Skocz do zawartości
Forum

joannahz

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Warszawa

Osiągnięcia joannahz

0

Reputacja

  1. joannahz

    Strach/lęk?

    Anuszka, dziękuję za radę, książeczki już zamówiłam, będziemy czytać :) Oby to coś dało.
  2. joannahz

    Strach/lęk?

    Pani Psycholog, dziękuję za odpowiedź. Mój synek rozwija się prawidłowo, bez żadnych zaburzeń. Ogólnie jest śmiałym dzieckiem. Nie boi się ludzi, nawiązuje relacje, podaje rękę, przybija piątkę i robi żółwika :) Jest takim żywym sreberkiem i wszędzie go pełno. Tym bardziej nie rozumiem jego zachowania u fryzjera i lekarza.
  3. joannahz

    Strach/lęk?

    Bardzo dziękuję za odpowiedź. Przeczytałam załączony link o lękach i staram się stosować do otrzymanych porad. Nie wiem już, czy może źle to robię, ale zamiast lepiej jest coraz gorzej. Przed wizytą u fryzjera, urządziliśmy zakład fryzjerski w domu. Mój brat strzygł swojego syna. Mój synek wpierw był trochę przerażony, ale później oswoił się z sytuacją, dotknął maszynki do strzyżenia (wyłączonej), bawił się plastikowymi nożyczkami, ale nie chciał nikogo strzyc. Widział śmiejącego się brata, dotykał jego głowy i włosów. Zaproponowałam mu nawet, że może teraz jemu obetniemy włoski, ale nie zgodził się. Za kilka dni pojechaliśmy do fryzjera, po uprzedniej rozmowie i po przypomnieniu w/w sytuacji. Strzyżenie okazało się koszmarem. Mój syn zanosił się od płaczu, wrzeszczał, zaciskał szczęki i pięści, próbował mnie szczypać, i uciekał jakby go obdzierano ze skóry. To był horror.Nie pomogły rozmowy, przytulanie, żadne zabawki, nic. Prawie codziennie wspomina z przerażeniem w oczach, że Pani obcinała mu włosy. (Pani była naprawdę miła, delikatna itp.) Od tego czasu nie pozwala sobie nawet obciąć paznokci, co zawsze było bezproblemowe. Gdy tylko sięgam po nożyczki, wrzeszczy, płacze, ucieka, nie da się wziąć za rączkę. Do lekarza też się na da zaprowadzić. To jest jak histeria. Nie wiem, czy mam się z synkiem udać na wizytę do psychologa, czy potrzebne są tu jakieś leki uspokajające, czy czekać aż wyrośnie z tego. Ale nie mogę czekać, bo czeka nas oprócz lekarza, pobranie krwi, czego sobie nie wyobrażam, bo jak to zrobić? Będą go na siłę trzymać?? Aleksander się tak popłacze, że aż będzie wymiotował. Paznokcie też trzeba obcinać na bieżąco, a na śpiąco się nie da, bo jest czujny i się budzi. Nocy też nie przesypia, bo potrafi krzyczeć, płakać i rzucać się w łóżeczku przez sen. Nie da się nawet czasem dotknąć. A czasem po prostu woła płaczliwie mama. Tak więc od jakiegoś roku nie mam ani jednej przespanej nocy. A synek śpi w sypialni ze mną i mężem, tylko że w swoim łóżeczku. I tak od urodzenia. W okresie niemowlęcym sam zasypiał i spał całe noce spokojnie, a później się zaczęło, gdy zaczął być świadomy bardziej otaczającego go świata. I nie wydaje mi się, żeby miał tak naprawdę jakieś powody do takiego zachowania, a może ja ich nie widzę. Proszę o poradę.
  4. joannahz

    Strach/lęk?

    Witam, mój synek ma obecnie 21 miesięcy. Od ok. pół roku mam z nim problem przy wizytach u lekarza i u fryzjera. Nie da się zbliżyć ani dotknąć żadnemu lekarzowi, czy to kobiecie, czy mężczyźnie. Nie ma znaczenia czy lekarz jest w fartuchu, czy bez. Mój syn nie choruje, więc jak dotąd miał tylko wizyty szczepionkowe plus wizyty kontrolne. Po prostu po ukończeniu roku, gdy samodzielnie zaczął stawiać kroki, nie daje się dotknąć żadnemu lekarzowi. Płacze, krzyczy, ucieka, wręcz zanosi się płaczem. Nigdy żaden lekarz go nie przestraszył, nic się nie wydarzyło takiego, co mogłoby spowodować takie zachowanie. Taki sam problem jest z fryzjerem. Byliśmy specjalnie u fryzjera dziecięcego, i to był dramat. Na widok zbliżających się nożyczek, czy maszynki mój syn płacze, krzyczy i ucieka. Jakoś udało nam się go ostrzyc, ale teraz trzeba mu znowu obciąć włosy i w ogóle sobie tego nie wyobrażam. Żeby go oswoić z fryzjerem, poszłam specjalnie do tego samego zakładu fryzjerskiego dziecięcego, żeby synek mógł się pobawić, a ja zafarbować włosy i podciąć. Gdy mój syn zobaczył, że fryzjerka dobiera się do mojej głowy, zaczął się wrzask, krzyk, płacz i histeria. Za każdym razem tłumaczyłam mu, gdzie jedziemy, po co, co będziemy tam robić, co będzie robił Pan/Pani doktor, co będzie robiła fryzjerka, i niestety nie przynosi to żadnych efektów. Czekają nas teraz kolejne szczepienia, które odwlekliśmy trochę, wizyta u ortopedy (na pierwszej oczywiście nie dał się lekarzowi dotknąć) i bilans dwulatka. I nie wiem co mam zrobić, żeby te wizyty odbyć bez takich płaczów i krzyków mojego synka. PS. Zapomniałam dodać, że mój synek nie jest nieśmiałym dzieckiem. Jest bardzo energicznym, żywym, otwartym na świat i zawsze uśmiechniętym dzieckiem. Wszędzie go pełno, bo nie usiedzi na miejscu, on nie chodzi, on biega. Potrafi sam zaczepiać ludzi i się do nich śmiać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...