Skocz do zawartości
Forum

Madzialenka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    szczytno

Osiągnięcia Madzialenka

0

Reputacja

  1. Witajcie Ma mu się Nie odwiedzalam Was bardzo dawno i nadrabia pomalutku czytanie. Gratuluje wszystkim mamusiom wydania na świat Bąbelków. U nas wszystko dobrze. Zosia co trzy godziny budzi się na cycusia. Pierwsze tygodnie byly okrutne, ale brodawki zagoily się i od poltora tygodnia karnie bez bólu. Zdarza mi się podać malej mm. Są takie dni, ze wisi 3 godziny na cycku i nie mam wystarczająco mleka po takim czasie. Wczoraj tak bylo. Walczylysmy od 17 do 22. W tym czasie tylko godzinę pospala. Nic ja nie bolalo, po prostu cycus i koniec. Jak tylko zasypiala probowalam odlozyc ja do lozeczka. Wtedy pobudka i dalej cycy:-) Smoczek nie jest akceptowany, chociaż kilka razy wczesniej zassała:-) Najlepiej przytulic się do mamy i ssac:-) Podczas jedzenia Zosia się strasznie pręzy. Jak spada ciśnienie mleka i leci wolniej niż na poczatku to się szaleństwo zaczyna. Czy któras z Was tez ma takie akcje? Muszę uciekac do Zosi Pozdrawia Was wszystkie
  2. BTG, Dziubala gratuluję Wam serdecznie. Witamy kolejne szkraby na świecie:-) Znowu nie jestem w stanie podpisać do każdej z Was. Całe dnie pochłania Zosia, a w krótkich czasem przerwach zajmuję się praniem i pierdołami tego typu. Ostatnie dni mialysmy pełne stresu, a raczej ja. We wtorek mialysmy wizytę patronazowa u lekarza. Niby wszystko ok, ale dr powiedziala, ze Zosia jest jeszcze żółta i musimy zbadać poziom bilirubiny dla spokoju. Od razu pojechalysmy na pobranie krwi i po dwóch godzinach mialam wyniki. 14,41. Zadxwonilam do dr, a ona, ze to wysoki poziom i mam być następnego dnia z małą u niej po skierowanie na powtórne wyniki, żeby sprawdzić, czy rośnie, czy spada. Caly dzień umieralam ze strachu, ze szpital zaliczymy, ze może się cos stać zlego. Masakra, mowie Wam. Juz byłam gotowa jechać do szpitala i nie czekać na kolejny dzień. Na szczęście mój Niemąż spotkal się ze znajomym lekarzem, a potem jeszcze pojechal z wynikami do szpitala na oddzial dziecięcy, żeby lekarza zapytać co mysli. Wszyscy uspokajali, wiec i ja się uspokoilam. Następnego dnia rano powtorzylam badania. Na szczęście poziom bilirubiny znacznie spadl, bo aż do 13,12. Dodatkowo jeszcze czekamy na wyniki z posiewu moczu, ale mam nadzieję, ze będzie wszystko dobrze. W poniedzialek się dowiemy. Pozdrawia Mamuśki i lecie kolacje montowac puki Zosia śpi.
  3. Pipi moje gratulacje :-) Pati, może to jakaś wróżba czarownicy Madzialenki i będziesz następną rozpakowaną :-) :-) Marcosia, dla naszych ssaków każda pora jest dobra i dzięki temu można 24 na dobę być na bieżąco z naszymi porodami :-) Jeszcze trochę i będziemy gadac "przy cy ku" :-) A my znowu na stołówce :-) Zosinda wciąga:-) Pozdrawiamy i czekamy na wieści od Dziubali
  4. Pati, gratulacje :-) Dużo zdrowka i sil dla Was obojga. Dagaw, witaj :-) Dziubala, trzymam kciuki, zebu wszystko byli dobrze A my mamy wlasnie nocne karmienie :-) Pozdrawiamy :-)
  5. Tusia, gratulacje serdeczne!!!!! Witamy Twoją Kruszynkę na świecie. Zdrowia i sił Wam obu :-). Super, ze poród miała pozytywny :-) Sciskamy Was razem z Zosia, która właśnie skończyła się stołować. Blan, gratulujemy i Tobie. Masz piękną Basieńkę. Super, że juz jesteście razem :-) U nas wszystko super. Karmimy się cy uchem bez dokarmiania. Nocki co dwie, trzy godziny wstajemy. Wszystko książkowo. Brodawki też bola ksiazkowo, ale nadal przez nakladki karnie. Inaczej się nie da. Smaruje lanolina, bepanthenem. Mam nadzieje, ze nie będzie to dlugo trwalo, bo męczy mnie ten plastik. Teraz zmykam cos zjeść, bo mapa śpi i trzeba korzystac:-) Mamuski, pozdrawia i rozsypujcie się szczesliwie:-) Dziewczyny, dziękujemy za wszystkie komplementy pod adresem Zosi :-)
  6. Moja piękna Zosieńka :) Uwielbiam jak śpi na mnie :)
  7. Maryi' serdeczne gratulacje :-) Zdróweczka życzę Wam obojgu. Witam Ryszarda na świecie. Niech duży rośnie :-) U nas wszystko dobrze. Wybaczcie, że nie pisze do Was z osobna, ale jak Zosia śpi, to robię obiad, sprzątam i takie tam domowe pierdoły :-) Mało jest czasu na klika nie. A wieczorkiem padam po całym dniu :-). Dziś miałyśmy ciężką noc. Mała ciągle na cycu wisiała, a ja już nie miałam mocy. Karmie przez nakładki, bo mam zmasakrowane brodawki. Przez nakladki tez boli, ale mniej. Smaruje caly czas lanolina do brodawek. Mam nadzieje, ze się z regenerują szybko, bo to ciągle wyparzanie nakladek jest męczące. Zosia ląd nie przybiera na wadze. 20 g dziennie, a dziś miala nawet 35 do przodu, ale byka przed kupa :-) Pati, od powiem, bo mialam taka sama sytuacje. Nie daj się lekarzowi. Jego obowiązkiem jest wystawić zwolnienie do terminu porodu. Bez łaski.
  8. Justynuska, Emwro gratuluję Wam z całego serducha i witam Oliwkę i Damiana :) Dużo zdrówka dla Was wszystkich. Dawno Was nie czytałam, ale obowiązki się piętrzą :) Zosia jest najcudowniejszym kurczątkiem na świecie :) Je co 2,5-3 godziny. Wisi na cycu dobrą godzinę :) Czasem karmienie zajmuje nam 2 godzinki. A to trzeba sobie beknąć, a to kupa i niewygodnie, a to czkawka :) Najlepsze jest to, że w nocy co 3 h pobudka, ale jak już o 5 rano zaśnie to potem śpi do 10 (tak jak dziś). Nocny marek nam się trafił :) Na początku nie lubiła bardzo dotyku mokrej chusteczki. Jak tylko zaczynałam wycierać pupę, od razu był płacz. Powoli jednak się przyzwyczaja. Jest maleńka. Przy wyjściu ze szpitala ważyła 2800, Wczoraj była u nas położna i zostawiła wagę, którą przyniosła. Zważyłyśmy Zosię i waga pokazała 2840, czyli mało jak na 3 dni wiszenia na cycuchu. Uznałyśmy, że to różnica w urządzeniach. Do poniedziałku codziennie mamy się ważyć, żeby sprawdzić ile Zosia przybiera. To będzie najbardziej wiarygodne. Ja czuję się bardzo dobrze. Chociaż moje piersi zaczynają dotykać podłogi, a bolące brodawki błagają o litość. Boże błogosław wynalazcę osłonek do karmienia :) Łzy mi z bólu leciały jak karmiłam dwa dni temu w nocy. W środę zaczęłam z nakładkami i jest ok. Brzuch pomalutku się wchłania. Blizna nie boli, ale czasem czuję te, które są w środku. Troszkę pobolewają, ale tylko jak zapomnę na chwilę usiąść i odpocząć. Moje wrażenia z cesarki... MASAKRA Byłam przygotowana na to, że nic nie będę czuła, a tu czułam szarpanie, ciąganie i to było takie okropne. Zanim zaczęli nie czułam już nóg, ale za to czułam, jak mi smarowali brzuch. Prosiłam lekarza, żeby nie zaczynał bo ja nadal czuję, a tu chlaś i do roboty. Anestezjolog mówiła, że celowo dała słabszą dawkę znieczulenia, żeby mi do brody nie doszło, a i tak mało brakowało. Jak już mnie zszywali, to czułam jak mi klatka drętwieje. Po powrocie do mojego pokoju leżałam jak kłoda i miałam takie telepki, że nie mogłam Zosi trzymać. Na krześle obok siedział Tatuś i trzymał na jednej ręce Małą, a drugą jego rękę trzymałam ja przy policzku. Było mi zimno, a jego dłoń dawała ciepło :) Po 2 godzinach telepy przeszły, ale przyszły skórcze macicy!!!! O zgrozo, myślałam, że umrę z bólu, że coś jeszcze urodzę. To trwało jakieś 2-3 godziny. Ani wstać, ani kopnąć w coś z bólu...Leżałam, jęczałam, przeklinałam pod nosem. Dobrze, że przy tym wszystkim Zosieńka spała jak aniołek, bo umarłabym podwójnie nie mogąc przy niej być. Na szczęście kolejny dzień był już dużo lepszy. Z pomocą mojego Kochanego wstałam z łóżka i już cały dzień na nogach i z Zosią przy cycu. Każdy kolejny dzień był tylko lepszy. Jeden poranek utkwił mi w pamięci. Zosia spała ze mną na łóżku. Budzę się, 5 rano, Zosia leży obok i śpi. Patrzę na jej łóżeczko, a tam nie ma dziecka. Wpadłam w panikę i zaczęłam szukać mojego drugiego dziecka. Siedziałam na łóżku i normalnie się zaczęłam trząść ze strachu, że nie ma mojego dziecka. Trwało to może minutę, aż w końcu na dobre się obudziłam i oprzytomniałam, że przecież Zosia jest i śpi, a innego dziecka tu nie było. Przemęczenie materiału chyba :) Rozpisałam się, ale w końcu dawno mnie tu nie było :) Pozdrawiam wszystkie Mamusie
  9. Werka, gratuluje !!!! Dużo zdrowia dla Maksia. Niech rośnie duży i silny. A Tobie powrotu do formy jak najszybciej. Sciskamy Was z Zosieńką:-)
  10. Witajcie Ma mu się Na początek gratuluje mamusiom, które mają juz swoje maluszki przy sobie. Aga, Misiulinka, Beacia - GRATULUJĘ i życzę zdrowka Wam i Waszym Bobaskom. U nas wszystko super. Czujemy się świetnie i juz jutro wychodzi my do domku. Mój kurczaczek jest przekochany. Je i śpi calymi godzinami :-) Nie mogę się na nią na patrzeć :-) Pozdrawia i uciekam. Muszę troszkę odpocząć z zamkniętymi oczami :-)
  11. Cześć Mamusie :-) Dziś o 9.00 przyszła na świat Zosia. 3 kg i 54 cm naszego Szczęścia. Zdrowa i najpiekniejsza na świecie :-) Ja żyję, a jak juz stanę na nogi to napisze cos więcej :-) Pozdrawiamy wszystkie Mamusie
  12. Dzień dobry Mamusie, Dziś wielki dzień. Planowo o 8.30 mam CC, także nasza Kruszynka będzie juz z nami. Czujemy się dobrze, ale chcemy mieć to juz za sobą. Jestem mega szczęśliwa, choć nie wyspana, No ale to nie Sheraton :-) Personel cudowny nadrabia wszystko. Do szybkiego i sciskam Was wszystkie :-).
  13. Byla u mnie polozna środowiskowa. Okazalo się, ze mieszkamy na tym samym osiedlu. Spisala co trzeba, nawet się nie zagotowala, jak powiedzialam, ze nie szczepimy Małej. Ogólnie mila kobietka:-) Zresztą caly personel jest super. Niemąż dowiozl kawalek pizzy bo obiad to byli za malo dla mnie i wedlowskie ptasie mleczko, bo cukru mi brakowalo :-) Za trzy godzinki spadną jeszcze ze starsza córcią w odwiedzinki. A ja oddaje się sudoku :-)
  14. Werka, skurcze takie z krzyża. Ale nie są bolesne bardzo. Jak się pokręcę to rozchodzą się po kościach :-) Moglabym juz dziś rodzic, ale mój Kochany tak sobie ustawił grafik, ze mam rodzic jutro :-) Tak będzie lepiej wszystko zorganizowane :-) A nastawienie mogę mieć tylko pozytywne :-) Tobie i wszystkim Czerwcówkom również takiego życzę :-)
  15. Jesteśmy po obchodzie. Prezes tego przybytku powiedzial, ze jak na jutro, to będzie jutro :-) Polożna powiedziala, ze mogę jeść, ale cos tych skurczy u mnie za dużo i się powstrzymuje na razie. Probowalam zasnąć, ale za dużo emocji :-) Krew i mocz do badania pobrane. Wenflon zaliczony, także cos pewnie mi wpuszczą niedlugo. ...zawolali mnie na badanie dowcipne. Rozwarcie na dwa palce. Jak się rozkreci, albo wody odejda to lecimy jeszcze dziś. Kobietki z sali są zabierane na porody, przychodza nowe. Normalnie godziny szczytu :-) Buziaki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...