Ponad rok temu zaczęłam mieć problemy z wypadającymi włosami. Tłumaczono mi to stresem. Owe tłumaczenie zaakceptowałam i z tą świadomością żyłam. Dbałam o dietę... produkty zbożowe, kasza gruboziarnista, makarony razowe, warzywa, owoce, nabiał... przestałam farbować włosy... Problem trwał nadal..., a nawet się nasilał. Postanowiłam zrobić sobie badania na poziom TSH... okazało się, że mam niedoczynność tarczycy... Wdrożono mi terapię hormonalną... i jest dużo lepiej... ale problem nie został do końca wyeliminowany... Włosów nie farbowałam już od dawna, ale miałam je dość długie i często wiązałam gumką... podjęłam decyzję: ścięłam i nie wiążę już gumką, do tego zażywam preparat z cynkiem... i wcieram kurację innej firmy... problem jest dużo mniejszy, ale nadal dość spora ilość włosów znika z mojej głowy... Chętnie wypróbuję kurację Creastim. Na rozmaite preparaty straciłam już majątek... mam dopiero 26 lat... jestem zdeterminowana i wygram walkę z moimi wypadającymi włosami.
