Skocz do zawartości
Forum

Moniamama

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Biała Piska

Osiągnięcia Moniamama

0

Reputacja

  1. Witam nie wiem jak pomoc mojej niespełna 7 letniej bratanicy chodzi o to że jej rodzice się rozstali pół roku temu noi niestety ciągle się kłócą w obecności córki martwię się o nią gdyż mała ciągle płacze i się boi rozmawiałam z nią i jej tłumaczyłam że rodzice ją kochają i że chcą dla niej jak najlepiej że nie ma się czego bać bo rodzice jej nie chcą skrzywdzić. Mała tylko mi ufa i dla mnie mówi o wszystkim . Tłumaczyłam dla brata i bratowej że nie powinni się kłócić przy dziecku i mówiłam jak to mała przeżywa ale oni nie zwracają na mnie uwagi nie wiem co mogę zrobić aby pomóc mojej bratanicy bo nie mogę patrzeć jak ona cierpi. Ostatnio zaniepokoiła mnie reakcja małej na zapalenie światła w pokoiku chodzi o to że zauważyłam że siedzi po ciemku w pokoju więc zapaliłam światło a ona zaczęła krzyczeć żebym zgasiła i zasłaniała oczy a gdy się zapytałam dlaczego to powiedziała mi że w domu tak siedzi. Noi jeszcze jedno moja bratowa już znalazła sobie nowego partnera w sumie mnie to nie interesuje bo to jest jej życie ale czy to normalne gdy dziecko mi mówi że jej mama ma chłopaka i śpi z nim razem w nocy i jest głośno ? Przepraszam że pisałam tak chaotycznie i Proszę mi doradzić jak ja mam jej pomóc czy gdzieś to mogę zgłosić
  2. niby mam pomoc u swoich rodziców ponieważ z nimi mieszkam ale niestety moja mama teraz zachorowała ma raka i nie chcę jej zamartwiać własnymi problemami a poza nimi nie mam nikogo nawet przyjaciółki mój stan trwa już od ponad roku niestety nie mam nawet czasu dla siebie aby pójść do jakiegoś specjalisty ponieważ tak jak wcześniej pisałam mam wcześniaka którym muszę się zajmować ma status niepełnosprawności ciągle jeżdżę z nim do lekarzy moje życie to tylko dzieci
  3. witam może zacznę od początku mam 24 lata w wieku 18 lat wyszłam za mąż pół roku po ślubie zaszłam w ciąże poroniłam w 8 tyg. ciąży (przez kłótnie i awantury rodziców mojego męża) miesiąc później zaszłam w kolejną ciążę urodziłam w terminie zdrowy malutki chłopczyk ( w czasie ciąży mąż zrobił się agresywny i pił alkohol ) gdy synek miał 8 miesięcy zaszłam w kolejną ciąże było ciężko brak wsparcia ze strony partnera niestety w 6 miesiącu urodziłam córeczkę Maję ważyła 920g żyła tylko 5 dni zmarła nie mogłam jej nawet przytulić mąż zabronił mi o niej mówić a ja tak bardzo potrzebowałam rozmowy o niej. zamknęłam się w sobie oddałam się całkowicie swojemu synkowi pozwalałam na to aby mąż się nad nami znęcał 2 miesiące po śmierci córeczki zaszłam w kolejną ciążę (to nie było planowane ani wpadka tak zmuszał mnie do współżycia) to była katastrofa ciągłe zmartwienia noi znowu w 27 tyg. urodziłam synka 120g. po prostu szok przez 3 miesiące leżał w szpitalu DZIĘKI BOGU ŻYJE ( ma w tej chwili 2.8 r. miesiąc po wyjściu mojego synka ze szpitala odeszłam od męża było to dokładnie 19.02.2011r. (próbował mnie zabić na oczach synka) zrobiłam mu sprawę za znęcanie przyznał się dobrowolnej karze 15.11.2011r dostałam rozwód niestety mieszkamy blisko siebie i jestem zmuszona ciągle jego widywać noi mam wspólne dzieci którymi się nie interesuje. noi właśnie pomimo tego że minęło już 2,3 r. od rozstania z nim zaczynam się gorzej czuć nie daje sobie rady ciągle płaczę wspominam te wszystkie złe chwile śmierć córeczki. wychowywanie samemu dzieci jest ciężkie młodszy synek nie zna swojego taty ale starszy zaczyna o niego się wypytywać tęskni za nim czuję się tak jakby mnie obwiniał za to że nie widuje taty a ja nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić proszę o pomoc
×
×
  • Dodaj nową pozycję...