Skocz do zawartości
Forum

ubuntu44

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    kraków

Osiągnięcia ubuntu44

0

Reputacja

  1. Z Bartkiem każde dziecko dobrze wychodzi - a przecież o to właśnie dziecięcym stópkom chodzi!
  2. Każdy poranek (no, może oprócz tych, kiedy musiałam pracować do północy, a moje synalki postanawiają około 6 rozpocząć zabawę w podkopy i atak) jest radosny odkąd mamy dzieci - ponieważ naprawdę mamy po co wstawać i nawet najpiękniejszy sen nie "przebije" rzeczywistości z maluchami... Młodszy póki co śpi z nami, tzn. panoszy się spychając nas na podłogę, a starszy co rano tup tup - przybiega przytulić się i poleżeć na chwilę z mamą - to chyba najcudowniejsze chwile naszego dnia, dzięki nim zawsze wstaję z óżka prawa noga i energią do podbijania świata :P I tak naprawdę kazdy z tych poranków jest najcudowniejszy, niepowtarzalny w swojej powtarzalności i po prostu pełen miłości...
  3. Jestem podwójną mamą - i o ile moje mlodsze dziecię zawsze wychodzi/wyjeżdzą ze mną, o tyle starsze z racji tego, że jest już poważnym przedszkolakiem, czasami znika mi z oczu, więc nie zawsze mogę czuwać nad nim bezpośrednio - dlatego wychodzę z założenia, że najlepszą nauką dla dzieci jest po prostu modelowanie, dawanie dobrego przykładu zamiast dobrych (i nudnych ;) ) rad...W samochodzie zawsze zapinam pasy i kierując przestrzegam zasad ruchu drogowego, a jako piesza - poruszam się po chodniku, pzrechodzę po pasach - no po prostu jestem WZOREM! Mieszkamy w sporym mieście, gdzie jest na co i na kogo uważać - na spacerach pilnuję dzieciaków jak oka w głowie, wieczorami ozdabiam je odblaskowymi elementami garderoby, uczę znaków (to jedna z tych nauk, które bardzo lubią), na chodniku zazwyczaj chadzam od strony jezdni i trzymam maluchy za rękę, w samochodzie zwracam im uwagę, żeby były spokojne na ile to możliwe i nie przeszkadzały kierowcy... Oprócz tego dbam, by rowery zawsze były w dobrym stanie technicznym :)
  4. Ja dostałam ostatnio piękny, jeden z pierwszych jesiennych, kolorowy listek od mojego malucha :) W drodze do przedszkola nosiłam go jako pierścionek, ale później został mi odebrany, więc nie wiem czy się liczy :) Na wszelki wypadek dodam więc, że jakiś miesiąc temu dostałam piękną bransoletkę od mojej...teściowej :) A tak, mam świetną teściową, która jest mi jak druga mama... No więc dostałam od niej piękną, pomarańczową drewnianą bransoletkę, którą ona sama dostała od swojej mamy i dopóki jej się nie przytyło, sama uwielbiała ją nosic... Czasami smiejemy się, że jestem córką (ma samych synów, aż trzech), którą zawsze chciała mieć i będzie mnie rozpieszczała jak jedynaczkę :)
  5. ubuntu44

    Konkurs z PAT&RUB

    Witam! Po pierwsze - emulsja ochronna z filtrem na słońce do twarzy i ciała SWEET SPF 50 Po drugie - wakacje to wspaniały czas dla dziecka - letnie szaleństwo ogarnia chyba każdego malucha: chce się biegać, skakać, szukać przygód i w ogóle - po prostu być dzieckiem... Dokładnie tak zachowują się moi synalkowie, a ja jako ich mama, starsza i mądrzejsza, ale jednak pamiętająca, że kiedyś była dzieckiem, nie przeszkadzam im w tym, ale staram się zapobiegać problemom... Jak więc dbam o delikatną i narażona na poparzenia skórę maluchów? Po pierwsze nawilżam ją od środka, sokami i wodą mineralną, a także ciepłymi herbatkami :) Nie wypuszczam moich małych meżczyzn na słońce między 10 a 16, chyba że to słońce akurat schowało się głęboko za chmurami :) Tak czy inaczej zapewniam dzieciakom ochronę w postaci obfitej warstwy kremów z filtrami UV, z SPF 30. Zawsze mają tez na głowie czapki, a czasami nawet nad tymi czapkami parasol, a co! No i kąpiemy się regularnie - niby oczywiste, a jednak...Stosujemy żele i psikacze antyowadowe i dużo, dużo się przytulamy, żeby wzmocnić skórę... Pozdrawiam serdecznie
  6. Leczenie dziecięcych ran to bardzo poważna sprawa - z doswiadczenia wiem, że nawet na gózy pomagają plastry i czasami zwykły krem Nivea :) magia...? Pomijając oczywiste oczywistości, jak zachowanie rany w czystości, spryskanie jej Octaniseptem, zaklejenie plasterkiem i pilnowanie dopływu czystości...pamietać należy, że każda najmniejsza ranka to dla dziecka wielkie wydarzenie...Najmniejsze zadrapanie to wielka tragedia, na którą nie mozna patzreć z góry, ale trzeba się w nią wczuć :) Bo jeśli nie podejdziemy do tych ranek z odopwiednią delikatnością, czułością i zrozumeiniem, mogą one sięgnąć głębiej niż skóra...
  7. A ja tak sobie myślę, że latem Maja i Gucio, i reszta ich łąkowych przyjaciół po prostu lubią...spacerować :) No bo pomyślmy sobie: na co dzień latają, machają tymi maleńkimi skrzydełkami by jak najszybciej dostać się z miejsca na miejsce, patrzą na świat z gory i coraz bardziej zbliżają się do słońca...A latem? Latem robi się gorąco ;) Lepiej więc postawić na powolne spacery i poznawać świat z innej perspektywy - kto wie, jakie przygody mogą na nich czekać w cieniu, pomiędzy łodygami pachnących kwiatów? Kto wie, kogo można tam spotkać, jakie tajemnice poznać, czego się nauczyć...? Maja z jej ferajną zawsze wydawała mi się istotką ciekawą życia i głodną nowości dlatego myślę, ba! jestem pewna, że chętnie pospaceruje :P
  8. Pamiętam jak mając 4 latka postanowiłam zmienić swoją fryzurę na krótszą i przystąpiłam do tego bez niczyjej pomocy, tworząc artystycznie krzywą grzywkę. Moja mama kiedy mnie zobaczyła najpierw wytrzeszczyła oczy z przerażenia, potem ze zdziwnienia, a w końcu zaczęła się śmiać i przytulając mnie stwierdziła, że chyba obie musimy wybrać się do fryzjera...Dlatego wracając do sedna tak sobie myślę, że najwspanialsze w byciu mamą jest codzienne odkrywanie dziecka...w sobie:) Codzienne spełnianie marzeń, róznież cudzych i codzienne zdziwienia. Dzięki dzieciakom codziennie uczestniczę w cudach, dziwach i magii, codziennie dziwię się swiatu i codziennie odkrywam go na nowo...Czasami nawet się zastanawiam, kto tu kogo "wychowuje" :)
  9. NIe wiem dlaczego, zdjęcie się nie dodalo, więc ponawiam próbę:)
  10. Bycie matką jest dla mnie zarówno największym szczęściem jak i największym wyzwaniem, to codzienne poknywanie przeszkód i radość z każdej sekundy przebywania z moimi dziećmi. Bycie matką to dla mnie spełnienie marzeń, ba! to dużo, dużo więcej niż kiedykolwiek mogłam sobie wymarzyć, zaplanować i wyobrazic - to codzienne odkrywanie skarbów, o jakich nigdy nie śniłam, to jakby przebudzenie ze snu... Bycie matką jest chyba najwspanialszą z ról, jakie kobieta może pełnić w życiu, to codzienne uczestniczenie w cudzie :)
  11. Trzypokoleniowo i po prostu...wspólnie! Dzisiaj, kiedy sama jestem mamą dwójki małych mężczyzn, a przy okazji nadal pozostaję "córeczką mamusi", Dzień Matki jest dla mnie cudowną okazją by połączyć nasze trzy pokolenia i wspaniale się przy tym bawić ;) Napichciłabym więc GÓRY pysznego jedzonka (no dobra w ostateczności pewnie byłoby to kilka przystawek plus ulubione frykasy moich maluchów), spakowałabym MORZE orzeźwiających napojów, które są najlepsze pod słońcem i wszystkich: dzieciaki i moją mamę zabrałabym na wielki piknik na łące udowadniając, że można mieć wszystko - i GÓRY, i MORZE i być dobrą mamą, i dbającą córką... Bo tak naprawdę, jak to powiedział ktoś mądry, to nie miejsca są najważniejsze, ale ludzie i to dzięki tym odpowiednim ludziom nawet zwykła łąka może stać się magicznym miejscem...
  12. Moje dziecko nauczyło mnie kilku rzeczy: cie­szyć się zupełnie bez po­wodu, po prostu z życia, kazdym dniem; być ciągle zajętą czyms ciekawym, fascynującym, co sprawia mi dużo radości; ze wszystkich sił dążyć do spełnienia swoich marzeń i pragnień, nawet tych mało realnych... Moje dziecko tak naprawdę po prostu przypomniało mi jak to wspaniale być dzieckiem:)
  13. Ja na szczęście nie potrzebuję, ale życzę powodzenia innym Paniom:)
  14. Nie od dzisiaj wiadomo, że najlepszą zabaw(k)ą dzieci są...rodzice, a któż by inny? Jako że nadeszła w końcu długo oczekiwana jesień, wieczory stały się długie, chłodne i ciemne, wszyscy szukamy odrobiny rozrywki, ciepła i radości...Nie posiadamy (nie)stety telewizora, więc musimy zadowolić się własnym rodzinnym towarzystwem i pomysłami - a że jest nas czworo, tych ostatnich mamy mnóstwo:) - Pieczątki z ziemniaków chyba każdy z nas zna z dzieciństwa - my stosujemy je w łazience na łatwo zmywalnych płytkach i pod doswiadczonym okiem ekspertów, dzięki czemu kąpiele nigdy nie sa nudne i bezbarwne a dzieci znudzone i czyste, przynajmniej do pewnego momentu... - Teatrzyk Z Kocyka, Krzeseł i Miotły - ma swój bogaty repertuar i wiernych fanów. Główna rolę odgrywają tu papierowe korony, hełmy, czapeczki oraz dziecięce dłonie i bardzo dorosłe brawa. Dzieciaki tworzą tak bogate historie, że nie mozemy wyjść z podziwu i miejscami zanosimy się ze śmiechu:) Naprawdę polecam takie przedstawienia - są super rozwijającą i zbliżającą "zabawą" - Tajemnicze Pudełko - poswięciliśmy jedno kartonowe pudełko, dwie minuty pracy nozyczkami i zyskaliśmy zabawę na długie godziny:) W pudełku wycinamy otwór na dłoń, następnie wkładamy do niego przedmiot-tajemnicę i każemy dziecku odgadywać co to? Może nie brzmi porywająco, ale wierzcie mi - u nas cieszy się niesłabnącym powodzeniem... - Do tego oczywiście rysowanie i wycinanie, budowanie z klockow, rozwiązywanie książeczek z zadaniami, czytanie bajek, kłótnie (;), zabawa w chowanego, która cieszy się niesłabnącym powodzeniem, emocjami i cichym poddaniem na twarzy rodziców, stare dobre "stary niedźwiedź mocno śpi...", śpiewanie piosenek... Wierzcie mi, pomysłów jest tyle, co członków rodziny a nawet 100 razy więcej:) W zasadzie do dobrej zabawy wystarczy...dobra wola i chęci i miłość:)
  15. Na potrzeby kąpieli mojego maleństwa stworzyłam...Łazienkę Do Zadań Specjalnych! Mam dzieciaczki w różnym wieku, młodszy ma obecnie 1,5 roku, starszy 5 lat, dzisiaj kąpią się razem, razem bazgrzą po płytkach specjalnymi mazakami, gotują zupy i bawią się w straż pożarną. Jednak kiedy urodził się mały, musiałam jakoś przyzwyczaić dużego do obecności nowego członka rodziny i mniejszej dawki uwagi na co dzień. Dlatego już od pierwszego dnia pomagał mi w kąpieli dzidziusia, pochlapywał mu brzuszek wodą, rozkładał ręcznik, piszczał kaczuszką i uspokajał:) Z czasem przerodziło się to w rodzinny rytuał. Do dzisiaj mamy na specjalnej półce przygotowane różne zabawki, które są w stanie zapobiec nudzie i marudzeniu obu pociech oraz pogodzić ich zabawę obok siebie. Dzięki nim, ogromnej dawce cierpliwości oraz wyobraźni do dzisiaj cieszymy się dość przyjemnym czasem spędzonym w łazience, razem:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...