Skocz do zawartości
Forum

Suziii

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    :)

Osiągnięcia Suziii

0

Reputacja

  1. Witam, Smak herbaty, który przypomina mi dzieciństwo to zdecydowanie smaki lata. Do dziś widzę krzaczki pełne owocowych kuleczek, które uginają się pod ich ciężarem. Babcia mi rozbiła herbatki. Ich smak jest nadal niewyobrażalny, pełny i co najważniejsze trwały oraz naturalny. Herbatkę, którą sobie bardzo upodobałam była o smaku czarnego bzu, malin, borówki amerykańskiej z nutą agrestu z dodatkiem naturalnego miodu z pasieki obok i szczypty imbiru. Nie tylko była pełna witamin, ale i naturalnie zdrowa, pozwalała mi nie chorować, dostarczała pełno witamin i dodawała energii. Aby choć na chwilę jeszcze być małą dziewczynką, swojej córci przyrządzam podobny napój, który ona także bardzo lubi.
  2. Bardzo się cieszę i serdecznie gratulacje dla pozostałych Girls :) Czy trzeba ponownie wysyłać swoje dane :)? Pozdrawiam
  3. I jeszcze coś (za wolno myślę, za szybko działam:)). Ampułki idealnie nadają się na dobry prezent dla mamy, babci lub przyjaciółki. Oczywiście wcześniej upewniając się, czy to nie będzie gafa dać ampułki, które po pierwszym spojrzeniu przypominają(przynajmniej mnie) ampułki z dozą do zastrzyku;). To taki mały żarcik ;). Ampułki nadają się dla każdej kobiety, która zna swoją wartość i dba o siebie. Opakowanie jest bardzo gustowne, w stonowanych odcieniach, łatwe do otwarcia i poręczne. Na pewno każda Pani będzie usatysfakcjonowana takim prezentem ;). Suziii :)
  4. Chciałabym jeszcze dodać kilka opinii o ampułkach:) Na pewno są świetne pod względem, że nie uczulają. Na pewno będę idealne dla kobiet o wrażliwej i alergicznej skórze. Wiem co piszę, bo sama mam uczulenia :(. Ampułka wydaje się mała, ale powinna starczyć na całą twarz łącznie z szyją. Na pewno nie warto przesadzać z ilością nakładania preparatu, gdyż złudne jest, że kosmetyku należy nałożyć dużo. Nic bardziej mylnego, ma ona takie właściwości, że na pewno cienka warstwa powinna wystarczyć;). Polecam i pozdrawiam :) Suziii
  5. Witam, Przetestowałam nowe ampułki MATRICIUM. Pierwsze wrażenie dziwne, gdyż preparat zaczął mnie leciutko szczypać, ale po kilku sekundach minęło, pewnie preparat zaczął działać ;) Nałożyłam serum na twarz, które się błyskawicznie wchłonęło, pachnie bardzo delikatnie, co mi odpowiada. Od razu po wchłonięciu, poczułam, jak moja skóra staje się wyraziście miększa, delikatniejsza i gładka. Preparat ją najwidoczniej świetnie nawilżył i przygotował na dalsze zabiegi pielęgnacyjne. Ta pierwsza próba zdecydowanie przeszła pozytywnie ;) . Co do minusów, to tylko to, że cena jest bardzo wysoka tego serum (sprawdzałam na internecie), oraz to, że jakoś mi się źle aplikowało ampułki, mało poręcznie i same w sobie są jakby zbyt płynne, co utrudnia nakładanie preparatu.
  6. Super, ale gdzie te opinie trzeba napisać ?? Tutaj :)? Pozdrawiam.
  7. Witam, Czy nagrody zostały już wysłane :)? Pozdrawiam, A.
  8. no właśnie ? Na ten @ - konkursy@parenting.pl ??
  9. Też nie bardzo wiedziałam, ale napisałam tutaj, najwyżej wyślę ponownie, ale już @ ;) Pozdrawiam.
  10. Zachciało mi się w niedzielę coś słodkiego, postanowiłam zrobić biszkopt z truskawkami. Wyjęłam już mikser, aby zmiksować jajka, ale zadzwonił dzwonek, więc poszłam otworzyć, nakazywać Milci, aby nie ruszała nic. Gdy wróciłam po 3 minutach (musiałam zejść na dół), usłyszałam na schodach odgłos miksera! Wbiegłam chyba w sekundę na górę, w wyobraźni widząc, że to Mila miksuje i pewnie coś jej się stało, ale skąd! Ona tylko się śmiała! Mało tego, wbiła mi 10 jajek!!!! CAŁE!! Ja: Milenko! Przecież mówiłam Ci, żebyś nie ruszała nic, a Ty co?! Milenka: Aleee mamooo! Chciałam tylko wypuścić te biedne kurczaczki z jajek, bo biedne się tam pewnie uduszą, pomyślałam, że na pewno się ucieszą, jak im zrobię zabawę i je trochę pokręcę.. Ja: Milenko, w jajkach nie ma kurczaczków, jest tylko białko i żółtko, z których nie wykluje się kurczak, musi je kurka wysiedzieć. A tak to nie będzie ani ciasta ani kurczaków Milenka: Ależ nie mamo! Ja te jajka z powrotem wyłowię, i pozlepiam apotem zaniosę do kurek, aby je zniosły, wtedy im zrobię na 1oo% karuzelę, zobaczysz! No i jak tu się nie śmiać :)?
  11. Bolek i Lolek to moi przyjaciele - tak twierdzi Milcia :)
  12. Gratulację, mnie się nie udało :(
  13. Suziii Witam, Od razu bliższa stała mi się historia Caroline i Ricka. Dlaczego? Przeczytajcie moją nie krótką historię:). Swoją pierwszą ciążę wspominam nie najlepiej, może dlatego, że ciąża nie była planowana, ja za młoda i facet nieodpowiedni. Od początku znosiłam ją bardzo dobrze, żadnych dolegliwości, wręcz przeciwnie, w ciąży ponoć wypiękniałam. Od początku wiedziałam, że urodzę przez cesarskie cięcie, nie czułam się na siłach urodzić siłami natury, po prostu czułam, że nie dam rady, nie podołam. Nie raz mnie przed tym przestrzegali.. Wszystko było już załatwione, lekarz wiedział o wszystkim, nie bardzo mu się to podobało, ale jak zobaczył kopertę, zmiękł. Dwa dni przed terminem, obudziłam się pełna energii, rześka, wypoczęta i zrelaksowana. Czułam się wspaniale, cudownie, błogo. Jadąc do szpitala, poczułam w sobię podwójną siłę, poczułam, że podołam, że mam na tyle siły, aby urodzić normalnie. Zmieniłam zdanie, przemogłam się, choć czułam w głębie serca nie pokój, ale nie poddałam się. Krzyk córki świadczył, że spisałyśmy się. Cudowne uczucie, nigdy takiego nie doświadczyłam. Warto się przełamać, wsłuchać się w siebie a nie ślepo wierzyć czyimś doświadczeniom i stereotypom. Wasz konkurs i te historie, przypomniał mi moje chwile i wiem, że każda matka ma inne zdanie na ten temat, ale to jak postanowimy urodzić, zależy tylko od nas:). PLUSY: - dla mnie priorytet! Mieć przy sobie "swoje przedmioty", czyli być tam, gdzie znam każdy kąt, zapach itp. - można wybrać sobie indywidualną położną, lub doulę, którą znamy, rozumiemy się bez słów i mamy pewność, że możemy jej zaufać, - przy porodzie może być każdy, kogo chcemy, aby był w tym momencie przy nas, - niepotrzebny stres, jaki by był w szpitalu, - większy komfort fizyczny i psychiczny, wszystko mamy pod ręką, nie musimy prosić o pomoc, nie musimy znosić kolejek do innych mam w szpitalu, oraz czujemy się komfortowo i swobodnie możemy karmić, - mama ma cały czas kontakt z dzieckiem, które nie jest zabierane na badania, - wybór porodu, jak np. w wodzie:), - poczucie bezpieczeństwa, że możemy swobodnie zacząść rodzić w każdym miejscu i w każdej chwili, nie ma stresu, że poród nas zastanie np. w autobusie, - ominie mamę rozcinanie krocza lub rozcinanie brzucha w przypadku porodu cesarskiego, - poród może się odbyć szybciej, na lepsze samopoczucie i zrelaksowanie przyszłej mamy ;)., - nie musimy odpowiadać na ciągłe pytania i porady innych mam lub położnych, np. dlaczego tak trzymam dziecko, lub że źle karmię itp. MINUSY: - trauma na lata, gdy nagle powstaną problemy z dzieckiem lub porodem, - cienkie ściany, przez które może być słychać, że rodzimy - odpada poród w bloku :), - trzeba przygotować od A do Z pomieszczenie, aby było sterylne i dobrze przygotowane do porodu. W domu nie powinno być dzieci oraz zwierząt (psów, kotów), gdyż mogą być zestresowane i przeżyć szok, całą sytuacją i zapewne ciągłą gonitwą, bo coś potrzeba, - brak dostępu do aparatury szpitalnej i leków w razie komplikacji, - brak lekarza, oraz niemożliwość wykonania nagłego cięcia cesarskiego, - niestety pomimo dobrej atmosfery, niestety w mamie na pewno tli się jednak ziarenko niepewności, co jeśli coś nie pójdzie tak.. - wyrzuty sumienia, że poród nie odbył się w szpitalu, oraz myśl, że najbliźsi nas także o to oskarżają, PODSUMOWANIE: Są plusy i minusy. Można powiedzieć, że każdego jest po równo. Ja choć rodziłam w szpitalu, nie wiem, co bym zrobiła przy drugiej ciąży. Pozdrawiam, Ania
  14. Oczywiście mam na myśli cesarkę przy drugim Maluszku ;) Przy pierwszym było naturalne :)
  15. 1. 7 października 2012 r. papież Benedykt XVI ogłosił św. Hildegardę z Bingen doktorem Kościoła. 2. Święta Hildegarda wykonana przez Milenkę :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...