmiałka, który stawi czoło smokowi. A gdy go zabije, wówczas otrzyma rękę królewny i pół królestwa. I za odwagę, i za szlachetność. Przerażenia ogarnęło cały lud! Każdy bał się stanąć oko w oko ze smokiem i stracić swoje życie. Lecz pewnego dnia, nie żaden książę i nie żaden rycerz, lecz siłacz pojawił się u króla i rzekł: - Witak czcigodny królu. Jam jest siłacz Artur. Przyjmuję wyzwanie i zabiję złowrogiego smoka. Król się wielce uradował, aż mu serce podskoczyło ku górze. - Przyjmij moje błogosławieństwo - powiedział - niechaj siła, moc i odwaga będą z tobą. Szerokiej drogi i pomyślności. - Dziękuję dobry królu - odrzekł dzielny śmiałek i ruszył w daleką drogę ku jaskini smoka. Lecz sama droga okazała się wyzwaniem. Siłacz musiał pokonać wzburzone wody rwącego strumyka, stromą dróżkę na szczyt góry, z której roztaczała się ogromna przepaść oraz uważał na watahy głodnych wilków. Po trudach dotarł na miejsce i stanął u wrót jaskini smoka. - Grrrrr, grrrrr, grrrr... - usłyszał jego głośne chrapanie. Cicho, jak myszka, stawiał drobny kroczek za kroczkiem i nagle: "łubudubuduuu!". Siłacz legnął, jak długi z głośnym hukiem! Poślizgnął się na skorupce z jajka. Smok momentalnie obudził się i ryknął przeraźliwym wrzaskiem! - Nie boję się ciebie! Zapraszam cię do walki! - odrzekł mu siłacz. I nim smok zdołał go uderzyć jednym ze swych ogonów, przeszył jego serce ostry miecz. Z wielkim hukiem legnął na ziemi! Siłacz wyjął z jego paszczy jeden ząb na dowód swojego czynu i uradowany ruszył do zamku. Lud przywitał go z ogromną radością i wiwatami. Siłacz swe kroki skierował od razu ku tronie króla. A gdy dotarł do niego, klękając na jedno kolano, powiedział: - Mój wspaniały królu! Zapanuje ład, porządek i zdrowie w twoim królestwie. Jako dowód daruję ci ząb, który wyjąłem wprost z paszczy zabitego smoka. Tutaj siłacz na chwilę zamilkł, a na jego policzkach wyrysowały się czerwone rumieńce. - Czy mogę pojąć piękną królewnę za żonę? - zapytał nieśmiało. Król wstał, rękę swej córki włożył w rękę siłacza i z uśmiechem na ustach rzekł: - Weź mą córkę za żonę i kochaj ją rozgrzanym miłością sercem do końca jej dni. I rządź sprawiedliwie połową królestwa, które wam ofiaruję. I odbyło się huczne wesele i ślub, na którym było mnóstwo chudego mięsa, mleka, serów i innych jego przetworów oraz jajek. Wszyscy cieszyli się, iż mają takie źródła witaminy D! W królestwie zapanował spokój i zdrowie. A królewna z siłaczem żyli długo w miłości i szczęściu. ;)
  2. Idealna przytulanka powinna być dla dziecka: - SKUTECZNYM PSYCHOTERAPEUTĄ: który poprawia samopoczucie, wzbudzając w małych sercach radość i szczęście i malując na ich twarzy uśmiech. - POGROMCĄ SMUTKÓW I STRESÓW: bowiem gdy tak negatywne emocje zalewają maleńkie serca, wtedy wystarczy wtulić się w idealną przytulankę, a dzięki temu zmniejszą się one do małych rozmiarów lub nawet całkowicie znikną. - WIERNYM PRZYJACIELEM: bo nie rani, nie krzywdzi i zawsze jest w pobliżu, kiedy jest potrzebna. - DOBRYM LEKARZEM: który leczy chorobę zwaną bezsennością, kiedy maluch, pomimo ogromnego zmęczenia, nie może odpłynąć w krainę snu, wtedy przytulanka okazuje się wspaniałym ratunkiem. Wystarczy przytulić się do niej, aby poczuć jej miękkość, a wtedy sen nadejdzie z odpowiednią prędkością. - ZDOLNYM AKTOREM: który przybiera różne role oraz poszerza granice dziecięcej wyobraźni. Idealna przytulanka, w zależności od potrzeb dziecka, raz jest np. leniwym, spokojnym misiem, który przemierza górskie szlaki, a innym razem staje się pełnym energii Misiakiem, którego wszędzie jest pełno. I wiele, wiele innych ról może przyjmować idealna przytulanka w zależności od dziecięcej wyobraźni, która ją w danym momencie kieruje. Tak więc: I dealna przytulanka wspaniałą zabawę niesie, D latego dziecięce serce na szczyty radości wzniesie. E nergię pozytywną wyzwoli w małym człowieku, A wielkie szczęście zagości w jego serduchu. L epszy czas z przytulanką będzie, N a pewno więcej kolorów zagości wszędzie. A gdy smutek ogarnie malucha, P rzytulanka będzie przy nim i westchnień wysłucha. R adosne tchnienie w sercu wywoła, Z nakomicie poprawę humoru dokona. bY mały człowiek miał szczęśliwe dni, T o o takich nocami śni. U tuli także prędko do snu, L epszy wypoczynek będzie znów. A trakcyjna z przytulanką jest zabawa, N ie zmieni się ona do końca świata. K ażde dziecko ma swoją ulubioną przytulankę, A trakcyjnie spędzi z nią czas zawsze. ;)
  3. Gdy nadchodzi zima i świat ginie pod puchem białym, każde dziecko biegnie chętnie na zewnątrz do zabawy. Bitwa na śnieżki czy zjazd na sankach z górki, budzi dziecięcą radość, niwelując wszelkie smutki. I mój synek Krzyś uwielbia na śniegu harce, A wtedy szeroki uśmiech gości na jego twarzy zawsze!
  4. W Nowym Roku 2015 życzę Tobie, kochana Pszczółko Maju: - 12 miesięcy zdrowia, energii i siły w małych skrzydełkach, potrzebnych do przemierzania tysięcy kilometrów, - 365 dni szczęścia, wynikającego z ilości Twych wiernych fanów, ale i nie tylko ;) - 52 tygodnie przyjemności latania wśród zielonych łąk i kolorowych kwiatów, - 8760 godzin radości ze spełnianych marzeń, - 525600 minut pomyślności z zebranych ilości nektaru do tworzenia miodu, - 31536000 sekund cierpliwości do swych przyjaciół: Gucia, Tekli, Filipa i wielu innych, - 3153600000 setnych sekund dobrego i pozytywnego czasu ;) WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU MAJU ;)
  5. Mam swój sprawdzony przepis na kreatywną zabawę z maluchem, gdy na dworze mroźna, szara, brzydka pogoda. Składniki: - mama, - tata (nie jest składnikiem wymaganym, ale dobrze kiedy się pojawia),, - synek Krzyś, - najróżniejsze rzeczy, które tylko przychodzą nam do głowy (np. kartki papieru, kredki, plastelina, świeca, wata, strugi z kredek, cekiny i wiele, wiele innych), - DOBRE CHĘCI!, - pozytywne nastawienie, - uśmiechy na twarzach, - czas przeznaczony dla rodziny. Przygotowanie: Mamę, tatę (jeśli jest), synka Krzysia łączymy z wolnym czasem. Dodajemy różne rzeczy, które w obecnej chwili są nam potrzebne. Doprawiamy dużą ilością dobrych chęci (bez ograniczeń), toną pozytywnego nastawienia do wywołania uśmiechów na twarzach. A jak konsumujemy naszą potrawę? Poprzez wspólne, rodzinne spędzanie czasu w domu, gdy na dworze zimno i brzydko. Wówczas tworzymy przeróżne dzieła plastyczne. Radość ze wspólnie spędzonych, rodzinnych chwil przeplata się z gestami okazywania sobie czułości i miłości. Dzięki temu nasze dziecko czuje, iż jest ważne, potrzebne i kochane. A i my rodzice czerpiemy z tego niewyobrażalną radość oraz energię. A także siłę do przeżywania kolejnych dni naszego życia ;) Prace plastyczne stworzone przez naszego synka Krzysia, przy pomocy nas, dorosłych: 1. Mikołaj wyklejony watą i pomalowany kredkami. 2. Malowanie świecą, a następnie malowanie farbami akwarelowymi. 3. Wyklejanie plasteliną. 4. Ozdabianie rysunku prezentu strugami z kredek. 5. Malowanie postaci bajkowej za pomocą farb oraz patyczków do uszu. 6. Wyklejanie choinki plasteliną oraz ozdabianie jej cekinami.
  6. W końcu nadszedł ten dzień – długo wyczekiwana wizyta mojego synka Krzysia u swojej babci, a mojej mamy. Spakowałam wszystkie niezbędne rzeczy dla mnie i dla dziecka oraz moje ubrania, które wymagały poprawek krawieckich. Moja mama jest krawcową, dlatego wszystkie mankamenty lub ubytki w mojej odzieży zawożę jej do poprawienia. Po dotarciu na miejsce radość była przeogromna – Krzysiu piszczał z radości widząc babcię i jej pieska. Po czułym powitaniu, zjedzeniu przepysznego ciasta babcia rozłożyła swoją maszynę do szycia, chcąc zrobić poprawki krawieckie moich ubrań. Założyła na nos okulary. Wówczas mój Krzyś stanął jak wryty, wytrzeszczył swoje oczka i otworzył buzię, by po chwili wybuchnąć głośnym płaczem. Szybko zorientowałyśmy się, że mój synek wykazuje wielki strach przed okularami. A wieczorem, gdy dziadek wrócił z pracy, mając na nosie okulary Krzyś zareagował bardzo podobnie – krzycząc i histeryzując… Dopiero, gdy dziadek zdjął z nosa okulary mój syn się uspokoił. Nawet rzucił się w wir zabawy ze swoim dziadkiem. Podobna sytuacja wydarzyła się podczas spaceru na chodniku. Krzyś zauważył przechodzącą kobietę w okularach i znów bardzo się przestraszył. Pani nie wiedziała o co chodzi, ale ja tak! Strach przed ludźmi, którzy mają założone okulary zrobił się problematyczny. Sytuacje związane z histerią i płaczem zdarzały się często w miejscach publicznych. Zaczęłam zastanawiać się, jak zapobiec dalej takiemu zachowaniu Krzysia i jak oswoić jego strach? Któregoś dnia przechodziłam obok księgarni i zauważyłam na wystawie książkę: „Pan Hilary zgubił okulary”. Nie wahając się ani chwili weszłam do sklepu i zakupiłam tą książkę. Wieczorem pokazałam ją synkowi i przeczytałam tekst wiersza Juliana Tuwima. Krzyś bardzo polubił tę książkę i codziennie wybierał ją, abym mu przeczytała. Dużo mu tłumaczyłam od siebie – dlaczego okulary były takie ważne dla pana Hilarego, do czego mu były potrzebne i dlaczego tak intensywnie je szukał. Postać pana Hilarego stała się dla mojego synka ulubionym bohaterem bajkowym! A okulary przestały budzić w nim strach i panikę. Spokojnie mijamy ludzi, mających ubrane okulary na spacerach. Nawet za każdym razem jadąc do babci, Krzyś szuka jej okularów i każe zakładać ;) Według mnie każdy wielki strach małego dziecka można oswoić. Czasami przychodzą z pomocą nieoczywiste, oryginalne rozwiązania. Po prostu trzeba cierpliwie i wytrwale szukać, aż w końcu zwalczy się tę negatywną emocję u dziecka.
  7. Co robiłam, aby okres ciąży przebiegał spokojnie i bez komplikacji? Po prostu przez cały ten czas wykonywałam „matematyczne działania” i dzięki temu uzyskałam satysfakcjonujący i przynoszący radość wynik. Urodziłam pięknego i zdrowego synka, który wypełnił, i nadal wypełnia, moje serce miłością, aż po brzegi ;) A moje „matematyczne działania” w ciąży były następujące: - Spotęgowałam zdrową żywność w swoim jadłospisie. Zwracałam uwagę, aby moje dania były urozmaicone i wartościowe, bogate w składniki odżywcze, witaminy, minerały. - Dodałam do swojego życia aktywność fizyczną w formie spacerów czy pływania na basenie. - Pomnożyłam wizyty u lekarza, które odbywały się regularnie oraz różnego rodzaju badania. - Odjęłam do zera wszelkiego rodzaju używki: alkohol, papierosy oraz spędzanie czasu w hałaśliwych miejscach. - Brałam w nawias zgagę, mdłości, niewygodę, ponieważ wiedziałam, że z czasem przejdą, a dla posiadania największego skarbu warto trochę pocierpieć. Również brałam w nawias dodatkowe kilogramy, nie przejmowałam się nimi nawet w najmniejszym stopniu, lecz cieszyłam się, że rośnie we mnie szczęście! - Każde pojawiające się nerwy czy stres dzieliłam przez zero. - Co najmniej trzy razy dziennie słuchałam relaksującej muzyki. - Do powyższych działań dodawałam pozytywne nastawienie, spokój, radość i uśmiech na twarzy. Dzięki temu szczęście biło ode mnie na dużą odległość ;) Powyższe „matematyczne działania” stosowałam w pierwszej ciąży i się nie zawiodłam, a jeśli będę w kolejnej wiem, że je z pewnością powtórzę ;)
  8. Bycie mamą jest dla mnie, jak wcielanie się w rolę superbohaterki, ponieważ jestem: - odważna: każdego dnia podejmuję nowe wyzwania, niekiedy bardzo trudne do zrealizowania. A ponadto chronię moje dziecko przed niebezpieczeństwami i złem tego świata. - silna: żadne uczucie zmęczenia, smutku czy przykrości nie zniechęci mnie do zaprzestania starań, aby każdy kolejny dzień życia mojego synka był wyjątkowy oraz pełny szczęścia i radości. - chroniąca: zawsze, póki będę miała możliwość, będę chroniła swoje dziecko i dawała mu wszystko to, co jest potrzebne do jego prawidłowego rozwoju, - twarda: dla mojego dziecka przezwyciężę wszystkie przeciwności losu i będę chroniła je przed krzywdą, niesprawiedliwością i cierpieniem, - dobra: każdego dnia mój synek doświadcza ode mnie dobro, miłość i szczęście, czy to w drobnych gestach, czy w większych, - rozważna: staram się wychować mojego synka na człowieka dobrego i wartościowego, dlatego nie pozwalam mu na wszystko, co tylko zechce i staram się tłumaczyć, co jest dobre, a co złe, - pomocna: zawsze kiedy tylko jest potrzebna moja pomoc, wyciągam do mojego synka pomocną dłoń i wiem, że w problemach i cierpieniu nigdy go nie opuszczę, - cierpliwa: pomimo wielu różnych niegrzecznych zachowań mojego dziecka staram się mu wytłumaczyć i spokojnie egzekwować pożądane zachowanie, - uczuciowa: moje serce zawsze było, jest i będzie szeroko otwarte dla mojego synka, - uczciwa: wskazuję synkowi właściwe zasady i normy postępowania, między innymi poprzez własny, osobisty przykład. Bycie mamą, a więc wcielenie się w rolę superbohaterki, jest dla mnie najważniejszą i najbardziej wartościową rolą, jaką odgrywam w swoim życiu ;) Jestem szczęśliwa, że mogę ją wypełniać ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...