Dziś 21 marzec – data wyczekana,
Maja wstała bardzo podekscytowana.
Idziemy sprawdzić dziś jaka jest pogoda.
Słoneczko świeci, ciepło jest, więc chodźmy, czasu szkoda.
Nic po długiej zimie nie zastąpi wiosennego spacerowania,
więc wędrówkę zaczynamy już od samego rana.
Cele tej wyprawy już dawno wytyczone,
Wszystkie ślady wiosny muszą być odnalezione.
Przyroda na nowo budzi się do życia,
Wiele nowych faktów wychodzi z ukrycia.
A gdzie wiosny szukać?
Najlepiej w lesie, tu przygoda nas poniesie.
Jakich tropów trzeba szukać wśród wysokich drzew?
Przeczytaj relację z naszej wyprawy, tutaj dowiesz się.
W lesie po zimie nie małe poruszenie,
żwawe dżdżownice zrobiły na Mai ogromne wrażenie!
A w lesie poza dżdżownicami, Maja zaprzyjaźniła się z przebiśniegami.
W oddali gdzieś przemknęły dwie rude wiewiórki
i krecik się obudził, bo zrobił w ziemi dziurki.
Ilu gości się zleciało na to powitanie!
Schludnie piórka ułożone… Będzie świętowanie!
Ćwierkanie, kukanie, pochukiwanie i bocianie klekotanie
To koncert ptaszków, choć wiosna przyszła tak niespodziewanie.
Podobno wiosny nie czyni jedna jaskółka,
co innego, gdy na drzewie towarzyszy jej kukułka.
A co to za długonogie modelki spacerują po trawie?
Tak już wiem! To przecież są żurawie!
W lesie wiosna na całego jest zadomowiona,
sprawdźmy teraz nad rzeką, czy marzanna utopiona.
Tak Pani Kukła już pływa po stawie,
czas jej umila żabek rechotanie.
Następny dowód- fruwa motylek kolorowy,
Przyleciał gdzieś z daleka do wiosny już gotowy.
A tu proszę – biedroneczka, mieszka na łące
i wącha sobie krokusy kwitnące.
Przyjaźni się z motylkami i fruwa ponad trawami.
Przysiada na polnych dzwonkach- wesoła z niej biedronka.
Jeszcze został nam dziś z Mają jeden cel wyprawy-
to ogródek mamy, przez nią tak pielęgnowany.
Mama z dumą pokazuje jeszcze puste grządki,
„Tu marchewka będzie rosła, lecz najpierw wiosenne porządki.”
Mama woła nas do domku, obiadek gotowy.
Lecz, czy w kuchni można znaleźć na wiosnę dowody?
Tak i owszem, oto mamy przepis całkiem nowy,
na sałatkę z pięknej wiosny – istny cud nowalijkowy.
Jaki morał dziś wypływa z tej naszej wyprawy?
Taki, iż ten kto ją wymyślił ma głowę nie od parady!
Wiosnę widać już wszędzie, czuć jej ciepłe wiatru tchnienie,
śnieg zamienił się w kałuże, zima poszła w zapomnienie.
Aby zachować wspomnień garść na przyszłą długą zimę,
mamy kilka fajnych zdjęć, to nam nigdy nie zginie :-)