Skocz do zawartości
Forum

michusu

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez michusu

  1. hej przyszłe mamusie. Urodziłam swoją córkę w lipcu w szpitalu na Kapuściskach. Poród trudny - 12 h. Przyjechałam, bo miałam już ,,jakieś" bóle (pierwszy poród) i lekko odeszły mi wody. Na początek papierkowa robota na patologii, ale zaraz bardzo miła położna kazała mi się przebrać w koszulę i pojechaliśmy na porodówkę. Sala jednoosobowa, gdzie byłam wraz z mężem. Przyjęła nas położna, która cały czas była gdzieś blisko, proponowała różne formy uśmierzania bólu (piłka,worek sake, kąpiel pod prysznicem - prysznic w sali, gaz rozweselający) tylko że mnie tak bolało, że każda zmiana pozycji bardzo mnie drażniła, czekałam na rozwarcie 10 godzin (cm na godzine) a na przeciwko łóżka wisiał ogromny zegar, który wydłużał to czekanie hehe na prośbę męża gdzieś w połowie porodu dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe, ponieważ widział moją męczarnię i niewytrzymywanie psychiczne; znieczulenie przyniosło ulgę na dwie godziny, a potem pełne rozwarcie; położna była cały czas, wychodziła tylko na cesarskie cięcie; potem kończyła się zmiana i przyszła inna położna, ale również miła; kiedy zaczął się poród właściwy strasznie mi dopingowała - bardzo to pomagało i co najsympatyczniejsze? kiedy główka była w połowie ,,wyjścia" spytała czy nie chcę dotkąć i dotkęłam moją kruszynkę pierwszy raz jak jeszcze prawie cała była w środku - strasznie miłe przeżycie; po porodzie jak mnie zszywała ucięłyśmy sobie pogawędkę na temat mojego popękania mimo rozcięcia ( w czasie porodu pytała czy się na to zgadzam); po wszystkim przez godzinę ,,kangurowałyśmy" się z dzidziusiem i mężem będąc sami w sali, nikt nam nie przeszkadzał; następnie zabrali małą do kąpieli i spytali czy mam ciuszki - mąż dał; w następnej kolejności przewieźli mnie na salę poporodową (ja na wózku a mąż z przodu z naszą dzidzią w tym plastikowym pojemniku), sale dwu lub trzyosobowe, bardzo świetna pani neonatolog, położne średnio miłe, raczej mało pomocne; strasznie hałasują na korytarzu, głośno gadają między sobą w nocy a dzieci płaczą, niestety nad płaczem dziecka panować może tylko matka - nie ma pomocy, chyba ze dziecko już tak ekstremalnie płacze, że przeszkadza to położnej, to przyjdzie ale z miną typu: ,,dlaczego nie radzisz sobie z dzieckiem!", jest opieprz jak więcej niż dwie osoby odwiedzą, położne robią przeciągi - karzą otwierać okna i drzwi; bardzo dużo jest opinii że opieka porodowa w dwójce jest bardzo dobra, natomiast poporodowa to tragedia i trochę się z tym zgadzam;
  2. Prawda jest taka, że wszystko co po porodzie poczynając od rozcinania nie boli w porównaniu do skurczy porodowych. Po pierwsze skurcze to ogromny ból, a po drugie masz już swoje dziecko i wiesz ze to już koniec męk i zszywanie czy ,,łyżeczkowanie" to relaks w porównaniu do tego co było wcześniej :)
  3. nosleep, to bardzo dobra wadomosc. Cwicz mięsnie Kegla - niby glupie ale naprawdę pomaga. Nietrzymanie moczu jest takie denerwujące brrrrr Trzymaj się ciepło i do przodu :))
  4. hej dziewczyny, ciekawe co z nosleep, co jej powiedzieli, zrobili. Zeby wszystko było dobrze a wody okazały się nieznaczącym dowcipem natury. Ja też pamiętam ok. 4 miesiąca zaczęłam posikiwać i bardzo się martiłam, że to może wyciek wód płodowych. Wąchałam, dotykałam, spradzałam. Na szczęście okazało się że to tylko mocz i powiem Wam ze po ćwiczeniach mięśni Kegla pomogło. Nosleep odezwij sie z dobrymi wiadomościami !
  5. michusu

    Witaminy?

    Olia, nie sądzisz, że jeżeli zalecił Ci je Twój lekarz to nie powinnaś mieć żadnych obaw, no chyba, że nie ufasz mu to dla Twojego spokoju radze zmienić lekarza, chociaż nie wykluczone, że kolejny powiedziałby podobnie. Jednak z tego, co piszą jest to preparat przeznaczony dla kobiet w ciąży więc czego chcieć więcej :)
  6. zuzia91 gratuluje syneczka ! :) niech rośnie zdrowo w brzuszku mamusi ! a wiecie już gdzie się wybieracie na zakupy? te ciuszki w sklepach są tak masakrycznie drogie a ma się wrażenie, że tyle potrzeba...
  7. Hej dziewczyny, ja też jestem z Bydgoszczy i podobnie jak zuzia91 jestem w 22 tygodniu ciąży :) i jestem ciekawa jak tam na badaniu USG, zadowolona? wiesz już, czy będziesz się bawiła w niebieskie czy różowe ? :) ja o płci dowiedziałam się w 17 tygodniu ciąży, że będzie dziewczynka a potwierdził mi to drugi lekarz trzy dni temu i już nie mogę się doczekać jak się urodzi :) izaiza, trzymam kciuki za łatwy i bezpieczny poród, by było tak jak życzy mi moja mama ,,żebyś podniosła nogę i urodziła" :) Megane123 nie martw się tymi dolegliwościami, ja też źle znosiłam początki, ale pocieszałam sie tym, co tam gdzieś wyczytałam, że im więcej objawów ciążowych tym wyraźniejsza informacja o dobrze rozwijającej się ciąży.
  8. Cześć wszystkim lipcowym mamom. Jestem w 21 tc a termin mam 15 lipca i tak daleko jeszcze.... wczoraj byłam u lekarza i pierwszy raz miałam robione KTG. Byłam bardzo zaciekawiona i doczekać się nie mogłam, jednak nie wyszło to tak jak sobie wyobrażałam. Położna miała problem z usłyszeniem serduszka, słyszałyśmy moje, przepływ krwi pępowinowej, burczenie w jelitach (mój boże, ale to dziecię się nasłucha :) ) ale serduszka nic a nic. Babka widziała moje zdezorientowanie, sama zaczęła się niecierpliwić, przekładałam się z boku na bok i chyba po 10 minutach dopiero coś tam usłyszałyśmy. Zaczęła mnie uspokajać że to nic takiego, powiedziała, że płód jest strasznie głęboko umiejscowiony, że to się zdarza no ale co miała innego powiedzieć. Lekarka w ogóle nie podjęła tematu. Ja myślałam że dzidzia jest wyżej, gdzieś przy pępku, a po badaniach wyszło że wciąż jest bardzo nisko pod brzuchem i do tego głęboko w środku. Kuzynka rodziła w zeszłym roku i mówiła, że u niej od razu słychać było serduszko, jak tylko przyłożyło się aparat do brzucha. Nie wiem już sama jak to ma być. Wyobrażam sobie, że dzidzia leży gdzieś ściśnięta między nagazowanymi jelitami a zwojami mojego sadła i dusi się w tym.... Zwariuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...