Herbatek Herbapolu ciągle mi mało, nowości pić by mi się chciało.
Pamiętam, że choć byłam jeszcze mała mama do kolacji miętę z Herbapolu mi dawała.
Kiedy za bardzo w głowie miałam psoty dostawałam melisę by nabrać do pracy ochoty.
Teraz kiedy latek na karku już wiele, marzą mi się oryginalne smaki do popijania w tygodniu i w niedzielę.
Gdyby tak miętę z limetką połączyć, potem grejfruta trochę dołączyć, dołożyć szczyptę wanilii i smak byłby świetny gwarantuję moi mili.
Można by również malinę z melisą pożenić, a całość anyżem nieco odmienić.
Porzeczka z zieloną herbatą też chętnie w jednej saszetce by zamieszkała, gdyby tak jeszcze żurawina do nich dokoptowała.