Witam,zakładam ten wątek bo nie wiem już co robić...a mianowicie,miałam bardzo długi poród,który zakończył się cesarskim cięciem w znieczuleniu ogólnym.Skutkowało to tym,że mój synek spożył pierwszy posiłek z butelki,gdy zaczęłam przystawiać go do piersi miał problem z ciągnięciem, przez to miałam poranione brodawki.Synek wykazywał oznaki jakby się nie najadał,najgorzej było w nocy cały czas płakał,zaczął tracić na wadze więc był dokarmiany butelką. Dzień przed wypisem ze szpitala zaczęłam karmić już wyłącznie piersią i było ok,nawet przybrał trochę na wadze ale w domu znowu to samo,płacz i nerwy przy piersi-męczyłam siebie i małego przez tydzień,w końcu zaczęłam go dokarmiać.Początkowo tylko 1 butelka po południu,jednak teraz a ma już miesiąc,potrzebuje ich prawie przy każdym karmieniu. Próbowałam wszystkiego by pobudzić laktację i na nic,herbatki,bawarka,picie dużej ilości wody nie pomogły.Odciągam pokarm żeby wiedzieć ile synek zjada a ile jeszcze potrzebuje- to z jednej piersi 20 ml a z drugiej 30,poza tym mam kłujący ból w piersiach i czuję,że z każdym dniem jest pokarmu coraz mniej a bardzo bym chciała karmić. Mam anemię i czuję się bardzo osłabiona czy to może wpływać na zanik pokarmu? Dodam,co ważne,że karmię przez kapturki gdyż synek nie mógł po wielu próbach załapać gołej piersi. Proszę o poradę bo bardzo chciałabym karmić a już naprawdę nie wiem co mogłabym zrobić żeby pobudzić laktację.