Skocz do zawartości
Forum

duo-mama

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez duo-mama

  1. Moje dwa smyki nauczyły mnie SŁUCHAĆ. I może brzmi to śmiesznie biorąc pod uwagę, że młodszy ma niecały rok, ale tak właśnie jest. Dzieci komunikują nam swoje potrzeby na różne sposoby i w większości wypadków wystarczy ich umiejętnie wysłuchać, aby żyło nam się fajnie, aby pomóc im pokonać ich lęki przed nam już znanym, aby zdobyć ich zaufanie. Przed pierwszym dzieckiem przeczytałam stos poradników, w jego pierwszym roku życia - drugi stos. Przed drugim - nie otworzyłam ani jednej książki, ale otworzyłam się na Niego. To fajna umiejętność i ułatwia życie zarówno z dziećmi, jak i z mężem :) i innymi ludźmi.
  2. Dzia :) - jak mawia mój synek. I życzę wszystkim płaskich brzuchów :)
  3. Co się tak patrzysz Miśko? Też kiedyś byłeś mały...
  4. jak jeszcze trochę pokręcę to się w końcu napiję tego kolorowego
  5. Po drugiej ciąży stosowałam 5 zasad. Tylko 5. I do tego prostych. 1. karmienie piersią - chyba nikomu tu nie trzeba opisywać korzyści fizycznych, psychicznych i w ogóle wszelakich dla mamy i dziecka 2. dieta mamy karmiącej - owocowo-warzywna, tłuszczu jak najmniej, a ze słodkości jedynie słodkie buziaki od mojego synka 3. ćwiczenia z dzieckiem: znalazłam zestaw kilku ćwiczeń do wykonania z dzieckiem. Ćwiczyłam, a właściwie ćwiczyliśmy codziennie. Dla synka to była niezła zabawa, uwielbiał leżeć na pleckach gdy ja robiłam nad nim "pompki" dając mu buziaki raz w jeden raz w drugi policzek. 4. spacery - codziennie, w pogodę i niepogodę. Spacery to zła nazwa, raczej marsze i to konkretne. Spacer w szybkim tempie, jakby miał nam za chwilę uciec autobus :) Bardzo szybko spodobały się synkowi, na tyle, że gdy budził się we mnie leniuch i zwalniałam, patrzył zdziwiony swoimi wielkimi oczami, a gdy nic się nie zmieniało wołał: "E!" jakby chciał powiedzieć :"no co jest, mamuśka? Co tak wolno? Wrzucaj drugi bieg!" I tak stał się moim osobistym trenerem. 5 (dla mnie okazała się najtrudniejszą zasadą) pogódź się sama ze sobą. Że wychodząc ze szpitala mam nie tylko synka, ale też brzuszek - to naturalne. Że nie ma co oczekiwać cudów po pierwszym miesiącu ćwiczeń - to oczywiste. Powtarzałam to sobie codziennie i jakoś poszło. Ćwiczenia ze smykiem stały się codzienną, zwykłą porcją zabawy. Nawyki żywieniowe rzeczywistymi "nawykami", a spacery w ekspresowym tempie - codziennością. Dziś mój synek kończy 10 miesięcy, a moje jedyne "pamiątkowe" kilogramy po ciąży to właśnie te słodkie 10 kg leżące teraz w łóżeczku i uśmiechające się przez sen.
  6. poczytaj mi mamo, poczytaj mi tato, poczytaj mi braciszku :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...