Pati000 - wiem co czujesz, ostatni tydzień też spędziłam w ten sposób, ale mi przeszło i teraz już śpię normalnie i nawet katar (po dużej ilości domowego soku z pigwy i imbiru) zaczął przechodzić. Teraz budzi mnie tylko mały stwór, który postanawia się pokręcić jak ja akurat śpię... szczeniak, którego mamy i który chce się bawić albo wyjść o naprawdę dziwnych porach :)))
A co do służby zdrowia.. publicznej, to ja mogę pochwalić się historią odmienną. Na początku zaczęliśmy chodzić prywatnie do przemiłej pani, ale stwierdziliśmy, że płacenie za wizyty i wszystkie badania to spory wydatek. Postanowiłam więc zapisać się do szpitalnej poradni i tam prowadzić swoją ciąże. I moje zaskoczenie - zapisy na konkretną godzinę, rejestracja bez żadnych problemów czy czekania, małomówny ale za to bardzo skrupulatny pan doktor i co zaskoczyło mnie najbardziej to to jak wygląda poradnia - nigdy bym się nie spodziewała, że państwowy szpital może być tak ładny i dobrze wyposażony (do tej pory myślałam, że to tylko w polskich serialach tak to wygląda) :) Więc pewnie zależy gdzie i na kogo się trafi...