Skocz do zawartości
Forum

orzeszek02

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    za górami, za lasami

Osiągnięcia orzeszek02

0

Reputacja

  1. Bajka o chorej miłości Przez pola i łąki biegnie dróżka piaszczysta, długa, kręta i wąska niczym wstęga złocista. Owa dróżka prowadzi do malutkiej wioski, w której dobrzy ludzie żywot wiodą beztroski. Pośród śpiewu ptaków, i szumu strumyka, pośród wspólnej pracy, dzień za dniem im umyka. Przy tej dróżce, w szeregu, dom za domem drewniany, każdy czysty, zdobiony, niczym malowany. W środku tej sielanki, szczęścia i beztroski, pod dębowym lasem, na skraju owej wioski, stoi mała chatynka, która inaczej wygląda, z każdego jej kąta, smutek na świat spogląda. Domek stary, pochylony, smutkiem malowany, dwa małe okienka patrzą z szarej ściany. Mieszka w nim Jan, co niegdyś we wsi był kowalem, z starszym synem Maćkiem i młodszym Michałem. Sam Jan został z synami, gdy mu żona droga, po długiej chorobie odeszła do Boga. Od tej smutnej chwili, przestał być kowalem, posmutniał z dnia na dzień, o dom nie dbał wcale. Tylko synom poświęcał się, co dzień bez końca, by zastąpić chłopakom i matkę i ojca. Dbał o swoich synów na wszelkie sposoby, by nie doświadczyli głodu i choroby. Bo po śmierci żony i długiej chorobie, ponad wszystko cenił w życiu właśnie zdrowie. Siedzieli tak wspólnie, w czterech ścianach chaty, i rozpamiętywali jak z matką, przed laty, przy strumyku, na plaży, na złocistym piasku, bawili się razem w słońca złotym blasku. Jan jak matka wieczorem przy łóżku ich siadał, kołysanki nucił, bajki opowiadał. O Królu, co niegdyś zasiadał na tronie, o siłaczu, co pojął Królewnę za żonę, o jajku co było mądrzejsze od kury i o wielkiej miłości co przenosi góry. Tak mijały tygodnie, miesiące i lata, chłopcy nie widzieli ni ludzi, ni świata. I chociaż Janowi synowie urośli, nie było w nich widać zdrowia i radości. Stracili apetyt, spać nie mogli nocą, a Jan pytał Boga, za co to? I po co? Aż razu pewnego do wioski zawitał, sławny z miasta lekarz, a z nim jego świta. Zapukał do chatki, co pod lasem stała, zbadał najpierw Maćka, a po nim Michała, i rzecze do ojca: - Panie Janie drogi, niech chłopcy opuszczą ciemnej chaty progi. Niech w słońca promieniach zażyją kąpieli, a staną się znowu zdrowi i weseli. Bo jak widać słonecznej witaminy D braki, dały się chłopakom porządnie we znaki. Jan się opamiętał i zrozumiał w porę, że pojęcie o zdrowiu miewał jakże chore. Wypuścił, więc chłopców z smutnej, ciemnej chaty i żyją jak żyli z matką swą przed laty. A gdy tylko mocniej zaświeci im słońce, idą nad strumyczek z ukochanym ojcem, tam gdzie złote, słoneczne promienie, przywracają o matce kochanej wspomnienie. Z tej oto bajeczki, morał taki być może, od chorej miłości uchowaj nas Boże.
  2. dziękujemy za przyznanie nagrody dziewczyny bardzo sie cieszą, gratulacje dla pozostałych zwycięzców
  3. rysunki wykonały Sylwia lat 7 i Angelika lat 6
  4. Powiem wam, że jeśli chcecie mieć lepszą odporność to powinniście chodzić na spacery i na przykład pić syrop z czosnku, syrop z cebuli i tran.
  5. Dinozaur, który bardzo dawno temu wyginoł.
  6. Oto co narysował mój syn, który ma 8 lat i ma na imię Damian.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...