Skocz do zawartości
Forum

AgaWojtk

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Opole

Osiągnięcia AgaWojtk

0

Reputacja

  1. Bardzo się cieszę, że miałam wraz z moim maluchem możliwość przetestowania produktów Pyramidonek zwłaszcza, że infekcje dróg oddechowych, to niestety temat bardzo nam bliski. Preparaty mają fajne kolorowe opakowania, co wbrew pozorom w przypadku tych dla dzieci ma istotne znaczenie. Mój smyk z zainteresowaniem i uśmiechem trzymał sobie w rękach pudełka Pyramidonków, co wpłynęło na to, że łatwiej udało się go przekonać do ich wypróbowania. Syropek Pyramidonek Zatkany Nosek i Drogi Oddechowe Kids smakował mojej kruszynce, bo po jego przyjęciu podsumował to mówiąc:"mniam"! Zauważyłam, że przede wszystkim podczas jego używania dziecku lepiej się oddychało, nosek przez długi czas był odetkany. Natomiast Pyramidonek Gardełko dobrze sprawdził się zarówno w przypadku mojego dziecka, jak i u mnie w czasie przechodzonego właśnie przeziębienia. Pastylki łagodziły ból gardła i nieprzyjemne drapanie. Mają bardzo przyjemny smak i co najważniejsze naturalny skład. Bez wątpienia oba produkty są konkurencją dla dotychczas oferowanych na rynku i w razie potrzeby podejrzewam, że nie raz po nie sięgnę.
  2. Prawdą jest, że uwielbiam wszystko, co pomarańczowe i choć nie wyobrażam sobie poranka bez szklanki soku z tego owocu, w kieszeni noszę zawsze karmelki o smaku...pomarańczowym, na półce w łazience dominują kosmetyki o zapachu pomarańczowym, z piekarnika często unosi się aromat pieczonego sernika ze skórką pomarańczową, z szafy wyłaniają się ubrania w kolorze pomarańczowym, a na ścianie w przedpokoju dominuje odcień pomarańczy, to bez przesady, ale ta skórka pomarańczowa, która pokazała się na moim ciele, to ewidentnie do grona ulubionych się nie zaliczała. Szukałam, więc sposobów, by ją skutecznie wytępić i za każdym razem, gdy na rynku pojawiała się jakaś kosmetyczna nowość do tego przeznaczona- ja trochę naiwnie wierzyłam, że bez problemu pomogą mi w tym te kosmetyki! Ale nie ma się co czarować cudów nie ma, dlatego od pewnego momentu traktując kosmetyki tylko jako wspomagacze;-) w walce o jędrne ciało, zaczęłam: 4 razy w tygodniu jeździć na rowerze, by wzmocnić oraz ujędrnić nogi i pośladki; po wstaniu z łóżka wykonuję kilka ćwiczeń wzmacniających plecy i klatkę piersiową, co tym samym działa świetnie na biust! Ponadto stosuję pod prysznicem serię naprzemiennych pryszniców (ciepłych i zimnych), które fajnie pobudzają skórę i jakoś chyba nawet lepiej wchłaniają kosmetyki ujędrniające;-), które jej serwuję po kąpieli! Zauważyłam również, że fakt, iż zmieniłam nieco dietę i bardziej przywiązuję wagę do tego, co i kiedy jem, także ma odzwierciedlenie w wyglądzie skóry! Teraz już wiem, że jędrne ciało i biust są do osiągnięcia tylko, jeśli połączymy kilka sposobów dbania o siebie! Bez wątpienia da się poskromić tą nieładną przypadłość dzięki systematyczności i wytrwałości w działaniu! Mi się udało, bo przecież nie mogło być tak, że jakieś niedoskonałości na ciele i brak jego jędrności zepsułyby moją więź z soczystym, pachnącym i słodziutkim owocem jakim jest …. pomarańcza:-)
  3. Każda pora roku kryje w sobie coś wyjątkowego i oferuje nam inne dobrodziejstwa, tak jest też i z jesienią. Jesień to dla mnie czas wyciszenia, refleksji i wglądu we własne wnętrze. to właśnie w jesienne dni skupiam się także znacznie bardziej na swojej urodzie:-) Chcąc skutecznie ochronić organizm przed zimowymi infekcjami i jednocześnie zadbać od wnętrza o skórę dostarczam mu dawki witamin w postaci jeszcze obecnych świeżych owoców i warzyw, dlatego wszelkie sałatki i zupy jarzynowe nie znikają z mojego menu. Odpowiednio zbilansowana dieta, a do tego wypijany co kilka dni kubek gorącej herbaty z sokiem malinowym własnej roboty lub mleka z miodem, czosnkiem i cytryną gwarantują mi dobrą ochronę przed krążącymi wirusami, a do tego moja skóra zachowuje jędrność i blask.. Jesień, to dla mnie przede wszystkim pora, kiedy znacznie więcej czasu poświęcam na przygotowywanie domowych maseczek, peelingów, odżywek i mikstur do kąpieli. Wykorzystując głównie naturalne składniki staram się zapewnić swojej skórze świeży i zdrowy wygląd. Raz w tygodniu serwuję jej migdałowy peeling zrobiony według następującego przepisu:2-3 łyżki migdałów, 2-3 łyżki płatków owsianych i woda. Migdały i płatki owsiane mielę w młynku do kawy (oddzielnie), łączę i dodaję odpowiednią ilość gorącej wody, po przestudzeniu wmasowuję w skórę twarzy i w resztę ciała. Dzięki niemu moja skóra nabiera blasku i miękkości. Potem sporządzam maseczkę z selera , którą nauczyła mnie babcia i którą stosuję do dziś, Jest doskonała do skóry odwodnionej i ze skłonnością do przesuszania o co szczególnie jesienią nie trudno zwłaszcza na delikatnej skórze twarzy. A oto receptura: Łyżkę startego na tarce selera należy zmieszać z żółtkiem jajka. Można dodać pół łyżeczki miodu. Nałożyć na twarz i szyję, pozostawić na 15 minut. Po zmyciu skóra jest delikatna i odświeżona. Poza tym jestem zdania, że jesienne, pochmurne wieczory wcale nie muszą być ponure! Serwując sobie aromatyczną kąpiel rozgrzewam twarz, ciało i duszę, wprawiając się w wyśmienity nastrój. Uwielbiam rozgrzewającą kąpiel cynamonową, którą robię sobie w jesienne wieczory. Do wanny napełnionej bardzo ciepłą wodą dodajemy:1 szklankę octu jabłkowego, 1/4 łyżeczki cynamonu oraz 4 łyżki miodu, który warto wcześniej rozpuścić w kilku szklankach gorącej wody. Pozostaję w kąpieli ok. 15 minut. Po tym czasie moja skóra jest bardziej jędrna, ciało mocno rozgrzane, a humor wyraźnie poprawiony! Dodatkowym plusem jest to, że twarz po takiej parowej kąpieli lepiej wchłania kosmetyki dostarczane jej po kąpieli. Te kilka kosmetycznych zabiegów i większa dbałość o urozmaiconą dietę pozwala mi cieszyć się także jesienią dobrą kondycją skóry nie tylko twarzy, ale i całego ciałka:-)
  4. Witam! Minął kolejny tydzień stosowania ampułek i kiedy czytam pozytywne opinie pozostałych laureatek, to pojawia się u mnie lekka zazdrość (oczywiście takiej naładowanej pozytywnymi fluidami;-) ), bo u mnie poza tym, że skóra jest nieco dłużej nawilżona i promienista niż było to w połowie testu, to innych efektów nie widać:-( Prawdą jest więc, że jesteśmy indywidualnościami w każdym aspekcie także tym dotyczącym naszej cery;-) Moja skóra wciąż udowadnia, że jej wymagania wobec kosmetyków są wybitnie wygórowane!!
  5. Witam! Jestem praktyczni w połowie kuracji preparatem Matricium firmy Bioderma i póki, co nie mogę potwierdzić entuzjastycznych opinii innych testerek:-( W wyniku silnych zaburzeń hormonalnych moja skóra ma tendencję do łuszczenia się, jest sucha i łatwo ulega podrażnieniom. Byłam bardzo ciekawa, czy produkt wpłynie na poprawę jej kondycji, ale niestety na razie nie widzę pozytywnych zmian. Nie da się jednak ukryć, że generalnie serum ma kilka istotnych plusów. A mianowicie: fajnym rozwiązaniem jest podział preparatu na codzienne dawki w postaci sterylnych ampułek; wodnista i delikatna konsystencja sprawia, że łatwo i przyjemnie się go nakłada; choć chwilę trzeba poczekać, to dobrze się wchłania,a skóra staje się po nałożeniu nawilżona i rozświetlona, choć u mnie niestety tylko przez dość krótki czas. Przede mną jeszcze kilkanaście dawek,więc absolutnie nie przekreślam szans kosmetyku! Mam nadzieję, że w drugiej części testu mile mnie zaskoczy:-)
  6. Z każdym nowym kosmetykiem jest jak z nowo poznanym mężczyzną-trzeba go ”wypróbować”, żeby mu zaufać i pozwolić zostać na dłużej;-),dlatego zanim na stałe zaczęłabym stosować nowy jak dla mnie produkt MATRICIUM, to chętnie najpierw poddam go wraz z moją skórą małym testom;-) i jak się spisze, to z pewnością zostanie ze mną na dłużej..., a ja swoją rzetelną, skrupulatną i rzeczową opinią o nich postaram się namówić inne kobiety, by także mu zaufały! W odróżnieniu od mężczyzny, jak MATRICIUM dostanie szansę, to z pewnością nas nie zawiedzie, a za płeć przeciwną…, no cóż- nie jestem już taka pewna...;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...