Skocz do zawartości
Forum

mamamysia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    podkarpacie

Osiągnięcia mamamysia

0

Reputacja

  1. Hej, wszyscy mają selfie, mam i ja:)) Marcelek, 1,5 roku
  2. mamamysia

    Konkurs "Trolle"

    Mój mały Trollek-Igorek podczas kąpieli:)
  3. Moi mali kuchcikowie chętnie pomagają i z apetytem warzywka i owoce wcinają!
  4. Razem z synkiem Marcelkiem przygotowaliśmy smaczne, ciasteczkowe ozdoby świąteczne. Zabawy było przy tym mnóstwo, najbardziej ucieszyły synka ciasteczka z postaciami jego ulubionej bajki o Bolku i Lolku. Oj, chyba niedługo powiszą na naszej choince:).
  5. Gdybym potrafiła sobie radzić doskonale z moimi synami zapewne nie wzięłabym udziału w tym konkursie. Gdybym miała złoty środek jak radzić sobie z małymi łobuzami, kiedy wrzeszczą, krzyczą, rzucają się po ziemi doprowadzając mnie niejednokrotnie do łez z bezradności , dając mi poczucie że nie nadaję się na matkę, bo nie jestem w stanie zapanować nad własnymi dziećmi. Jestem mamą 5 latka Marcelka i 3 latka Igora. Starszy syn dopóki był jedynakiem był względnie grzecznym dzieckiem. Problemy zaczęły się, kiedy urodził się braciszek, wtedy musiał się dzielić uwagą rodziców, którzy nie byli odtąd na każde jego zawołanie, poświęcali więcej czasu małemu "intruzowi". Zaczęły się napady histerii, robienie złośliwości, jakby w niego wstąpił diabełek. Byliśmy bezradni, prośby i groźby nie działały, nieraz doprowadzał nas do rozpaczy swym zachowaniem. Umówiłam się na wizytę u psychologa dziecięcego, który uświadomił mi, że synek wobec nowej dla niego sytuacji po prostu jest zazdrosny o braciszka, czuje się odrzucony, mniej ważny, gdy widzi, że rodzice nie poświęcają mu tyle uwagi co, kiedyś, jest zdezorientowany, a złe zachowanie jest manifestem, reakcja obronną. Zrozumiałam, że zachowanie mojego dziecka nie jest rozmyślne, nie robi tego specjalnie, że musimy przeorganizować z mężem nasz grafik tak, aby każde z nas mogło poświęcić mu codziennie pewną ilość czasu, rozmawiać z nim, tłumacząc co się wokół niego dzieje, wygospodarować takie chwile tylko dla niego, tak, by nie czuł się odsunięty na boczny tor. Zaczęliśmy go angażować w pomoc przy braciszku, tak by czuł się ważny, potrzebny. Konsekwentnie, małymi kroczkami wprowadzaliśmy w życie nasz pomysł i rzeczywiście, zadziałało!!! Nasz synek wyciszył się, przestał się miotać, awanturować, zaczął akceptować brata i zrozumiał, że nie jest pępkiem świata. Teraz chłopcy zaczynają się już ładnie z sobą bawić, chociaż Marcel nadal od czasu do czasu złości się i buntuje, kiedy mówimy "nie". Młodszy synek z kolei wkracza w wiek buntu dwulatka i protestuje przy każdej próbie zabronienia mu czegoś. Oprócz rozmów, tłumaczenia, stosujemy także różne sztuczki, odwracając uwagę synów od marudzenia. Kiedy chłopcy nie chcą się ubrać czy jeść daję im wybór pośród dwóch możliwości. Pokazuję im dwie rzeczy i pozwalam dokonać wyboru:ta czy ta? Zwykle zapominają, że protestowali i zajmują się podejmowaniem trudnej decyzji:co tu wybrać?. Gdy marudzą np. w poczekalni u lekarza odwracam ich uwagę, pokazując np. jakiś przedmiot pytając: jak myślisz, do czego to służy? a gdzie zostało kupione? w jakiej fabryce wyprodukowane? I tak tworzymy żywe historie przedmiotów a dziecko zapomina o nudzie ćwicząc wyobraźnię. Gdy marudzą na zakupach zadaję im zadanie znalezienia konkretnej rzeczy, kto pierwszy ją wypatrzy dostanie nagrodę niespodziankę. I nie zawsze jest to materialna nagroda. Tym sposobem spokojnie jeżdżę po całym sklepie robiąc zakupy a chłopcy z wózka wyglądają swego celu. Gdy nie chcą posprzątać zabawek wprowadzam element rywalizacji, zadaję zadanie: kto pierwszy posprząta dostanie kolejny magnes na lodówkę. Gwarantuję, że zabawki w mig znajda się na swoim miejscu. Staram się również chwalić synów zawsze, kiedy na to zasługują, gdy coś zrobią dobrze, osiągną jakiś mały kroczek. Staram się być konsekwentna i kiedy na to zasłużą stosuję również system kar, jasno określam zasady. Takie proste sztuczki a pozwalają opanować napady złości, odciągnąć uwagę od złego zachowania dziecka, zainteresować go czymś w taki sposób, aby zapomniał o swej złości. A kiedy mam wrażenie, że nie radzę sobie z synami sięgam po porady innych mam na forach lub do literatury.
  6. Mój najdroższy Aniołeczku grzecznie połóż się w łóżeczku. Przytul główkę do podusi uśmiechnij się do mamusi. Za dnia świecisz jak słoneczko, w nocy jesteś ma gwiazdeczką. Śpij więc teraz synku mały, jutro przed Tobą kolejny dzień wspaniały! Teraz już pora snu nastała,zaśnie wnet rodzina cała. Księżyc świeci już na niebie, mamusia do snu ukołysze Ciebie. Zmruż oczęta, niech słodkim snem przysłonią się a ja na dobranoc ucałuję Cię. Noc już ciemna, gwiazdka świeci,spać się kładą wszystkie dzieci. Śliczne swoje oczka zmruż, zaśnij ma dziecino już.
  7. Gratuluję zwycięzcom! Szkoda, że nasze kanapki się nie spodobały:((
  8. Mój synek to taki Tadek-Niejadek. Często wspólnie tworzymy ciekawe, kolorowe kanapki i dania, a synek chętniej zjada takie stworzone przez siebie cuda. Uwielbia przygody Mikołajka, wasz konkurs stał się więc dla nas inspiracją do stworzenia kanapek z wizerunkiem Mikołajka i jego kolegów. Oto smaczne efekty naszej wspólnej twórczości.
  9. Nie widzę ankiety z pytaniami:(. Jak zgłosić swój udział?
  10. Dziękuję bardzo, jestem zaskoczona, było tyle fajnych historyjek a nam trafiła się nagroda główna! Jupi!!! Marcel będzie przeszczęśliwy.
  11. Mój 3-letni synek Marcelek mówi do mnie: mamo, daj mi kiełbaski. Pytam: a jakiej kiełbaski, synku? No, tej co tata zawsze je, tej dla facetów, takiej mięskiej:))
  12. Wesołe pierożki z owocami 0,5 kg mąki 1 jajko ciepła woda dowolne owoce (borówki, truskawki, czereśnie, porzeczki, śliwki, jabłka) do dekoracji: ulubiony jogurt, czarne porzeczki lub borówki, twarożek, dżem i konfitury Zarobić ciasto na pierożki, wody dać tyle, aby składniki się połączyły a ciasto było średnio twarde. Zresztą chyba każda mama potrafi zrobić ciasto pierogowe :)). Rozwałkować i wycinać kwadraty, nadziać owocami i zlepić. Wrzucić do wrzątku i gotować na wolnym ogniu dopóki pierożki nie wypłyną, wtedy je odcedzić. Rozłożyć na talerzykach, na każdym zrobić kleksa z jogurtu, na nim oczka z porzeczek lub borówek i twarożku, uśmieszki z dżemu, fryzurki z konfitur. Gwarantuję, że nawet największe niejadki zjedzą tak przygotowane smaczne i zdrowe, uśmiechające się do nich z talerza "zwykłe" pierogi z owocami przygotowane w ten "niezwykły" wesoły sposób:)). Smacznego!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...