Ja już po wizycie. Gin powiedziała, że do 30.11. nie dotrwam:) Mała napiera na kanał rodny. Za tydzień kolejna wizyta. Powiedziałam jej o wczorajszych skurczach i chorym synku. Mówi, że dobrze żebym dotrwała przynajmniej do czasu, gdy syn wyzdrowieje. Chociaż mówi, że czasem się też często tak zdarza, że te dzieci, którym się na początku spieszy są przenoszone.
Monikstar, ja kiedyś chciałam ten syrop kupić, a le w żadnej aptece go nie było. Powiedzieli mi, ze od 3 lat go nie mają, bo im nie schodził.
Ja mam nadzieję, że jeszcze trochę wytrzymam, przynajmniej do czasu, aż syn wyzdrowieje.
Witam!!!
Ja na 11 na wizytę dziś. Wczoraj miałam przez godzinę skurcze co 10 min, potem wieczorem coś mnie okropnie kuło po lewej stronie. Zufolo, jak leżałam w szpitalu, to dziewczyna obok też miała podwyższone ketony. Lekarz kazał jej dużo pić.
Aldonka u mnie nie lepiej z ciuchami. W kurtce teściowej chodzę do przychodni. Mam jedne dżinsy ciążowe i jedną tunikę Ale na szczęście we wszystkie buty wchodzę, nogi mi nie puchną. W pierwszej ciąży byłam za to spuchnięta jak balon
To jak widzę tylko ja chodzę co tydzień do gina A reszta dziewczyn co 2 tyg. Chyba mi jednej karty ciąży nie starczy, bo jeszcze 3 miejsca mi się zostrały do wpisu
Aniu ale miałaś przygodę z synkiem:)) Mój też niekiedy dawał czadu. Ja miałam przy przewijaniu w pogotowiu pieluchę tetrową i jak zaczynała się fontanna, to mu siusiaka nakrywałam, żeby ściany nie były mokre Klabacka synkowi widocznie dobrze w brzuszku, ale przecież ma jeszcze czas:)
Monikstar podziwiam Cię, że tak późno chodzisz spać, ja o 10 już w łóżeczku leżę. Komórkę mam tylko ustawioną na godziny, kiedy mam brać lekarstwo. ZawszeBosa dziś chyba u Ciebie syndrom wicia gniazda. Poród się zbliża wielkimi krokami.
Hejka!!!
Ja po wizycie w przychodni, byłam zanieść siuski i krew do badania, a jutro do gina. Jak zwykle rano sajgon ze zmarowaniem małego, drze się, jakby go ze skóry obdzierali, ale przynajmniej się nie drapie. Nowe krostki też mu nie wychodzą, więc moze szybko się ta głupia choroba skończy.
Witam!!!
Dudziakowa fajnie, że spacer się udał. Synek porządnie pozwolił Ci się wyspać, niezły rekord Aniu współczuję pielgrzymek, ale niestety każdą z nas będzie to czekać. A swoją drogą każdy chciałby takiego przystojniaczka zobaczyć
Klabacka dzięki za miłe słowa. Chciałabym już ujrzeć córeczkę, ale teraz się modlę, aby poczekała do czasu, gdy synek wyzdrowieje i nie będzie już zarażać.
A ja wczoraj wieczoerm dziwnie się czułam. Miałam wrażenie, że poród lada chwila się zacznie. Serce waliło mi jak oszalałe i czułam dziwny niepokój. A najlepsze jest to, że dziś koleżanka przysłała mi smsa, czy u mnie ok, bo jej się śniło, że urodziłam
Witam!!!
Aniu Antoś jest po prostu cudowny:) Zakochałam się A jaki tatuś dymny:)) Mjk fajniutki brzuszek Karolajna synek nawet dobrze znosi chorobę. Najgorsze tylko smarowanie, bo wygina się jak mały piskorz i drze się, jakby go ze skóry obdzierali. A mi po każdym smarowaniu brzuszek się buntuje.
Dudziakowa, jak tam po pierwszym spacerku??? Aldonka Twój synek bawi się chyba z Tobą w podchody i mimo tylu oznak, że to już niedługo, nie ma zamiaru wychodzić