helol :) u nas fajne swieta, wczoraj i dzis do poludnia w pizamach , dzieci pomimo chorob grzecznei bawily sie caly czas nowymi nabytkami, nie w biegu bo jezdzilismy samochodem i jestem najedzona a nie nazarta chociaz nic to bo widze ze niektorzy sa tu glodni
jutro raczej z Szymonem do lekazra, bo dzis mial bardzo swiszczacy oddech, na szczescie ma samopoczucie ok, wiec staram sie nie myslec ze cos jest nie tak mocno. Megan wspolczuje sytuacji, oby dalej zycia nie uprzykrzali.
a wiecie nie pisalam wczesniej jakos,ale my mamy ochote sie wyprowadzic poziom sasiadow z dolu to zenada, wyadawalo nam sie ze to olewamy,ale po zachowaniu naszym widac ze tak nie jest i oczywiscie na kim sie to odbija - na dzieciach.