oj powiem Wam że ja teraz z podwójnym szczęściem to wizyta co 2 tygodnie , jak z moją córą byłam w ciąży to cud malinka nic mi nie było do 7 miesiąca potem krążek po zagrożenie przedwczesnym porodem :/ potem nie chciała wyjść za to teraz łapie jak co leci jak nie przeziębienie to pęcherz jak nie to to ciśnienie jak nie ciśnienie to jeszcze nadżerka się musi trzymać leków tonnnaaaa wrrrr ale ja przecierpię byle Fasolką nic nie było :)