
Lea81
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Lea81
-
Dziewczyny, ja jestem załamana, odesłali mnie do domu bo na ktg się nie pisały skurcze... a mi jest ciężko z bólu wytrzymać, w nocy przez to praktycznie nie spałam, jeśli to nie są skurcze to co to do cholery jest?? Cały dzień boli mnie brzuch jak na okres, a co jakiś czas, mniej wiecej 10 min twradnieje mi cała macica bardzo boleśnie, tak że nie wiem co ze sobą zrobić, więc coś na pewno jest nie tak. Wcześniej tego nie miałam...
-
U mnie coś się zaczęło dziać. W nocy jakoś tak od 24 miałam regularne skurzce co 10 min. Wziełam no spę i prysznic ale dalej były. Ponieważ ból się robił okropny to ok 6 wykapałam się i odszedł mi czop taki krwisty, ale od tego czasu skurcze nie są już regularne, tzn raz są co 10, 7 min a raz np. przerwa i 20 min. Czekam aż będzie bardziej regularnie i dzwonie do położnej, ale coś czuje że to wszystko potrwa... Trzymajcie kciuki.
-
Asti nie chcę się ciąć, boję się tego bardziej niż zwykłego porodu ale już nie wyrabiam psychicznie, bo nie wiem czemu ja nie mam kompletnie żadnych objawów zbliżającego się porodu mimo, że termin juz minął. Próbowałam metod na przyspieszenie i jedyne co to dało to lekki ból jak na miesiączkę. Dzisiaj jeszcze mam zamiar wykorzystać męża:) Panicznie też boję się tego, że będą w szpitalu wywoływac mi poród, jakoś mnie to przeraża...
-
Anna jeszcze raz gratuluję zdrowego synka i bardzo mi przykro z powodu Babci:( Trzymaj się i pisz do nas jak już będziesz w domku. Tantum przykro mi, że się tak stresujesz i że mały nie przybiera. Na pocieszenie powiem ci tylko, że ja się urodziłam z waga 2300 i wszystko było ok, zdrowa byłam jak ryba, jedyne co to musiałam poleżeć troszkę w inkubatorze. Ja jestem w podłym nastroju... nie dosyć, że nic się nie dzieje w kwestii porodu, to dzisiaj znowu mała mnie wystraszyła, bo najpierw w nocy, jakieś mega dziwne gwałtowne ruchy wykonywała, ja byłam w półśnie i potem mi się sniły jakieś dziwne rzeczy na ten temat a jak się obudziłam rano to długo nie chciała się w ogóle ruszać, mimo stosowania wszelkich pobudzaczy. Ja już jestem wykończona tym wszystkim psychicznie, nie mówiłam Wam wcześniej tego, żeby nie wprowadzać paniki ale na innym forum, które śledzę, dziewczyna straciła dziecko tydzień przed terminem porodu:( i od tego czasu ja mam mega obsesję na tym punkcie. A teraz, kiedy jest już po terminie to nie wiem czy łożysko jest ok, co tam się w ogóle dzieje i czemu ona nie chce wyjść już. Najchętniej to bym poszła do szpitala i poprosiła zeby mi ja wyjeli z brzucha przez cesarkę, bo czuję, że skończy się to u mnie tak jak u Anny...
-
Chyba Maja :) wiesz co no ja się bardzo cieszę, że tak jej się tam podoba, ale mnie to stresuje, już bym wolała mieć ją pod kontrolą po właściwej stronie brzucha:)
-
No i u mnie znowu cisza:/
-
wiesz co sama nie wiem, dzisiaj mała strasznie mi sie wwierca w kanał rodny, czuję ją bardzo nisko i często mam skurcze brzucha ale raczej te bezbolesne. No nic, zobaczymy czy akcja się rozwinie czy wyciszy. A jak ty się czujesz? Mały się obrócił jakoś?
-
Anna właśnie pochwaliła się synkiem na Fecebooku:)
-
Tantum fajny ten wózek! i za całkiem nieduże pieniądze. W razie jak się spacerówka nie sprawdzi to dokupicie taka lekką i tak z tego co wiem większość rodziców tak robi.
-
Anna juz chyba urodziła bo widziałam na facebooku jak jej ktoś gratulował:) Tantum pochwal się jaki wózek ostatecznie wybraliście.
-
Anna to trzymamy kciuki:) koniecznie daj znać najszybciej jak będziesz mogła. Nawet nie wiesz jak ja Ci zazdroszczę:/ u mnie nie dzieje się nic, a termin minął wczoraj... Ja nie chcę mieć wywoływanego porodu :( Tantum ja na razie nie myślałam o tym pasie, mam dosyć mały brzuch i jeśli będzie poród naturalny to wydaje mi się że nie będzie problemu, ale po cesarce to faktycznie mogło by się przydać.
-
Anna tak mi przykro :( trzymaj się! Ja też czytam ale nie mam siły odpisywać bo straszną migrenę mam od kilku dni i ledwo żyję...
-
Tantum nie martw się, to Ci nie pomoże :( myślę, że lekarze jak by było coś na prawdę nie tak to by zakończyli ciążę już teraz, może ty masz hipotrofię np. dużo kobiet to ma, niekoniecznie to musi być związane z Twoją przegrodą więc się nie obwiniaj, zresztą nawet jak by to było przez przegrodę to przecież to nie ty sobie ja zrobiłaś, więc nie miej wyrzutów do siebie!! Moja koleżanka miała hipotrofię i dziecko urodziło sie maleńkie ale teraz taki z niego chłopak urósł, że byś nie uwierzyła i wszystko jest dobrze, zrowy jak ryba. Ja jestem już na skraju wytrzymałości nerwowej, psychicznej i fizycznej. Kolejną noc nie śpię, ledwo żyję, wszystko mnie tak boli, że mam ochotę skoczyć z okna dosłownie. Jeszcze w nocy mała jakoś wwierca mi się w szyjkę i to jest strasznie denerwujące i takie nieprzyjemne. Do tego juz nie mogę spać na tych bokach bo tak mnie nogi napieprzaja, biodra i spojenie i pachwiny, to jest nie do wytrzymania już. A z drugiej strony wizja porodu przede mną i ogarnia mnie jakaś panika. NIe wyrabiam psychicznie no...
-
Asti uważaj z tym sprzątaniem, żebyś się nie przeforsowała. Lepiej jak masz taką możliwość to niech ktoś Ci pomoże. U mnie nadal cisza, tzn oprócz twardnienia które mam od początku ciąży praktycznie nic innego się nie dzieje... dzisiaj zrobiłam ostatnie badania krwi i już tylko czekam na akcję jakąś.
-
Tantum trzymaj się, może zrób małemu wykład rodzicielski, żeby był grzeczny i się obrócił:) Anna u mnie sytuacja się właśnie ni rozwija.... jutro jadę na ostatnie badania krwi i czekam. Ale jak na razie cisza kompletna. Chyba też wychowawczą rozmowę z córką muszę odbyć:) Co do rad położnej, ja też kupiłam taką poduszkę klin, żeby łatwiej się Małej oddychało i w razie problemów z ulewaniem chronila ją przed zachłyśnięciem. Coś takiego:http://allegro.pl/poduszka-klin-duza-60-x-36-cm-zapobiega-ulewaniu-i3944896098.html Jeśli chodzi o pieluchy to ja jednak kupiłam więcej bo mam milion zastosowań dla nich a nie chce mi się prać codziennie. Na pewno się nie zmarnują, w razie czego ponoć świetnie się nimi kurze ściera:) A co do szczepień to ja już mam taki mętlik w głowie, że sama nie wiem co robić. Spędza mi to sen z powiek...
-
Hej dziewczyny! Malinka to albo rodzi albo już urodziła :) Mam nadzieję, że da szybko znać co u niej... Anna rozumiem twoje nerwy, też teraz tak mam, na końcówce ciąży tyle stresów, boję się że coś będzie nie tak, u mnie jak na razie brak jakichkolwiek oznak porodu, brzuch mi twardnieje czesto ale ja tak miałam przez większość ciąży i do teraz nie wiem co to jest i co oznacza:/ Zgage też mam dzisiaj, masakra... A co do Toksoplazmozy to ja nie wiem czy ona na tym etapie ciąży mogła by jeszcze zaszkodzić, bo teoretycznie dziecko jest w całości rozwinięte już. No ale nie znam się na tym niestety... Tantum rzymaj się w tym szpitalu i koniecznie daj znać po usg!
-
Malinka, trzymam kciuki, żeby było miejsce i żebyś jak najszybciej zobaczyła swoje maleństwo. Ja dzisiaj miałam podobną sytuację - niezapowiedziana wcześniej wizyta siotry męża z dwiem córkami. Z jednej strony się trochę wkurzyłam, bo nie lubię sytuacji jak mam chwilę tylko żeby ogarnąć jakoś mieszkanie i przygotować się w jakikolwiek sposób na wizytę, a z drugiej strony cieszyłam się bo uwielbiam siostrzenice męża no i faktycznie było bardzo miło, dziewczyny zachwycały się pokoikiem i ubrankami, a Szwagierka przyniosła ze sobą pyszne ciasto i przepiękne ciuszki dla Małej w prezencie:) Ogólnie było wesoło:) Dla mnie to zawsze jakaś rozrywka bo całymi dniami w tygodniu siedzę praktycznie sama w domu. Ale jakby to miało być wczoraj to autentycznie bym nie dała rady przyjmować gości bo czułam się okropnie od rana i zrobienie makijażu to już był dla mnie wyczyn:/ Także niestety tak to jest w końcówce ciąży, że kobieta ma prawo czuć się fatalnie i nie chceć gości...
-
Tantum, dobrze że jesteś w szpitalu pod opieką bo w tej sytuacji to zbyt ryzykowne siedzieć w domu... ja bym się denerwowała. Mam takie samo łóżeczko tylko białe:) Kot śliczny:) Anna oby to nie była ta kolka znowu:/ Asti też się nie mogłam doczekać kiedy remont się u mnie skończy i będę mogła rzeczy układać. W sumie prawie wszystko u nas gotowe ale ciągle brakuje sofy i paru dupereli:/ Ja dzisiaj byłam na ostatnim usg, mała ma teoretycznie 3150g, ułożona prawidłowo tylko czekać aż wyjdzie, ale chyba jej dobrze w brzuszku bo nic nie wskazuje na rychły poród:/ A dzisiaj mnie jeszcze tak wystraszyła, bo wczoraj cały dzień szalała a dzisiaj od rana nic, nawet jak zjadłam i wypilam jej ulubiony napój to też jej nie ruszyło, a pukałam do niej jeszcze, trzęsłam brzuchem. Normalnie aż się popłakałam i ciśnienie mi skoczyło tak, że miałam 146/85 :/ No ale w końcu łaskawie kiwnęła parę razy nogą na odczepnego:) chyba musiała być bardzo śpiąca..Teraz się już rusza normalnie... Matkę do grobu chce wpędzić.
-
Tantum, no zakładając że tamto to był ten czop to już mi wyleciał, ale ja nie wiem czy to było to. Zresztą ja się tym czopem nie przejmuję. Brzuch raczej też mi nie opadł jeszcze.
-
Ja też mam coś takiego, niestety moje obserwacje są na razie zaburzone bo biorę macmiror na tą niby bakterię i nawet jakby mi wypłynął czop to pewnie bym go nie zauważyla...
-
Kostewcia bardzo dziękujemy za rady, dziel sie swoimi doświadczeniami jak najwięcej, ja np. uwielbiam czytać takie rzeczy :) Super, że synek rośnie jak na drożdżach. Ja też uważam, że im mniej kosmetyków tym lepiej dlatego na początek będę stosować tylko emolient do wody i ewentualnie jeśli skóra będzie mocno wysuszona to albo właśnie olejek migdałowy, avocado albo masło shea. No i w domu też mam zamiar nie używać chusteczek nawilżających. Mam nadzieję, że teoria pokryje się z praktyka:) Anna trzymaj się, do poniedziałku tak mało czasu zostało już... U mnie nic nie wskazuje na rychły poród. Miałam kilka razy wieczorami takie delikatne ćmienie w brzuchu jak na okres i pobolewanie w plecach ale w sumie jak się kładłam spać to to przechodziło. Dzisiaj skończyłam 38 tydzień i chciała bym już mieć mała przy sobie i na oku, bo ta końcówka ciąży jest dla mnie mega stresująca.
-
Anna dawaj znać jak się sytuacja rozwija! Będzie dobrze!!!!
-
Kurcze normalnie nóż się w kieszeni otwiera.... Teraz jeszcze codziennie w prasie czytam o kolejnych przypadkach zaniedbań w przypadku ciężarnych i poprostu brakuje mi słów na to jak to wszystko u nas funkcjonuje... Mi się wydaje, że nie ma innej rady niż zgłaszać na potęgę każde zaniedbanie czy to do prasy czy gdziekolwiek gdzie się da to możę kurde coś się zmieni, albo lekarze będą bardziej się bali i zaczną się przykładać do swojej roboty.
-
hehe, dlatego jak był pomysł kupienia playstation to powiedziałam, że po moim trupie:) Mój mąż za to za dużo siedzi przed kompem, ale teraz po wielkiej awanturze , która miała miejsce jakiś czas temu, postanowił jednak zmienić priorytety i teraz jest duuuużo lepiej, sprząta bez gadania, wyręcza mnie we wszystkim i generalnie widzę, że sobie wziął do serca to co mu powiedziałam i stara się bardzo. Oby to nie było chwilowe. Ja normalnie jestem dosyć nerwowa ale w ciąży to już przechodzę samą siebie:) i chyba się biedak nieco przestraszył.
-
Anna trzymaj się tam kochana, będzie dobrze, może magnez wyciszy skurcze. Tantum nie przejmuj się, ja też miałam na usg różne tego typu rozbierzności i lekarka mnie uspakajała, że tak jest bo każde dziecko tak jak i każdy dorosły ma inną budowę ciała, jedne dziewczyny mają np. krótkie nogi i długi tułów:) a inne odwrotnie, to są cechy osobnicze, to samo jest z głową. A usg mierzy jakieś parametry i odnosi się do uśrednionych wartości. Serio szkoda nerwów Twoich, bo to pewnie więcej zaszkodzi dziecku. Asti a ty gdzie mieszkasz na Syberii?? :) U mnie dzisiaj -9 ale ponoć po weekendzie ma się ocieplać. Malinka ja na Twoim miejscu była bym już lekko wkurzona:) Albo bym zaczęła latać po schodach może by coś ruszyło. Ja dzisiaj byłam na wizycie, mała wcisnęła się już główką w kanał rodny, szyjka się skraca ale ciągle jest uformowana więc trochę czasu jeszcze do porodu pewnie jest. Oczywiście żeby nie było zbyt pięknie to przypałętała mi się jakaś bakteria i dostałam globulki, za jedyne 50 zł... Za tydzień kolejna wizyta i usg sprawdzające ułożenie i wagę:)