Skocz do zawartości
Forum

Monika1982

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    chorzów

Osiągnięcia Monika1982

0

Reputacja

  1. Bardzo dziekuje za wyroznienie, mam nadzieje ze znajdę w ksiażkach pomocne rady na mojego MALEGO ROZBÓJNIKA i w domu wreszcie zapanuje spokój i harmonia.
  2. Powiem jak było, nic nie pominę, koloryzować nie będę, ani odrobinę: A było to tak: razu pewnego popołudnia jesiennego, dziewczyna piękna chłopca poznała i już tylko z nim się umawiała. Na kurs niemieckiego razem do grupy chodzili, Koło siebie siedzieli, wzajemnie sobie podpowiadali, Nie wiadomo jak, kiedy.., ale się w sobie zakochali I od tej pory nierozłączni się stali! Chodzili ze sobą tak lat długich siedem…! I w końcu chłopak ten okazał się tym jedynym, ten ‘numer jeden’. Wszyscy by ich chętnie na ślubnym kobiercu szybko zobaczyli, o co zresztą w modlitwach gorliwie prosili. Chłopak przystojny był, jak w obraz w nią wpatrzony, powiedział sobie wreszcie: „Pragnę takiej żony!” Przychodził codziennie, czy zima, czy lato, mówił: „Zobaczyć muszę mą Myszkę, nic nie poradzę na to…” Kwiatki kupował i bombonierki, a co upiekła, to zjadał jej z ręki- czy przypalone, czy przesolone, oblicze jego przy każdym kęsie było rozanielone. Na rękach nosił, zachcianki spełniał, chciał pokazać, że dobry na męża z niego materiał. Dziewczyna dłużną nie pozostawała i miłość chłopca odwzajemniała. Tak oto ku uciesze wszystkich wreszcie się zdecydowali, ślub i wesele zaplanowali. A w niedługi czas potem czekało na nią wielkie zaskoczenie… dwie kreski przechodziły jej najśmielsze wyobrażenie! o rodzinie własnej jeszcze nie myślała… Bawić się, ‘z życia korzystać’ chciała, a tu co ją czekać miało? Zaczęła sobie wszystko wyobrażać, powoli i nieśmiało…- chyba będzie musiała zapomnieć pod piramidami o słońca zachodzie, o, z nowopoślubionym, imprezach, używkach ,o egzotycznej przygodzie… Czas było zacząć myśleć o jakim większym dochodzie, potem o porodzie… Gotowanie, pranie i sprzątanie, już myślała by zatrudnić Super Nianie… Pieluchy, zupki, noce bezsenne … i tak ma już wyglądać jej życie codzienne?! Lecz gdy już ochłonęła, los w swe ręce wziąć powzięła. Już wiedziała że mała czarna kropka na USG , zmieni jej życie już na zawsze. Nie było co rozpaczać, lecz na życia nowe tory śmiało wkraczać. Teraz już ma męża, super córcię i małego synka. i nieskromnie powie, ze fajna jest z nich rodzinka!
  3. LASAGNE to ulubiona potrawa całej naszej rodzinki, Dzieciakom od pół godzinki już ciekną ślinki, A gdy mąż czuje zapach lasagne wydobywający się z gorącego pieca… … - oooo tak, nic go bardziej nie podnieca ;) Chrupiąca góra serowa, mmm…. Najlepiej nam smakuje potrawa owa. Mięsne nadzienie, pomidorki, Dzieciakom nawet nie brudzą się mordki. Wszystko ląduje prosto w ich brzuszkach. Mama wie wszystko o swoich łakomczuszkach. (Ba! Nawet sosik pomidorowy nie skapnie im z brody) Wszyscy pojedzeni i rozanieleni, Po takim obiedzie, nic im dobrego humorku nie zmieni. A mama? Bo słodkim buziaku dostała i … Za zmywanie talerzy się zabrała. Jednak również jest zadowolona, Bo czeka na nią nagroda wymarzona Kawka i książka GOTUJ, KARM i KOCHAJ Książka w sam raz dla mam kulinarnie się angażujących O dzięki Ci PARENTING.P(e) (e)L Coś na pewno wybiorę, przygotuje i z rodzinką ze smakiem zjem! Taka wygrana to przyjemność dla ducha i ciała, Super masz konkursy redakcjo, pozdrawiam gorąco, jesteś wspaniała!" Więcej szczegółów poniżej, a co tam napisze dokładniej, może się podliżę ;) Płaty lasagne podgotować, Farsz mięsny samemu przygotować: Mielone, pomidorki z puszki, koncentrat, kostka mięsna (Niekoniecznie, choć smakowita to przynęta) Przyprawy wg uznania- Tak by ślinka ciekła na sam zapach tego dania. Sos pomidorowy i beszamel w większej ilości; Na wypadek gdybyście mieli nieoczekiwanych na obiedzie gości… -sos beszamel, płaty, farsz mięsny- układać w brytfance warstwami Po upieczeniu obserwować z zadowoleniem jak domownicy jedząc trzęsą uszami : ) Do tego obiadu nie trzeba zachęcać żadnego; Żegnam się i życzę smacznego!
  4. (Mama 2 łobuzów KALO 5l. OLAF 2,5l) Mam córę i synka, I choć, nie przeczę, wesoła z nas jest rodzinka, I łobuziaków moim bardzo kocham, To przyznam ze czasem z bezradności szlocham.. Mąż mówi „ot, wieczna w domu zabawa” A mi NIEPOTRZEBNA NA PODNIESIENIE CIŚNIENIA PORANNA KAWA… ;/ Oj, nie zrozumie syty głodnego, Tata nie dałby rady 24h, bez instruktarzu dokładnego ;) Pobudka punkt szósta, Syn biegnie do kuchni sądząc że tam już gotowa śniadaniowa uczta. Czekać? On? Absolutnie NIE Siada przy stole i myśli że od razu zje… Jeśli coś jest nie po jego myśli - skacze, biega, krzyczy, pluje… A mamie już z rana sił brakuje… Biegnie do łazienki i odkręca kran, Mąż mówi że z syna taki mały słodki drań … Wspina się na parapet i kwiatki ‘przesadza’, Spodobała mu się w domu władza. A my próbujemy jego swawole ukrócić, Mały jest, a już się zaczyna z nami kłócić… Zupę widelcem jeść będzie, I nie daj się człowieku w tym obłędzie… Na podwórku zbiera kamyki i patyki, Myśli że to smakołyki… Do tego szczypie, gryzie, bije, pluje, Na spacerku się buntuje, Niby potem przeprasza, całuje… Ja mówię „NIE, NIE WOLNO”, mówię, tłumaczę, przemówić do 2,5 letniego rozumku usiłuje… Ale za kwadrans jest to samo, Obojętne czy popołudnie, wieczór, czy rano… Mój syn jest zawsze skory do rozrabiania, I nie jest tak, ze stosujemy się do zasad ‘bezstresowego zachowania’. Nie wszystko mu wolno, zna granice, wiele rzeczy mu się zabrania. A i tak po ścianach chce rysować, za lodówkę się schować. W sklepie to on chce sprzedawać, A mi … już ręce zaczynają opadać. Siostrę zaczepia nieustannie, No… może godzą się przy wspólnej dłuższej kąpieli w wannie… Siostra też bratu nie pozostaje dłużna, W końcu nie musi być zawsze ta siostra dobra i usłużna. Gonią się więc i zaczepiają, A mi te ręce ciągle opadają… A krzykom i piskom nie ma końca… Taka ‘zabawa’ dla mnie wielce jest wyczerpująca… A gdzie tu zakupy? Obiad? Sprzątanie? Pranie? O północy czas dopiero znajduję na prasowanie. Wyprawa na plac zabaw też rozrywką jest wielce ryzykowną… Wcale nie odprężającą i cudowną… Moje sposoby mało skuteczne… Tłumaczę spokojnie dlaczego nie wolno, Przyznaje ze konwencjonalne metody wychowania, Nie nadają w przypadku mego łobuziaka do stosowania… Brak poprawy w zachowaniu mego syna do refleksji mnie skłoniła, I do wzięcia udziału w tym konkursie zachęciła. Może w poradnikach, które są do wygrania znajdę podpowiedź na nurtujące mnie pytania; Jak wychować syna na ułożonego chłopczyka? Jeśli ktoś z szanownej Redakcji ma podobnego syna, wiec z jakim problemem się borykam… Mam nadzieje że redakcja pomoże, bo … bomba zegarowa tyka …
  5. BYCIE MAMĄ JEST DLA MNIE najważniejszą życiową rolą, Nie rozumiem kobiet, które inną drogę wolą… Oto kilka słów o tym JAK WYGLĄDA BYCIE MAMĄ Początek już za mną, sporo jeszcze przede mną, To bardzo odpowiedzialna profesja, Równać się z tym nie może żadna egzaminacyjna sesja. Trzeba wiedzieć jak załatwić sprawy ‘nie do załatwienia’ Mieć wybitne zdolności do doby przedłużenia, Przebywać jednocześnie w miejscach kilku Tak, przykładów mogłabym mnożyć bez liku. Przedstawić w liczbach czego się od mam oczekuje? Proszę bardzo, taka oto lista się szykuje: Bycie mamą wymaga 7 dni w tygodniu 24 godzinnej dyspozycyjności. 100% do rozwiązania sytuacji kryzysowych gotowości. Mile widziane jest też medyczne przygotowanie - Nocne dyżur gdy gorączka, zatkany nos, bolesne ząbkowanie, A gdy pociecha starsza ran opatrywanie, Na szczęście zdrowienie wspomaga mamy przytulanie. Zdrowe i radosne dziecko to pełnia szczęścia matki, Chwilowy „święty spokój”, czas by napić się spokojnie kawki. Choć jest i przyjemniejszy moment, który wszystkie ciężkie chwile potrafi wynagrodzić, Głos przyjaciółki w telefonie mówiący: „Doradź mi coś, Ty na pewno wiesz co w tej sytuacji zrobić”. Widzicie więc, że w byciu mamą można się specjalizować, A co! Czasem nawet się tym nawet trochę afiszować. Bo życie takiej zwykłej z codziennymi problemami mamy nie wygląda tak jak to pokazują reklamy; O nie, tak nie wygląda na co dzień mama- Kobieta uśmiechnięta, wypoczęta i zadbana, czystością lśni każdy kąt jej mieszkania, a dzieci grzeczne jak aniołki, ze szkoły przynoszą same piątki. Nie to jest najważniejsze w życiu mamy, ale to ile czasu z dzieckiem spędzamy. Mama ‘dostępna’ i zrelaksowana, Taka mama jest najbardziej przez dziecko kochana. O tym musi pamiętać każda mama jeśli chce wychować szczęśliwe dzieci, Sama musi być szczęśliwa a czas jej miło z dziećmi zleci. NAJWAŻNIEJSZE W BYCIU MAMĄ jest otrzymywanie bezwarunkowej miłości, A tej dostaniemy dużo, nie tylko w chwilach czułości, Dla dzieci nieważne czy mama jest modnie ubrana, Czy też pięknie wymalowana, Ale każda chwila z nią spędzana. Ważne w byciu mamą jest też patrzenie na świat dziecka oczami, Dostrzegamy wtedy jak wiele byśmy nie zobaczyli sami. No i wkońcu zobaczyć ,że w dorosłym życiu są ludźmi wspaniałymi, To są powody by być rodzicami dumnymi. A najpiękniejszy moment w życiu mamy? Gdy dziecko, obojętne czy małe czy dorosłe mówi : „BARDZO CIĘ MAMO KOCHAMY!”
  6. Moja córcia - księżniczka Śnieżka, nie z krasnoludkami,lecz w Chorzowie mieszka. Z Mamą, Tatą, braciszkiem, mówi, że dobry z niego koleżka. Uwielbia tańce i przebieranki, a już najbardziej w świecie księżniczki-lalki. Z nimi się utożsamia, wszem i wobec rozpowiada, że księżniczką jest sama:)
  7. Na zdjęciu mój synek Olafek.Zjadł faworki, teraz pączuszek, wszystko zmieści w swój mały brzuszek, taki z niego łakomczuszek:)
  8. W tłusty czwartek z radością burczą łakome brzuszki, To święto dla podniebienia, potwierdzają moje 2 łakomczuszki. Bo gdy luty się kończy i cała rodzina do stołu zasiada, Wpada rodzina i gotowa tłustoczwartkowa biesiada. U nas tradycyjnie pączki i faworki, Dzieciaczkom już napływa ślinka na jęzorki. Podam przepis na faworki, u nas co roku w domu goszczą, udają się ZAWSZE, inni mi nawet trochę zazdroszczą. Uwaga. Gotowi? Przepis podaję, schować się mogą cukiernie i podobne lokaje;) 100 gr drożdży (świeżych) 1/2 kg mąki 3 jajka 5 łyżek kwaśnej śmietany 5 łyżek spirytusu Olej Cukier puder Cukier waniliowy Bibułka do odsączenia Drożdże, trochę mleka, łyżka mąki, cukru – bo najpierw trza zaczyn sporządzić Zresztą sami pewnie wiecie, tu wam nie będę rządzić. Gdy już wyrośnie ładnie tak jak trzeba, Tiaaaa., trzeba niestety czekać, Lepiej drożdży nie pospieszać. Na stolnicę wsypać mąkę, dodać jaja i śmietanę, Nie, na tym nie poprzestanę, Jeszcze spirytus, cukru waniliowego łyżeczkę No i zaczyn, trza dobrze wyrobić ciasto, mocno powtarzam, nie troszeczkę. Potem znów czeka aż ‘wyrośnie’ A potem już tylko rozwałkować, kroić paseczki, można prosto, można ukośnie. Nożem albo radełkiem. (W kuchni można się schronić przed głodnych dzieci zgiełkiem) Wrzucać na olej rozgrzany, trzymać do zrumienienia (Gdy już prawie koniec wchodzą dzieci (skąd wiedzą kiedy???) a buźka im się rozpromienia…!) Położy na bibułkę / papier śniadaniowy, nadmiar tłuszczu spłynie, Posypać cukrem waniliowym z cukrem pudrem (Tu mąż nawet już przełyka ślinę) I faworki gotowe. Faworki vel. Chrust, zwał jak zwał, Ważne że dla mojej rodzinki taki chruścik to tłustoczwartkowy ideał. Życzę smacznego. Zdjęć nie dołączam, bo zrobić nie zdążyłam, Faworki w brzuszkach zniknęły, ostały się pączki, przy nich dopiero aparat pochwyciłam!
  9. Książę, mąż mój ukochany, lubi by chwalony, mnie też chwali, mówi: wszędzie szukałem takiej żony Z mężem znamy się jak łyse konie, problemy to dla nas pestka. i o to chyba w miłości chodzi, by się nawzajem wspierać, konflikty łagodzić. Carpe diem! Bo życie jest krótkie, czasu szkoda na żale i kłótnie. Trza z życia korzystać, brać co się da, sił swych próbować, by potem nie żałować. Choć zaskoczy mnie też potrafi, oto co ostatnio wymyślił , i tym mnie na nowo jak Amor strzałą ‘utrafił’;) zaproponował spa dla dwojga? Masaże, kąpiele, mmmm, znów się rozmarzyłam, Jak ja do tej pory bez SPA żyłam..?! O takim relaksie marzą wszyscy, niejeden zakochany, Lecz on ma czas jeszcze nim „przylecą doń bociany” ;) My z mężem już nie młodzież, choć jeszcze nie starzy, Ale gdy w domu dzieci, gdy jest, trza bez namysłu korzystać, nie wiadomo kiedy taka okazja znów się nadarzy. Ciałka nasze relaksu były spragnione, dusze też były rozanielone! Zabiegi fryzjerskie lub kosmetyczne były dla nas fantastyczne! Wierzcie, taki wieczór został na długo przez nas zapamiętany, Dłużej nawet niż leciało w radio słuchowisko „Jeziorany” !  Jego niezawodny sposób na rozgrzewke w wieczor jesienno-zimowy? Oh, zna mój mąż różne sprawdzone przez siebie sposoby. Gorąca kąpiel w wannie z bąbelkami? Mmmmmmmmm… marzą o tym nie tylko zakochani… Dobrze rozgrzewa winko wypite przy kominku, koniecznie z kochaną osobą w serdecznym uścisku. Gorąca herbatka z prądem popołudniu wypita, równie dobrze bywa znakomita; Do tego serniczek, korzenne ciastka, to nawet dla dorosłych niemała jest gratka, wie o tym każdy – mały i duży, sąsiad i sąsiadka. A gdy w szafce brak łakoci – ot taka wpadka…, ratująca bywa z cynamonem gorąca kawka. A gdy dzieci na ferie zimowe wyjadą, rodzice spod ciepłego kocyka wygonić się nikomu nie dadzą, kocykiem otuleni, w dobrą książkę wczytani, świetny sposób – mówię Wam- niedrogi, polecam, bo tani. Słodki kisiel czy budyń tez nie spotka się z niczyją odmową, szczególnie w taka porę roku jesienno - zimową. TAK, o miłość trzeba dbać, ona niezmiernie pomaga iść razem przez świat. My tak pielęgnujemy miłość w naszym związku, Wkońcu „jedziemy na tym samym wózku”, wiec wszystko musi być więcej niż ‘wporządku‘. Lecz w te święta zaskoczył mnie niesamowicie, Że niemożliwe? Zaraz sami ocenicie: Sam wziął udział w konkursie i… dla żonki wygrał komin, którym od grudnia opatulam się! Załączam jego tekst, który dumnie na ścianie powiesiłam, Taaak, miłość, to dbanie o drugą połówkę to największa w świecie siła! Weźmy na ten przykład... żonę, cóż w prezencie kupić jej? grudzień nadszedł, czas juz nagli, co by dać połówce mej.. myśli z tysiąc jest w mej głowie, toż to jest dla mózgu rzeź! Szukam w necie, i w galerii, w sklepach dużych, małych też, podpytuję siostrę, dzieci, tak już tydzień męczę się, czuję że natręctwo to, szybko nie odczepi się... Zniechęcony włączam kompa, tu odprężyć pragnę się, wtem znienacka, przez przypadek, patrzę-konkurs jakiś jest, do wygrania KOMIN DAMSKI, chyba ładny, nie znam się... piszą: ciepły, oryginalny, fotka nawet jakaś jest. Chłeptam piwko, wsuwam popcorn, ryzykuję!" wołam wnet, kartkę biorę i ołówek, niepotrzebny mi tu net, bo w mej mądrej głowie pomysł na pomyśle kłębi się, kwadransik i tekst gotów, konkurencji nie boję się! Piszę maila i .. wygrywam! Na przesyłkę czekam swą. Już się cieszę że kominem obdaruję żonę mą. I przychodzi mała paczka, ja ją chowam aż do Świąt, teraz inny mam frasunek, nie dość widać moich mąk, jak tu wręczyć taki darek by miło zaskoczyc JĄ?! I nadchodzi czas Wigilii i prezentów rzecz jasna, żona szuka pod choinką, a mina jej dość kwaśna, szuka.., węszy.., nie znajduje, zerka na mnie spode łba, marszczy czoło, brwi podnosi, groźniejsza niż CBA! Czmycham ja więc za choinkę i udaję niewiniątko, -musze przecież tak dyskretnie odpakować zawiniątko-. Skradam się jak kot pocichu, żonie mej przybliżam się, i od tyłu tak znienacka szepce: KOCHAM MYSZKO CIĘ. Szal juz opatula szyję połóweczki miłej mej, czuję w kościach, że za prędko nie zdejmie komina z niej;) I spodobał sie ów prezent żonie - długoszyjej mej, z ust jej nawet sie wyrwało głośne i radosne "JEJ!" Było to wynagrodzenie wszystkich moich wielkich mąk, a ja 'plusów' sobie nazbierałem do następnych Świąt!
  10. do nas tez wlasnie zapukal listonosz z przesyleczka; ksiazka super, ladnie wydana, ilustracje wspaniale, wieczorem zaczynamy czytac, tak na dobranoc ;) Dziekujemy!
  11. Droga Babciu, drogi Dziadku, oto czego Wnuczęta będą Wam życzyć w dniu Waszego święta; By zdrówko Wam dopisywało, a emeryturki nigdy nie było za mało, By pani w urzędzie zawsze cierpliwa bywała, a okulary Babcia zawsze na … swym nosie znajdywała, By młodzież wejść do autobusu pomagała, potem miejsca ustępowała, By Babcia nie krzyczała, gdy dziadka po naleweczce będzie rano głowa „ciut” bolała, By ciśnienie zawsze w normie było, by Wam się lekko i długo żyło. Tego życzą Wam Wnuczęta, by Wasza twarz zawsze była uśmiechnięta!
  12. "Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła! Szczypie w nosy, szczypie w uszy Mroźnym śniegiem w oczy prószy (...)" Wiersz Konopnickiej każdy zna, recytować śmiało już można! Wiem, niektórzy pewnie rzekną, że im szyby deszczem ciekną. W grudniu? Styczniu! Ależ tak! To nie żart, tymfa wart. Temperatura plusowa, mama kurtki do szafy chowa, sanki i narty leżą w piwnicy, pewnie nici z ferii w Krynicy. Zima w grudniu łaskawą była, z wiosną się wszystkim myliła- „drzewa i kwiat niejeden zakwita”- dziwiła się w telewizji elita. Ale tego dość już, basta! Twarz ma staje się ‘ceglasta’, bo wiedzcie ze nim wybije dnia dwunastego godzina dwunasta, grzać się będziemy przy kominku, z winem i kawałkiem ciasta. Czary trza zaraz odprawić, pomyłkę klimatyczną poprawić; By zima zimą, a wiosna wiosną była, swoje piękno nam na nowo odkryła. Powtarzajcie za mną zatem- Niech nam zima nie będzie latem, niech nam sypnie snieżeg biały, a my się z nim wytarzamy, orła zrobimy na śniegu, i to nie szybko, tak w biegu, rzucać się będziemy śnieżkami, jeszcze cały luty przed nami! Nie dręcz nas plusowymi temperaturami, dość już wiosny zimą mamy. Niech nam zima przybędzie, obojętnie przed czy po kolędzie, niechaj mrozik chwyci, niech nas temperaturą minusową nasyci. Czary mary, czary mary, byśmy mogli założyć ciemne okulary, schronić się przed śniegu blaskiem, nieważne czy w południe, czy wraz z brzaskiem, by nikt z nas nie był smutaskiem, i zimy nie przywoływał z wrzaskiem. Byśmy "Złą zimę" recytować mogli swobodnie, i nikt nam nie zarzucił ze z grudniu chodzimy „na krótkie spodnie”. By się Konopnicka w grobie przewracać nie musiała, że jej wiersz recytujemy gdy na zewnątrz temperatura +5 miejsce miała…
  13. Niezawodny sposób na rozgrzewkę w wieczór zimowy? Cóż, mam różne sprawdzone przez siebie sposoby. Chętnie się nimi z Wami podzielę, działają, polecam gorąco, także w tygodniu, nie tylko w niedziele. Gorąca kąpiel w wannie z bąbelkami? Mmmmmmmmm… marzą o tym nie tylko zakochani… Dobrze rozgrzewa winko wypite przy kominku, koniecznie z kochaną osobą w serdecznym uścisku. Gorąca herbatka z prądem popołudniu wypita, równie dobrze bywa znakomita; Do tego serniczek, korzenne ciastka, to nawet dla dorosłych niemała jest gratka, wie o tym każdy – mały i duży, sąsiad i sąsiadka. A gdy w szafce brak łakoci – ot taka wpadka…, ratująca bywa z cynamonem gorąca kawka. Gdy zaś dzieci na ferie zimowe wyjadą, rodzice spod ciepłego kocyka wygonić się nikomu nie dadzą, kocykiem otuleni, w dobrą książkę wczytani, świetny sposób – mówię Wam- niedrogi, polecam, bo tani. Słodki kisiel czy budyń też nie spotka się z dzieci odmową, szczególnie w taka porę roku – zimową. Gdy dzieci w domu, film na DVD dobrym jest sposobem na walkę z grudniowym chłodem. Chodzi oczywiście o przygody renifera Niko, i dzieci „nie ma”, czemu? Wie ten kto film widział, drugi niech obejrzy, nikt nie powie „za friko”. Moje dzieci w wieku już telewizyjnym, chętnie razem w chłodny wieczór obejrzymy film zwany familijnym!
  14. Pszczóko Maju, do czyjego domku przylecisz na Święta?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...