-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
dalekoooo
Osiągnięcia dorotta
0
Reputacja
-
no beznadzieja... i jak tu pogadać,skoro post ukazuje się z opóźnieniem ...
-
ja niestety też,nie podoba mi się BARDZO!!!!
-
asiula fajne zdjęcia,Szymuś mały przystojniacha :) a widząc Twoje zdjęcie pomyślałam o ranyyyy!!!bo aż trudno uwierzyć,ze możecie być z Julką tak bardzo podobne:) Zula z postów powiało optymizmem,ciesze się:) tylko burzy już nie wyczekuj,może Damianek nabrał odporności i tyle:) u Adzia dziś dwie kupy śluzowe,no i kwasior taki,że od razu odparzenia...ostatnio miał takie coś przy ząbkowaniu,więc może to jest właśnie to...
-
Zula'79dorotta ale masz cyklistów. Nie mogę uwierzyć, że Adi już taki duży chłopak. Jak go zobaczyłam na tym rowerku, to normalnie - wow. Nie żal Ci, że już nie masz takiego małego bobo??? Haha, a może znów owocne wakacje???? szczerze?to ja się cieszę,że są coraz więksi...bo może to głupio zabrzmi,ale ja mama dwóch chłopaków boję się małych dzieci:)
-
justysia_kW nocy dzis powtorka z rozrywki u nas Dodatkowo wymioty Na 13 jedziemy do okulisty bo oczka wygladaja juz strasznie :'( oj współczuję,oby Lentil jak najszybciej doszedł do siebie!!!
-
zapomniałam Wam napisać,ze biedny Adziu całe polisie i brodę ma w jakiejś skorupie...ehhh,pierwszo była wysypka,później plamy,a teraz wysuszyło się toto i wygląda właśnie jak skorupa...okropne!!!za sprawcę tego wszystkiego uważam steryd doustny,który Adziu ostatnio przyjmował,niby mały procent reaguje w ten sposób,ale jednak ktoś reaguje...zawsze bałam się takich rzeczy,a tu masz... smarowałam już sudokremem i to chyba te plamy wysuszyło,teraz jedzeimy z bephantenem,mam nadzieję,że będzie lepiej.lekarka podejrzewa alergię pokarmową,ale ja nie przypominam sobie niczego nowego ostatnio,poza tym przerabialismy to z N i wysypka przy pokarmowej znika szybko po odstawieniu alergenu,więc to ten stery raczej...
-
justysia_kKaiKa mówisz wyjazd wakacyjny? Przywieziecie kolejną fasolkę ;> ej ej nie rozpędzać mi się tutaj no ale sama się z tego śmieję,no i Ł wietrzy podstęp ;) asiula czeakm na te fotki,czekam!!! buziol dla Szymcia,dzielny chłopczyk:) Malaga spakowałaś się już??? justysiu tak mi szkoda Lenuli,dzieci nie powinny chorować!!!! Kaika przetrwacie to pieluchowanie,spokojnie:) a radziu będzie miał bioderka jak ta lala:) Ola świetnie sobie radzi,a wiadomo,ze nie jest jej łatwo,bo przecież pojawienie się braciszka to nie byle co:)
-
Nastusiu moc buziaków na te dwa miesiące!!!czas leeeeeciiiiii...
-
amda więc Wam także zdrówka!!!dobrze,ze mała Nastusia cycuje,to może się nie zarazi,a i odporności nabierze:) chłopaki się zmotoryzowali,ciekawe tylko kto to całe towarzystwo będzie pchał
-
hejka:) justyś trzymajcie się dziewczyny!!!sama dobrze wiem,że są dni,że ehhh...szkoda gadać... Szymciu buziaki od ciotki w dniu chrztu!!! u naz znów smarki,kaszle...i gorączka Adzia tej nocy,ręce opadają.pogoda ciągle doopna,bo jak już wyjrzy słońce,to towarzyszy temu zjawisku przeszywający mroźny wiatr...ale dziś nie jest to żaden problem,bo dziś wieje i zaraz będzie lać,więc o słońcu na jakiś czas zapominamy...dołuje mnie ta pogoda,bo człowiek nawet nie ma kiedy baterii naładować.no i za niecałe trzy tyg lecimy na wakacje,a ostatnie przygody z gilami itd.nie nastrajają pozytywnie,wizja chorób dręczących nas na wakacjach działa przygnębiająco... z pozytywów chłopaki rozpoczęli wczoraj sezon rowerowy:) Adziu przejął rower brata,a starszak wiadomo bez niczego zostać nie chciał,więc dla równowagi został szczęśliwym posiadaczem nowego bajka;) oto i oni:)
-
heloł:) już po świętach,więc musiałam opuścić pięterko i zaprządz się do kieratu... Natek wydelegowany do przedszkola zalewał się łzami i wrzeszczał jak obdzierany ze skóry,ale zyskałam 4 godz na ogarnięcie domu,bo wygląda jak pobojowisko,rządzili tu sami faceci więc wiadomo... mnie zatoki czolowe cisną nadal ehhh...inhaluję się,żeby to jakoś odblokować,no i zobaczymy jak będzie.przeraża mnie wizja zciągania płynu z zatok brrrr... jeste też jeden plusik z tego wszystkiego:) nie mam apetytu,nie czuję smaków,jem,żeby mi żołądek nie wysiadł od tabletek...może schudnę Adziu po piłce jakby nigdy nic,ale może poprostu nie było tak źle,tylko Ł spanikował,przyniósł mi piłkę całą porysowaną zębami,a okazało się,ze na podłodze odpadów było mnóstwo i jeszcze coś mu z paszczy wyrwał,więc równie dobrze młody piłki ledwo skubnął,na szczęście!!! justyna trzymam za was kciuki!!! Zula czekam na wieści! Kaika miło czytać,że się Ola tak o brata martwi,no i chce powiększenia rodziny:) Natek nie chce!!!definitywnie!!! a małemu przystojniakowi ciotka przesyła buziaki i przytulasy,bo skończony pierwszy miesiąc to nie byle co muuuuuaaak:) no i piękny bałwan wielkanocny;) asiula mam nadzieję,ze się nie rozkręcisz z tym katarem!!! no i do gina marsz!!! Malaga powodzenia w licytacji!!! hej Martek,jak po świętach?:)
-
Witam wszystkich,jestem Natan, każdego dnia z różdżką latam. Mama mówi,co się dzieje??? on jest chyba czarodziejem. Zaczarował dziś braciszka, chociaż płakał,śmiechem tryska:) No i wiecie moi mili,to jest prawda, ja w tej chwili, właśnie znów wyczarowałem,górę klocków,książek,misiów, ale fajnie,ale super,bawmy się braciszku mały, korzystajmy póki czas, bo ja,choć czarodziej wielki, z jednym mały mam kłopocik, by w magiczny jakiś sposób,te zabawki kolorowe nauczyły się szybciutko,znów na półkę potem wskoczyć:) Umiem także wyczarować z chlebka kulki, z marchwi mieczyk, zupę zmienię w morze wielkie, a parasol w piękny statek, krzesło to jest rumak rączy, taki ze mnie jest gagatek:) co dzień tyle fajnych przygód może mieć mały czarodziej, a więc nie martw się braciszku,bo nam nuda nie zagrozi:) Tylko zawsze,po dniu wrażeń, kiedy różdżka już zmęczona, szukam mamy przytulenia, bo kto lepszy w tym niż ona:) i choć jestem czarodziejem, wielkim,silnym,mogę wiele, główkę kładę na jej ramię... bardzo kocham Cię mamusiu, jesteś moim przyjacielem:)
-
edit. Adziu właśnie zjadł część piankowej piłki,mam nadzieję,ze nic mu nie będzie...
-
hej:) zdrowych świąt dziewczyny!!!no i radosnych oczywiście:) ja leżę na pięterku,bo chora jestem nadal,świąt właściwie nie odczuwam poza jajecznym śniadaniem...ehhhh...co gorsza nie wiem czy czuję się lepiej,w każdym bądź razie wciąż byle jak... Ł zmaga się z moją codziennością i średnio mu to wychodzi,biedak pewnie myślał,ze sobie poleży,dzieci się pobawią,a tu zonk;) N jest bardzo absorbujący,a Adziu wiadomo sam ze sobą wiele nie zrobi,to co go naprawdę przerosło to dopilnowanie regularności posiłków... dezorganizacja całkowita,ale słucham tego z lekkim uśmieszkiem na ustach,no bo przecież da się,robię to każdego dnia,to i więcej:) Adziu raczkuje,wrzuciłam filmik na fb,rozczula mnie strasznie,kiedy tak się szura...moja mała pupcia :) z nadmiaru wolnego czasu na zmianę śpię i czytam w necie wszystko jak leci,przeczytałam powtórnie blog chustki i wyłam jak bóbr,ehhhh jak trudno nam przychodzi docenianie tego co mamy... no nic dziewczyny,przecież to radosny rodzinny czas a ja tu smęcę... miłego dnia,dzisiejszego i każdego kolejnego,buziaki!!!
-
Zula'79A wczoraj na wieczór i dziś znów jakies brunatne upławy. Juz mam po dziurki tego. Kilka dni o.k. i znów. Trudno zdobyć mi się na pozytywne myślenie i wykrzesać ciut więcej optymizmu. a kiedy masz wizytę??? wiem,ze to cholernie trudne ale postaraj sie mysleć pozytywnie...jestem z Tobą myslami!!! no i plus w tym wsztystkim,że upławy brunatne.