Kąpiel stała się kulminacyjnym punktem dnia. W pierwszej kolejności mama kradnie mi buziaki. Prawe oczko, lewe oczko, potem nosek. Wymasuje wszystkie fałdki. Prawa nóżka, lewa nóżka. Na koniec mama wykrzykując GILI GILI masuje mnie po brzuszku. Nagle ready, steady, GO! Ruszamy do wody. Przez całą kąpiel nawet na chwilę nie spuszczam mamy z oczu. Opowiada mi co robi, delikatnie polewając mnie cieplutką wodą. Gdy już jestem czyściutki, mama pozwala mi troszkę poszaleć. Wtedy zabawy nie ma końca.