Witam,
Zawsze uważałam się za silną, pewną siebie kobietę, ale kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży wszystko się zmieniło. Ciąża nie planowana, ale wydawało się, że z miłości stworzona. Niestety partner odszedł do byłej partnerki, a ja zostałam sama w 5 prawie miesiącu. Nie prosiłam, aby został, nie krzyczałam po prostu powiedziałam, że sobie poradzę. Ale się pomyliłam...nie potrafię znalezc miejsca w domu, płaczę, w pracy nie mogę się skupić. Jest mi zle i na dodatek martwie się o maleństwo, które czuje mój ból i rozpacz:(. Dzisiaj napisałam smsa do mojej ginekolog, że potrzebuję L4 bo nie potrafię funkcjonować wśród ludzi. Mam ochotę wejść pod kołdrę i przeczekać jak mała dziewczynka, która chowa się kiedy jej rodzice się kłócą.. tak strasznie się boję...co powinnam zrobić? Jak stanąć na nogi, jak w samotności cieszyć się ciążą, jak radzić sobie samemu? tyle jest pytań a na żadne nie mam odpowiedzi....