widzę watek odżył. to mały update zrobie: nie odstawilam tabletek , rozstalam sie z tamtejszym partnerem i mieszkam w zupelnie innym kraju, i szczerze powiem, nie wiem czy chce mieć dzieci. jak na ironie pracuje z dziecmi juz jakies 7 lat, wiec nie to ze nie lubie czy cos, nie wuem czy jestem gotowa na bycie matką. 3 lata temu to pewnie byl zryw hormonów i lekka desperacja a teraz myślę ze nic na siłę.
co do antykoncepcji, teraz juz będzie jakies prawie 16 lat jak biore, różne metody: tab. plastry, nuvaring, zastrzyki z depo provery...przeszłam /przetestowalam wszystko. próbowałam odejść od hormonów 2 razy, raz wytrzymalam 3 m-ce, innym razem 6. to byl horror: syfy nie tylko na twarzy ale i szyi, plecach, ramionach, wachania samopoczucia (stany depresyjne), przybranie na wadze (gdzie chodzenie 3x tydz. i personalny trener nie pomógł!) . zaczelam brac spiwroten i wszystko jak ręką odją, juz w ciągu pierwszego miesiąca. więc biorę dalej bo czuję sie i wygladam normalnie i nie widzę narazie powodu do odstawienia i skazywania sie znowu na ten horror.